[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sfrustrowana o maÅ‚o nie podarÅ‚am cartone.Nie po raz pierwszy przeklinaÅ‚amimpuls, który kazaÅ‚ mi uciekać z Wenecji, sprowadziÅ‚am w ten sposób nieszczęście nie tylko nasiebie.Powinnam byÅ‚a zaufać Guidowi, że po mnie przyjdzie.A teraz jestem zamkniÄ™ta i nie mampojÄ™cia, co Å‚Ä…czy Bolzano i WenecjÄ™, dwa miasta należące do Siódemki.Nagle usÅ‚yszaÅ‚am zgrzyt klucza w zamku.Szybko wepchnęłam obraz za dekolt.Do pokojuwkroczyÅ‚a poczciwa kobiecina o rumianych policzkach, w szarej domowej sukni i lnianym czepku.Niemal nie byÅ‚o jej widać spod biaÅ‚ego futra czyżby przyprowadziÅ‚a mi do celi niedzwiedzia?W jej uÅ›miechu byÅ‚o wiÄ™cej uroku niż zÄ™bów. To dla ciebie.Arcyksiażę& on chce. ZakrztusiÅ‚a siÄ™, ukÅ‚oniÅ‚a i wyszÅ‚a.ObejrzaÅ‚am to, co trzymaÅ‚am na rÄ™kach.Czy to kapa na łóżko, żebym nie zmarzÅ‚a w nocy?Nie, bo miaÅ‚o rÄ™kawy i kaptur to byÅ‚ pÅ‚aszcz z biaÅ‚ego futra, jakiego nigdy jeszcze nie widziaÅ‚am.OtuliÅ‚am siÄ™ nim zadowolona i od razu zrobiÅ‚o mi siÄ™ ciepÅ‚o.BÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚am górskiego potwora,który straciÅ‚ dla mnie swojÄ… skórÄ™.OdtaÅ„czyÅ‚am gigÄ™, a skóra owijaÅ‚a siÄ™ wokół moich nóg.Nareszcie przestaÅ‚am marznąć.Sceny z niewiernÄ… panienkÄ… i jej dwoma kochankami koÅ‚owaÅ‚y wokół mnie.Nagle stanęłam jakwryta.Nie usÅ‚yszaÅ‚am zgrzytu klucza.Z bijÄ…cym sercem przekrÄ™ciÅ‚am żelazne koÅ‚o w drzwiach.ObróciÅ‚o siÄ™ bezszelestnie,zasuwka siÄ™ podniosÅ‚a.UcaÅ‚owaÅ‚abym poczciwÄ… kobietÄ™, która przyniosÅ‚a mi pÅ‚aszcz.ByÅ‚amwolna. NaciÄ…gnęłam kaptur na gÅ‚owÄ™.Ponieważ nikt mnie wczeÅ›niej nie widziaÅ‚ w tym futrze,może pozostanÄ™ w nim anonimowa, choć z pewnoÅ›ciÄ… nie ukryje mnie przed ludzkim wzrokiem, bojest biaÅ‚e jak mleko.ZeszÅ‚am na dół korytarzami i schodami, które zapamiÄ™taÅ‚am, do sieniolbrzymów, zwanej tak z racji malowideÅ‚ na Å›cianie.Drzwi pilnowaÅ‚o dwóch chamowatychżoÅ‚nierzy.Do diaska.ObróciÅ‚am siÄ™ na piÄ™cie i weszÅ‚am po schodach.PokonaÅ‚am kilka zakrÄ™tów, żeby znalezćkomnatÄ™, która wedÅ‚ug mnie powinna być nad wielkÄ… sieniÄ…, i tu szczęście mi dopisaÅ‚o.WeszÅ‚amdo pustego pomieszczenia oÅ›wietlonego Å›wiecami, pomalowanego, podobnie jak reszta zamku, aletym razem malowidÅ‚a na Å›cianach przedstawiaÅ‚y sceny religijne.ZnalazÅ‚am siÄ™ w kaplicy.Zamknęłam dÄ™bowe drzwi i rozejrzaÅ‚am siÄ™.Do kaplicy wpadaÅ‚y podmuchy powietrza wrazze strzÄ™pami rozmowy.UklÄ™kÅ‚am jak do modlitwy i przyÅ‚ożyÅ‚am ucho do szczeliny w deskach,dÅ‚ugiej jak wiosÅ‚o.Moja matka i arcyksiążę mówili podniesionymi gÅ‚osami, wiÄ™c wszystkosÅ‚yszaÅ‚am.Najpierw matka: A jednak wozicie towary przez WenecjÄ™ do Aleksandrii, Tunisu, Indii& No wÅ‚aÅ›nie, dogaresso, nasz traktat okreÅ›la, że bÄ™dziemy korzystali tylko z waszego portu,z waszych statków.Nie widzÄ™ powodu, żeby takie niuanse nie miaÅ‚y być brane pod uwagÄ™& powszystkim.Ale wy też macie traktat ratyfikowany przez mojego kuzyna Habsburga, gwarantujÄ…cybezpieczny przejazd przez te góry, potwierdzone cesarskÄ… pieczÄ™ciÄ… zapewnienie, że Siódemka niezostanie zaatakowana na ziemiach Habsburgów.SpÅ‚aciliÅ›my nasz dÅ‚ug już po wielekroć.Alesprawa z angelem to co innego. ZÅ‚oty angel krąży po Anglii przez ponad dwadzieÅ›cia lat z wielkim pożytkiem dla handlu.Regulacje mogÄ… jedynie wzmocnić handel. To ożywiony gÅ‚os mojej matki. To prawda, nie sÄ…dzÄ™, żebyÅ›my kiedykolwiek spierali siÄ™ w tej materii.Czy on podjÄ…Å‚ostatecznÄ… decyzjÄ™ w sprawie wag i miar? Rozumiemy, że próbÄ… bÄ™dzie jego floren.Albo nasz mocenigo. A tak, mocenigo.Pieczęć waszej rodziny.Jestem pewny, że ty byÅ› tak wolaÅ‚a.AlecofnÄ…Å‚em siÄ™ myÅ›lami do czwartej krucjaty.Do twojego przodka, doży Enrica Dandola.Czyż nieustaliÅ‚ wielkoÅ›ci grosso? Koszty wojny i pokoju sÄ… zdecydowanie wyższe.PrzedsiÄ™wziÄ™cie, którepodejmujemy, bÄ™dzie nas dużo kosztowaÅ‚o.Teraz, kiedy znowu wyruszamy na krucjatÄ™, czy niepowinniÅ›my wybić ekwiwalentu?GÅ‚os matki, podniesiony: Grosso? Chyba żartujesz.Grosso to sto dwadzieÅ›cia cztery soldi.NaprawdÄ™ sugerujeszangela o takiej wadze? Wenecja nie ma złóż. GÅ‚os arcyksiÄ™cia, spokojny i wÅ‚adczy: Wenecja nie ma.Ja mam.Milczenie. NaprawdÄ™? Matka, w jej gÅ‚osie sÅ‚ychać respekt. Mam tutaj wÅ‚asny wzorzec, wiesz. Wiem, nie na darmo znany jesteÅ› jako Münzreiche. Teraz matka używa pochlebstwa. W istocie.WiÄ™c powinnaÅ› też wiedzieć, że mogÄ™ wziąć na siebie tÄ™ część umowy, bo tegóry sÄ… bogatsze, niż mógÅ‚by sobie życzyć Salomon.Jednak nasza proÅ›ba do was, ratyfikowanaprzez naszego wspólnego przyjaciela, dotyczy, jak wiesz, skorzystania z waszej ekspertyzy w tejdziedzinie.Bo koszty dodatkowe sÄ… znaczne.Oznaczenie próby, odlanie, przygotowanie, tÅ‚oczenie.Czy skorzystacie z usÅ‚ug Zekki?Znowu matka. Nie.CaÅ‚a operacja musi siÄ™ odbyć poza miastem.To przedsiÄ™wziÄ™cie musi być utrzymanew tajemnicy na jego polecenie.A skoro nie możesz przyjechać do Zekki, to przywiozÅ‚am ZeccÄ™ dociebie. Tutaj? Tutaj.W mojej Å›wicie sÄ… najlepsi rzemieÅ›lnicy, jakich ma nasze miasto, majstrowiedziałów w Zekce.ZamierzaÅ‚am ich tu zostawić, żeby przeszkolili twoich ludzi na twoim zÅ‚ożu&czy na naszym zÅ‚ożu. BÄ™dzie należaÅ‚o do Siódemki, zgodnie z jego wolÄ….A wiÄ™c do żadnego z nas. Albo do nas obojga. Znowu uprawiali szermierkÄ™ sÅ‚ownÄ… i matka wygraÅ‚a pojedynek.Jutro wyjeżdżamy, bo muszÄ™ spotkać mojego pana i wÅ‚adcÄ™, dożę, w Mediolanie. Przywiezie mapÄ™? Tak.Jest bezpieczna pod jego dachem.Możecie sobie wyobrazić, że w tym momencie zastrzygÅ‚am uszami i poczuÅ‚am, iż Å›ciskamnie w żoÅ‚Ä…dku.Mój ojciec miaÅ‚ przywiezć mapÄ™.JeÅ›li chodzi im o drewniany waÅ‚ek, który mamw rÄ™kawie, to kiedy pójdzie go szukać w koniu Zefirze, przekona siÄ™, że zniknÄ…Å‚.Nadal jednak niepotrafiÅ‚am sobie wyobrazić, jak drewniany waÅ‚ek może być mapÄ….Może istnieje inna mapa, którÄ…ojciec przywiezie spod swojego dachu , z jakiegoÅ› innego miejsca wskazanego na obrazie,ukrytego może gdzieÅ› w paÅ‚acu.Ale bazylika to też byÅ‚ jego dach , matka czÄ™sto mi powtarzaÅ‚a,że ten wielki koÅ›ciół jest prywatnÄ… kaplicÄ… mojego ojca i częściÄ… jego paÅ‚acu.UspokoiÅ‚am bÅ‚Ä…dzÄ…cemyÅ›li, żeby sÅ‚uchać rozmowy toczÄ…cej siÄ™ na dole. WiÄ™c musi to być dziÅ› wieczorem.Po uczcie moi saperzy zaprowadzÄ… na dół twoich ludzi. Moich ludzi i mnie.Arcyksiążę przez chwilÄ™ milczy. Dogaresso, to niebezpieczne miejsce. Nie szkodzi.PrzywykÅ‚am do niebezpieczeÅ„stwa. W takim razie pozwól, że poruszÄ™ pewnÄ… delikatnÄ… kwestiÄ™.Czy mogÄ™ ci polecić, żebyÅ›wÅ‚ożyÅ‚a& spodnie. StÅ‚umiony Å›miech arcyksiÄ™cia, przypominajÄ…cy kwik Å›wini zbierajÄ…cej trufle,a ja doszÅ‚am do wniosku, że rzadko jest wesoÅ‚y.Z tego żartu wyciÄ…gnęłam wniosek, że arcyksiążęsÅ‚yszaÅ‚ te same plotki o zwiÄ…zku moich rodziców, jakie dotarÅ‚y do uszu króla Ferdynanda,a szczególnie tÄ™, że w tym małżeÅ„stwie ona nosi spodnie. Bardzo dobrze. Matka byÅ‚a zimna jak tutejszy klimat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]