[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Malowanie ich tylko dwoma podstawowymi kolorami: białym i czarnym, sprawia, że ich odbiór społeczny oscyluje wyłącznie wokół dwóch kategorii: dobra i zła.Czy tak być musi?Trochę tu sobie kadzimy.Dowartościowujemy się, żeby nie popaść we frustrację, że jesteśmy w mniejszości.Może się jednak okazać, że nie uznają nas za prekursorów.Tylko za deprawatorów.No właśnie.I co mamy powiedzieć tym, dla których pluralizm seksualny, o którymwspominałeś, jest zawoalowaną formą komercjalizacji seksualności, a nawoływanie doemancypacji seksualnej jest zachętą do pielęgnowania hedonizmu i prowadzi do seksualnego rozpasania.?Jako odpowiedź na to pytanie pozwolę sobie przytoczyć cytaty, które odnalazłem w książce brytyjskiego socjologa Anthony’ego Giddensa Przemiany intymności.Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych społeczeństwach.Pierwszy cytat jest komentarzem innego socjologa, Jeffreya Weeksa, który Giddens zamieścił w swojej książce: „Zniknął wielki kontynent normalności otoczony wysepkami nieładu.Są tylko większe i mniejsze archipelagi.Pojawiły się nowe kategorie i mniejszości erotyczne.Starsze podzieliły się.Wymyślne upodobania, szczególne predyspozycje, wyrafinowane potrzeby stały się podstawą proliferacji tożsamości seksualnych”.Zdaniem Giddensa: „Różnorodność seksualna, jakkolwiek przez wiele wrogo nastawionych grup wciąż uznawana za perwersję, wydostała się z Freudowskich zapisków historii przypadków i stała się elementem społecznej codzienności.Dawne perwersje stały się prawomocnymi sposobami wyrażania własnej seksualności i definiowania tożsamości, a rozpoznaniu różnorodnych skłonności seksualnych towarzyszy, jako gest polityczny, akceptacja pluralizmu stylów życia.Radykalizm pluralizmu polega nie tyle na jego szokujących skutkach – bo trudno nas jeszcze czymkolwiek zaszokować – co na rozpoznaniu faktu, że «normalna seksualność» jest tylko jednym z wielu możliwych stylów życia”.Czy trzeba coś więcej dodawać?Zwierzenia Arundati, czyli afirmacja parafiliiArundati to pseudonim kobiety, która opisała swoje przygody seksualne w książce Terapia narodu za pomocą seksu grupowego.Wyznania kobiety wyzwolonej.Nie chciała się z nami spotkać, pilnie strzeże tajemnicy swojej tożsamości, po pierwszym kontakcie mejlowym raz krótkorozmawialiśmy z nią przez telefon – sami nie byliśmy pewni, czy jest rzeczywiście kobietą.Wywiad z nią przeprowadziliśmy, korzystając z mejla i czatu.Ewa Wanat: Dlaczego napisałaś tę książkę pod pseudonimem, czemu nie chcesz sięujawnić, czego się boisz? Nie chcesz się ujawnić również przed nami?Nie chcę, bo niepotrzebne mi kłopoty, skandal, głupie komentarze.Wiem, że ludzie,z którymi pracuję, widzieliby mnie już tylko przez pryzmat mojej seksualności i po prostu przeszkadzałoby mi to w pracy.Jestem tego pewna, pracuję w mocno zmaskulinizowanymśrodowisku, realizuję różne projekty i kieruję w nich mężczyznami, muszę być zdecydowana, mieć autorytet.Jestem kobietą, więc jeszcze bardziej niż mężczyźni muszę udowadniać na każdym kroku, że jestem merytoryczna i kompetentna – i oni tak mnie odbierają.Dużo mnie to kosztuje, a wyobrażacie sobie, co by było, gdyby przeczytali, że poza pracą umawiam się na randki z obcymi facetami przez Internet, daję się rżnąć przez kilku naraz, że chodzę samotnie do klubów na seks grupowy, czyli w potocznym rozumieniu zachowuję się jak dziwka? Byłabym skończona jakoprofesjonalistka.E.W.: Goodgirl, masochistka mieszkająca w Stanach, opowiadała nam, że chodzi naspotkania klubu SM w Nowym Jorku i że nikt tam się nie dziwi, że wykład o przesłuchaniu jako formie zabawy sadomasochistycznej prowadzi absolwentka dobrej uczelni, bizneswoman w eleganckim kostiumie, która się przedstawia z imienia i nazwiska, mówi, że na co dzień jest menedżerką w korporacji, a po pracy lubi, jak ją ktoś spierze po tyłku.No właśnie, tam to jest możliwe, u nas niestety nie.Może faceci mogą się do takich rzeczy przyznawać, kobiety na pewno nie.Ja nie lubię bólu, ale bardzo mnie podnieca bycie poniewieraną, obcy faceci, którzy mnie biorą, traktują jak przedmiot, sprośne słowa, nazywanie dziwką, bycie uległą, poddaną – strasznie mnie to kręci.I jak potem miałabym wytłumaczyć swoimwspółpracownikom, że to tylko taka gra, że kimś innym jestem w świecie moich seksualnych przygód, a kimś innym na co dzień? Wiem, że faceci często tak odreagowują, bo spotykam takich –biznesmeni, prezesi chcą, żeby ich tłuc paskiem po tyłku, deptać po nich szpilkami, ale oni też się z tym kryją.Rzadko robią to z żoną, częściej idą do burdelu po ten specjalny towar.Na zewnątrz, w pracy trzeba być twardym, chłodnym, pozbawionym emocji i spójnym, bo ujawnienie tejtajemnicy mogłoby wywołać kompletną katastrofę.E.W.: A jak myślisz, dlaczego tak jest?W Polsce i w innych zacofanych obyczajowo krajach tak jest.Na Zachodzie, w dużychmiastach, już nikt się chyba tak bardzo nie dziwi.My jesteśmy takie wiejskie, przaśne chłopki-roztropki, świat widzimy prosty, dwukolorowy i bipolarny – białe i czarne, dobro i zło, moralny i niemoralny.Lęk przed wszystkim, czego się nie da zaszufladkować, potrzeba jasnego porządku, żeby się czuć bezpiecznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]