[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Idzie tu obezbolesne przetrwanie życia, o uchronienie swojej ukrzyżowanej wyż-szości.Dla Towiańskiego każda wyższość , która nie zdołała światawznieść do siebie, była niemal winą: dopiero przez wcielenie się wświat sama przed sobą stwierdzała swe prawa.Towiański nakazywałkażdy ideał, każdą ekstazę przeć przez ciało tj.stwierdzać, czy ist-nieje ona, czy może istnieć jako stan czynny.Samo przez się odchy-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG147lenie się od świata psychiki dla Towiańskiego było przedmiotem wąt-pliwości, było nie przywilejem, lecz kwestią, zagadnieniem, czymś, codopiero ma stwierdzić, uzasadnić swoje prawa.Towianizm stwarzałnad duszami jednostek atmosferę wzmożonej, spotęgowanej odpowie-dzialności historycznej: był on próbą wyższej miary niż samo życie;komuna Romina to sanatorium i cieplarnia Hamletów, to szczepieniehamletyzmu Prometeuszom.Trzeba zwrócić uwagę, gdy się roztrząsa zasadnicze właściwości,podstawowe idee nowoczesnej literatury polskiej na pewien rys, dośćtrudny do określenia, posiadający jednak głębokie znaczenie.Brak wniej szczerego, głębokiego poczucia konieczności życiowej, poczucia,że życie samo w sobie jest procesem uciążliwym, że musi ono stwarzaćkażdy poddany sobie okruch istnienia w środowisku, nie liczącym się znim i nie przygotowanym na nie.Istnieją tu dwa przeciwieństwa: łatwyspokój bierny optymizm, lub też nie dostrzegający samego trudu ży-cia, szybujący ponad nim duch.Pan Jowialski i Kró1-Duch spowi-nowaceni są ze sobą, wyrastają z jednego i tego samego dziejowegopodłoża.Myśl polska nie powstawała i nie rozwijała się w związku zsamoistną walką narodu polskiego z żywiołem.%7ływioł pozaludzki iżywioł wewnątrz nas burzący się i nieokiełznany nie istnieją właściwiedla polskiej myśli.Istnieją, jak gdyby na wpół tylko, jako coś, z czymdojść można do jakiegoś nie opartego na żadnym zwycięstwie porozu-mienia.Zarówno przyroda jak i namiętność tragizm, demonizm we-wnętrzny nie mają pełnych praw w polskiej literaturze.Polski intelektjak gdyby nie posiada środków do ujęcia ich w ich niezależnej od myślirzeczywistości.Są to odcienie trudne do uchwycenia, lecz istotne.Wpolskiej literaturze przy jej dotychczasowym charakterze nie daje siępomyśleć ani Hebbel, ani Balzak, ani Kleist, ani Carlyle, ani Ma-chiavelli.Jak gdyby myśl polska nie dojrzała jeszcze do tego stopnia,na którym człowiek pozostaje sam na sam z sobą i z żywiołem; gdystaje się już jasnym, że wszystko zawsze pociąga następstwa i że wmocy naszej jest tylko to co istnieje jako własna nasza, z żywiołu we-wnętrznego wydobyta i opór sławiąca żywiołowi pozaludzkiemu siła.Myśl polska unosi się ponad własnym losem i nie może wstąpić w je-dyne rzetelne ciało swojego istnienia.Mówiłem już o czynnikach, izo-lujących myśl polską w ciągu samoistnych dziejów narodu.Rycerz iszlachcic-ziemianin czuli się zależnymi tylko od siebie: żyli jakby za-wieszeni w powietrzu męstwa i beztroskliwości nie w twardym ży-wiole pracy.Do dziś dnia ta legenda samowoli ukazuje się nam jakoNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG148polskie pojęcie swobody.Swobody tu nie ma.Nie dojrzano tu jeszczedo niej.Swoboda to życie stwarzające własne swoje podstawy: prze-pracowuje się ona poprzez obcy sobie żywioł, mężnieje i tężeje, prze-magając jego opór; gdy staje w słońcu, ma w sobie siłę, która siły ob-cego żywiołu przezwyciężyła: nie zaprzecza ona ich istnienia, gdyż mapod sobą ich nieustanne rwanie się, powstrzymuje je nieustannym,zwycięskim naprężeniem.Siłą panującą nad siłami jest swoboda:czymś określonym, mającym granice.Bezgraniczną i nieokreślonąjest tylko swoboda myśli i uczuć, nic związanych z życiem.Rycerzmoże myśleć co chce o przyrodzie i o sobie, byle był mężny; dopókipracuje poddana gromada, szlachcic może rozstrzygać, co przyjmie i coodrzuci jego pańska laska z wyników ludzkiej pracy.Przypadkowość,unoszona przez konstelację warunków dziejowych, nie opanowanychprzez nią, nie dostrzegająca własnej swej zależności póki jej warunkitrwać pozwalają oto realne znaczenie szlacheckiej, wyniesionej po-nad dobro i zło samowoli.I jeżeli dziś zapytuje p.Berent kto byłtwórcą dziejowym indywidualizmu nietzscheańskiego i chce zasługę tęrewindykować na korzyść polskiej szlachty, to jest to właśnie o tyleumotywowane, o ile i samowola Nietzschego jest stosunkiem do życiaprzypadkowych, nie posiadających żadnych podstaw w organizmiewytwórczym, wyrzuconych poza nawias wszelkiego panowania nadświatem jednostek.Z tą szkodliwą bajką trzeba skończyć.Polskiindywidualizm to owoc tragizmu naszej historii: naszego odwrócone-go na wspak feudalizmu.Polski indywidualizm to upokarzająca sa-mowola, czyniąca sprawy kultury i twórczości dziejowej zależnymi odwidzimisię jednostek, które sądzą, że istotnie ich przypadkowa i nieumiejąca żyć w przyrodzie wola może cokolwiek bądz stanowić w tymoto twardym i bardzo rzeczywistym świecie.Ten ma swobodę, ktozdobywa pracą zwycięstwo nad żywiołem poza sobą i w sobie; dlatych, co tej pracy nie przebyli sama natura swobody jest niezrozumia-ła: wydaję im się, że oni mogliby nie ulegać koniecznościom walki.Brak zrozumienia dla twardych sił poza nami, brak współczucia głębo-kich namiętności i wzruszeń dla wszystkiego, co zagraża spokojowi, coukazuje się jako poważne i nic przebaczające jądro życia, nienauko-wość w myśleniu, niezdolność do wzniesienia się do tragizmu w czuciu takie są zasadnicze rysy tej szlacheckiej psychologii, gdy się ją obe-drze z frazeologicznego pierza.Nie istnieje tu niepowrotne, niepowe-towane: człowiek może przecież zawsze cofnąć swą decyzję, wrócić dosiebie, do jakiegoś wiecznie spokojnego siebie: szlachecka psychikaNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG149nic jest w stanie pojąć, że każda chwila nasza wiąże nas raz na zawszez czymś, co nigdy już nie stanie się od nas zależnym, nigdy już nieprzestanie istnieć, jako moment stworzonego przez nas przeznaczenia.Te zasadnicze rysy w przeduchowionej, wyolbrzymionej postaciodnajdujemy w polskiej psychice porozbiorowej.Teraz staje pomiędzypolską myślą a życiem cień olbrzymiej krzywdy.Każdy.Polak, zaczy-nając myśleć czuje się wierzycielem losu.Tymczasem los nie uznajedługów: nie uznaje niczego, prócz tego, co jest siłą zdolną tworzyć ży-cie.Nieszczęście nie stwarza przywilejów wobec życia.Polska nic jestnigdy dla myśli naszej zjawiskiem historyczno-przyrodniczym, zależ-nym od skomplikowanych warunków.Myśl nasza nie zajmuje wobectego przedmiotu rzetelnie badawczego stanowiska
[ Pobierz całość w formacie PDF ]