[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwyczajne kontakty o neutralnym podłożu pomiędzyprzedstawicielami obydwu grup były zwykle pomijane1, a współpraca po prostuignorowana.Mimo to dokonać można kilku wstępnych obserwacjikorygujących.Zaskakiwać może fakt, że między częścią Żydów a niektórymiPolakami panowały dość serdeczne stosunki.Świadek żydowski wspomina, żepodczas pierwszych kilku tygodni po wkroczeniu Armii Czerwonej do LublinaPolacy zachowywali się „przyjaźnie” wobec Żydów.W Strzyżowie Polacyprzynajmniej jedną rodzinę żydowską powitali „uprzejmie”2.W Potocznie kołoŁysobyków i w Kocku Michał Lejb Rudawski był serdecznie witany przezswoich sąsiadów.Mimo iż mieszkańcy miejscowości dochowywali wiernościideom niepodległościowym,1 Relacje żydowskie, w których powojenne stosunki z Polakami przedstawione są jako raczejneutralne, zob.A.Morgenstern, Chorlkov Remembered.The Annihilation of a Jewish Community,Dumont 1990, http://www.jewishgen.org/yizkor/Chortkova/Chortkov.html.Podobnie, mimo iż Żydzi, którzy powrócili do Krakowa, mówili o ogólnej wrogości i przemocy w Polsce, to niepodawali przykładów bezpośredniej przemocy, która dotknęła ich samych.Odwrotnie, relacjedotyczące przejawów dobroci mieszają się z opisami obojętności i wrogości.E.J.Brecher,Schindler's Legacy., s.45, 93-94, 116-117, 136, 152, 172, 187.Dane z Brwinowa i Konina podają:R.Elster, 28, nie Nowolipki (Varsovie 1939-1945), Aix-en-Provence 1993, s.118-119; I.Hahn, ALife Sentence of Memories.Konin, Auschwitz, London, London-Portland 2001, s.141-154.2 Później w Lublinie, jak wspomina S.Gruber ( I Chose Life., s.155), Polacy zaczęli wrogo odnosićsię do Żydów.Jednak świadek ze Strzyżowa nie pisze o żadnej wrogości, chociaż mieszkał wmiasteczku jeszcze w lipcu lub sierpniu 1946 r.: „Przyjmowano nas w mieście z grzecznością.Urzędy, do których przychodziliśmy, żeby załatwić zwrot naszego domu, robiły wszystko, byskończyć formalności możliwie jak najszybciej”.Żyd wraz z siostrzenicą spali w domuchrześcijańskiego przyjaciela, dr.Adama Patyna, członka przedwojennej elity, który pomagał Żydompodczas okupacji niemieckiej; jego rodzina nawet przed wojną przeciwstawiała się bojkotowiekonomicznemu Żydów.I.Berglass, After the War and the Holocaust.179Rudawski bowiem był oficerem armii komunistycznej, chłopi go nakarmili,zwrócili mu jego rzeczy i chronili na wypadek, gdyby jakiś obcy oddziałpodziemia próbował go omyłkowo rozstrzelać, gdyż Rudawski paradował wswoim mundurze3.W Kielcach na początku, jak podaje Moishe Sokołowski(Mojsze Sokołowski), który wrócił do domu z Auschwitz, „Polacy byli bardzomili, bardzo grzeczni.Pytali «Żyjesz? Jak to przetrwałeś?».Nie mogli uwierzyć,że będą jeszcze jacyś Żydzi”4.Na tym etapie badań nie można stwierdzić, czy takie pozytywneodczucia stanowiły wyjątek.Dane zebrane z pewnej liczby wspomnieńżydowskich sugerują, iż w kontaktach osobistych przyjazne nastawienie trwało ipo tym okresie początkowym.Przybierało ono różną postać, od regularnychkontaktów przyjacielskich bądź służbowych do pojedynczych aktówdobroczynności.Na przykład po lipcu 1944- r.polski znajomy pomógł Żydowiodzyskać mieszkanie w Lublinie i załatwić pracę.Inny Polak znalazł mu nowemieszkanie, kiedy Żyd przeprowadzał się do Gdańska w styczniu 1946 r.5 WWałbrzychu Polka i jej przedwojenny żydowski przyjaciel Hesiu Krochmal-Sznajder utworzyli spółkę handlową, która mimo szykan ze strony komunistówdziałała przez jakiś czas6.W kolejnym przypadku polskie małżeństwo na wsizajęło się chłopcem żydowskim, karmiąc go i przewożąc do Chełma7.Popowrocie do Warszawy w lipcu 1945 r.Morris Wyszogrod spotkałprzedwojennych polskich przyjaciół i znajomych, którzy serdecznie goprzywitali i gościli8.Jeszcze w 1949 r.-w Łomazach „kilku robotnikówchrześcijańskich” pomagało czterem Żydom ekshumować ofiary Holocaustu.Naceremonię pogrzebową, „mimo iż padało przez cały dzień, przyszło wielumiejscowych [Polaków], w tym dzieci z nauczycielami”9.3 Pomimo to, świadek wspomina plotki o innym Żydzie, który został zamordowany w tej okolicy.M.Rudawski, Mój obcy kraj?., s.145-163.4 Sokołowski twierdzi, iż po początkowym okresie przyjaznego nastawienia „w ciągu kilkukolejnych miesięcy wszystko się zmieniło.Latem 1946 r.ludność żydowska bała się już wychodzićwieczorami.Ludzie [Polacy] nie byli zbyt przyjaźni.Nie mogę powiedzieć, że wszyscy, alewiększość nie była zbyt miła dla Żydów”.Wypowiedź Moishe Sokołowskiego dla DavidaNudelmana, cyt.w: B.Taylor, Gentle Holocaust Survivor Finally Tells Story to Family, „TheToronto Star”, 23 IV 1995, s.A6.5 A.Bronowski, They Were Few., s.42-43.6 J.Ziemiańska, Z Kresów do Nowego Jorku.Wspomnienia.Część 9, „Nasz Głos”, 15 X 1999, s.4.7 M.Głowiński, Czarne sezony, Warszawa 1998, s.134-135.8 M.Wyszogrod, A Brush With Dead.An Artist in the Death Camps, Albany 1999, s.217-223.9 The Lomaz Book., s.62.180Zasymilowana osoba pochodzenia żydowskiego zostawiła następującąrelację z powojennego Wrocławia, która rzuca nieco światła na ważną kwestięwłasnej tożsamości i zmieniającego się w zależności od warunków odbiorurzeczywistości: „Do tego czasu [wyjazdu autora z Polski w 1956 r.] mówiłemzwykle twardo każdemu, kto o to pytał, że nie doświadczyłem antysemityzmu wPolsce Ludowej.Prawie wszyscy moi przyjaciele byli katolikami.Tak samoniemal wszystkie dziewczyny, z którymi spałem.To, że byłem Żydem, nigdy niemiało żadnego znaczenia i w niczym nie przeszkadzało.Mówiłem jak Polak,zachowywałem się jak Polak, myślałem jak Polak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]