[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Byłeś żołnierzem?Gillette pokiwał głową.- Tak, przez dziesięć lat.Dorastałem w Slipper Hollow, chodziłem do szkoły w Parlowi nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu wydostanę się stąd do wielkiego, złego świata.Widać dom tak tkwi w naszej świadomości, że kiedy skończyłem z wojskiem, wróciłem tutaj. Ty i twoja matka mieszkałyście tutaj, a kiedy miałaś mniej więcej dwanaście lat,przeprowadziłyście się do Richmond.- Tak, pamiętam - powiedziała Rachael i zwróciła się do Jacka: - Moich dziadkówzabiła lawina podczas biegu narciarskiego, miałam wtedy osiem lat.Nigdy nie znałam ichzbyt dobrze, cały czas byli w trasie. Przejść piechotą cały świat - to było ich motto.- Tak, to prawda.Po waszym wyjezdzie nie było mi łatwo tutaj samemu, ale niechciałem się ruszać.Wtedy zburzyłem stary dom i zacząłem budować ten.Trwało to bardzodługo.Skończyłem go jakieś trzy lata temu.Cieszyła mnie każda praca, ciebie też będziecieszyć, Jack, i nie idz na łatwiznę.Zrobiłem sernik.Kto chce z truskawkami?Ten szczupły, przystojny mężczyzna, który wyglądał jak włoski hrabia ubrany wbladoniebieski kaszmirowy sweter w serek, białą koszulę, czarne spodnie i miękkiemokasyny, był żołnierzem piechoty morskiej? Potrafił zrobić wegetariańską zupę i sernik, ado tego sam położył na podłodze w kuchni ten niesamowity marmur.I sam zbudował tendom?- Moja siostra dałaby się za ciebie pokroić - powiedział Jack po pierwszym kęsiesernika.- Hm, znaczy, lubi sernik, tak? Jest prawnikiem, tak jak ty?- Skąd wiesz, że jestem prawnikiem?- Domyśliłem się po sposobie, w jaki mówisz.Poza tym, jak Rachael do mniezadzwoniła i powiedziała, jak się nazywasz, poszukałem w Internecie informacji o tobie.Byłeś drugi na roku na uniwersytecie w Chicago.Dobra robota.To ciężki program.Od razupo studiach poszedłeś do FBI?Jack usiadł wygodnie i splótł ręce.- Nie, zaczynałem w biurze prokuratora okręgowego w Chicago.Pracowałem tamprzez półtora roku, a potem trafiłem do FBI.Moja siostra była najlepsza na roku, też wChicago, osiem lat przede mną.Jest wegetarianką, tak jak Savich.- To dziwne - powiedział Gillette, patrząc w stronę laptopa stojącego na kuchennymblacie obok salaterki pełnej zielonych jabłek.- Jak na agenta FBI.- Tak, większość z nas to drapieżnicy - odparł Jack i pomyślał o Gillette szukającym wInternecie informacji o nim, o swojej prywatności, i wiedział, że każdy średnio biegły wposługiwaniu się Internetem może dowiedzieć się, że na drugim roku dostał czwórkę zprzestępstw cywilnych.O dziesiątej wieczorem Rachael zaprowadziła Jacka do dawnego pokoju swojej matki,który wuj Gillette przygotował dla niego. - Wiesz, Rachael, zastanawiam się, skąd Gillette bierze pieniądze? To oczywiste, żeżyje dostatnio, poza tym zbudował ten dom i to naprawdę wysokiej jakości.- Zajmuje się usuwaniem usterek w komputerach w dużych międzynarodowychfirmach.Ale będziesz musiał sam go zapytać, o co dokładnie chodzi.Pamiętam, że kiedyśzaczął opowiadać o przekrętach podatkowych, które wytropił w Dubaju.Wez tabletkęprzeciwbólową, Jack - dodała.Podniosła dłoń i lekko dotknęła jego policzka.- Dziękuję ci, żespadłeś z nieba prosto do moich stóp, a potem zostałeś moim ochroniarzem.Na dodatekremontujesz swój dom i zaraz pomyślę, że jesteś zupełnie wyjątkowy.- Podoba mi się to - powiedział i zanim wyszła, wpatrywał się w jej niesamowicieseksowny warkoczyk.Jack połknął tabletkę, położył się w pachnącą lawendą pościel i zasnąłw ciągu kilku minut.Jeżeli chodziło o Rachael, to po raz pierwszy od piątku poczuła się naprawdębezpieczna, chociaż wiedziała, że przy odpowiedniej motywacji i przy pewnychumiejętnościach każdy mógłby bez trudu zlokalizować ją w Slipper Hollow.Leżała na plecach na swoim wąskim, dziecięcym łóżku wpatrzona w sufit, którego niewidziała w ciemności i zastanawiała się, jak zamierzała udowodnić bratu i siostrzeJimmy'ego, że go zamordowali i postanowili pozbyć się także jej.Najbardziej na świecie chciała, żeby za to zapłacili.Przez nich spędziła z Jimmymtylko parę tygodni.Skoro mowa o cudach, Jimmy był największym cudem w jej życiu i zostałjej odebrany.Po tak krótkim czasie.Zasnęła z myślą, że Jack też był cudowny. 17Wtorek ranoSzpital im.George'a WaszyngtonaWaszyngton- Doktor MacLean godzinę temu odzyskał przytomność - powiedział doktor ConnorBingham, ordynator oddziału neurologii do Savicha i Sherlock.- Bardzo bolały go złamaneżebra i rana na piersi, jest pod wpływem środków przeciwbólowych i jest trochę senny.Możehałas i wpływ podróży helikopterem przyspieszył proces przebudzenia.Ale jak sięprzekonacie, on nie jest normalnym człowiekiem.Z jego demencją, nigdy nie będzie.Proszędo niego długo nie mówić.Jeżeli potem będziecie mieli pytania, jestem do dyspozycji.Zgodnie z procedurą Savich i Sherlock pokazali swoje odznaki agentowi pilnującemusali, w której leżał doktor MacLean, pomimo tego, że się znali.Agent Tom Tomlin był wysoki i szczupły, a jego ciemne oczy rozpromieniły się nawidok Sherlock, kiedy powiedział, nie spuszczając wzroku z jej twarzy:- Agentko Sherlock, moja mama przysłała mi zdjęcie z San Francisco Chronicie -sięgnął do kieszeni kurtki, wyciągnął portfel i rozłożył wycinek z gazety.- O, proszę, tutajstoi pani przed płonącym domem, z twarzą czarniejszą niż moja, w podartym i brudnymubraniu i ma pani na sobie kamizelkę z kevlaru.Moja mama kazała mi się z panią umówić.Była naprawdę zawiedziona, kiedy powiedziałem jej, że jest pani mężatką.- Uśmiechnął się do niej promiennie.Ojciec przysłał Sherlock tę samą fotografię [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl