[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Nie istnieje wpamięci żywych, ale wiadomo nam, że niektórzy stamtąd szukali wśród nas wiedzy.Chcielimieć otwarte umysły.Zbadam ją.I zapłacę za to, jeśli będzie trzeba.Zrobię to z własnej woli.Niektórzy ze Skryresów mieli niezadowolone miny, ale zachowali milczenie.–Myśl o niczym – poleciła Che kobieta, kładąc zimną dłoń na jej czole.Jak to: myśl o niczym? – odpowiedziała natychmiast Che bez słów.Nikt nie zdoła myśleć o niczym.Tego się nie da zrobić… Cała ta tautologia rozproszyła ją i wtedy stara kobieta weszła do jej umysłu.Che nie była pewna, czego się ma spodziewać: zimnej mocy wdzierającej się w jej myśli? Szponów drących jej umysł w poszukiwaniu tego, co chciały znaleźć? Nie czuła nic poza… poza głosami przemawiającymi na krawędzi słyszalności, a każdy z nich należał do niej samej…I nagle wróciła do chwili obecnej, bo kobieta zdjęła dłoń z jej czoła.Che nie miała pojęcia, jak długo to wszystko trwało.Zachwiała się oszołomiona, bo nagle te wszystkie rozmazane, patrzące na nią wrogo twarze zawirowały wokół niej.Potem posadzka uderzyła jąw kolana i dziewczyna poczuła, że leży na boku, a cała góra Tharn obraca się powoli wokół niej.Spróbowała usiąść i rozejrzała się za Skryresami.Stara kobieta patrzyła na nią beznamiętnie i Che przez chwilę miała wrażenie, że niezależnie od tego, na jaką próbę ją wystawiono, fatalnie zawiodła.–Byłaś w kniei Darakyonu – oznajmiła Skryres.– I widziałaś to, czego przedtem niezobaczył nikt z twojego ludu.Odpowiedzialność za to spada na Achaeosa.Che zamarło serce.Spojrzała bezradnie na towarzysza, a wyraz jego twarzy powiedział jej, że on też czeka na wyrok.–Widziałaś Imperium os i byłaś świadkiem tego, jak pożera ono wszystko, co wejdziemu w drogę.Oni nie mają przyjaciół.Żadnego miejsca nie zostawiają takim, jakie było.Myślą jedynie o podboju.W to właśnie wierzysz, ale czymże jest dla nas wiara dzieckażukowców? – Ale stara kobieta jeszcze nie skończyła, Che wyczuła to w jej głosie.–Widziałaś jednak i wierzysz.Przez chwilę Che myślała, że Skryres mówi o osowcach, ale potem zorientowała się, że chodzi o coś ważniejszego.Zobaczyła zaskoczenie i szok wstrząsające całym zgromadzeniem.Nie mogła zrozumieć, co to oznacza, aż… Oni mają na myśli magię.Z pewnością to nie może być aż tak ważne, że Achaeos mi ją pokazał.Doszła do wniosku, że zgubiła oboje.Ale to właśnie ich uratowało.–Achaeosie, nie byłeś wierny swojemu ludowi i nie przebaczyliśmy ci jeszcze tego, cozrobiłeś, nie zasłużyłeś jednak na wygnanie, jeszcze nie – zasądziła Skryres.– Wbrew naszymopiniom znalazłeś coś wartego badań.Na razie oskarżenie pozostaje w mocy.Achaeos odetchnął z wyraźną ulgą i w innych okolicznościach Che przytuliłaby go, by go pocieszyć.Wciąż jednak trzymał ją w miejscu wzrok Skryre.–A co z osowcami? – zapytała.–Późno stanęliście do tej bitwy – odpowiedziała stara kobieta.– Przysłali już do nas emisariuszy.Przedstawili nam swoje plany dotyczące Nienawistnych.Paktowaliśmy z nimi.To źli ludzie, my jednak możemy na tym skorzystać.–Ale… – zaczęła Che, tracąc resztki nadziei.–Ale po waszym wystąpieniu musimy ponownie się nad wszystkim zastanowić –dokończyła Skryres.– Rozważymy dalsze postępowanie i zbadamy omeny.Tymczasemczekaj na naszą odpowiedź.Wszyscy Skryresi jednocześnie się odwrócili i zniknęli w mroku, z którego się wyłonili, i zaraz potem jeden po drugim zaczęły wzbijać się w powietrze ciemce.Ichtrzepoczące skrzydła rzucały na ściany pośpiesznie się ruszające cienie, aż ostatecznie w sali pozostali jedynie modliszkopodobni.Dopiero wtedy Achaeos pociągnął Che za rękaw i poprowadził ją ku wyjściu.Znaleźli dla Che pomieszczenie w tej części Tharnu, która wedle jej domysłów była przeznaczona dla cudzoziemskich gości.Otwór na drzwi okalała rzeźbiona w kamieniu krata w formie splecionych gałęzi i liści.Znajdujący się za nią balkon miał jedynie niską balustradę i dziewczyna wcale nie czuła się na nim bezpiecznie.Wdzięczna była za słoneczny blask, choć spało jej się w nim nieco kiepsko.Przeczący naturalnemu porządkowi styl życia ciemców przekraczał jej zdolności adaptacyjne.Teraz słońce rzucało głęboki cień na całą okolicę, jakby mrok z górskiego królestwa ciem rozprzestrzenił się na cały świat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl