[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Owa jako w tym nie trzeba wylewać z brzegów, tak w każdejinej rzeczy, która do spólnego życia należy.Przeto musi człowiek mia-rę jakąś przystojną chować, chceli obronną ręką ujść zazdrości ludz-kiej, jakoż tej jako najbarziej może uchodzić mu potrzeba.Powiedziałosie też pirwej, aby dworzanin nie dał sie nigdy znać w żadnej niepraw-dzie, tego powtarzać nie trzeba, telko to przypomnię, iż sie to trefią iprawdziwemu, że go za kłamcę ludzie rozumieją, a to stąd, gdy raddziwy, a rzeczy trudne ku wierze chociaż prawdziwe powieda, a przetonasz Dworzanin niechaj zaniecha tych prawdziwych powieści, którepodobne są do nieprawdy.Już to tam niechaj komu inemu zleci,zwłaszcza kto chce tak być u ludzi wziętym, iżby mu co jedno powie,wszytkiego wierzono, jako on pan, panie Bojanowski, któremuś w.m.poczekać kazał s wtóra prawdą, aż byś był w.m.pirwszej uwierzył.Wtymże cechu są i owi, którzy poznawszy sie dziś s tobą, a chcąc sie tymNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG91co najbarziej zalecić, będą przysięgać jako na świecie nikogo barziejnie miłują, a jako zdrowia, garła, majętności, nic sobie dla ciebie nieważą, i będzie tam tych fraszek przeciwko rozumowi tak wiele, żebyich na wołowej skórze nie spisał.Nakoniec, gdy do rozjechania przy-dzie, to w płacz taki uderzą, że ten płacz ani mówić, ani pożegnać siedopuści.I tym błażeństwem, chcąc sie przedać za zbytnie sprzyjazliwe,a dobrotliwego serca kupujemy je więc za wielkie matacze a głupiepochlebce.Ale ktoby wyliczył ty wszytki sprosności, które sie w życiuspólnym trefują.Dosyć jest ku temu, co sie powiedziało, tego telkodołożyć, aby dworzanin umiał sie z każdym zgodzić, każdemu przysto-sować, s każdym wiedzieć o czym mówić, a iżby mu zawdy dostawałorzeczy, a takiej, którejby człowiek każdy mógł rad słuchać i nią sieucieszyć, jako chłodnym wiatrem w dzień gorący.Lecz do tego musimieć i tę podporę, aby był trefnym w powieści, a umiał rozśmieszyć,pod czas te, s któremi będzie, aby nietelko nie omierzło jego towarzy-stwo, ale też, aby sie ani przyjadło nigdy.Mam za to, że mi już J.M.pan Lubelski milczeć dopuści, czego,jeśli J.M.nie uczyni, tedy moimże własnym wyrokiem każdy z W.M.mnie pokona i osądzi, iżem ja nie jest tym dobrym Dworzaninem, októrymem teraz mówił; bo nietelko takiej rzeczy, któraby słyszeniagodna, na którąm sie ja jako żyw zebrać nie mógł, ale i tej terazniejszejnikczemnej już mi nie staje.Powiedział tu pan Kostka: Nie życzę tego, ani w.m., ani żadnemutu, żeby miał zostać w tym fałszywym mnimaniu o w.m., żebyś w m.niemiał być czystym dworzaninem, bo to, iż w.m.niechciałbyś dalejmówić, więcej stąd pochodzi, iż sie w.m.zdzierasz z pracej, niż abyrzeczy dostawać w.m.nie miało.A przeto, aby przy tak czystych lu-dziech, i w rozmowie tak osobnej nic nazad nie zostało, uczyń tak w.m.naucz nas, jako trefności używać mamy, o którejeś w.m.terazuczynił zmienkę, a pokaż w.m.drogę, którą do tego przyść, aby czło-wiek, kiedyby jedno chciał, mógł rozśmieszyć i ucieszyć trefną powie-ścią drugie, bo mi sie widzi, iż na tym wiele należy, a prawie to rzeczjedna jest przystojna dworzaninowi.W każdej inej rzeczy (odpowiedział pan Myszkowski) nauka imistrz naleść sie może, ale co sie tyczę trefności, w tej jako nauki, tak imistrza niemasz, ani było, bo sie s tym człowiek urodzić musi; poprawdzie jeden wdy narod przed drugim miewa w tej mierze siła, jakoMoskwa, ta sie z gotową i trefną odpowiedzią rodzi; a wszakoż podNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG92czas też i Moskwicin jako i Polak, abo którego inego narodu człowiek,kiedy chce być najtrefniejszym, a najwięcej mówić, tedy sie więc wewszytkim głupstwie a sprosności popisze, to dla tego, iż taki zapo-mniawszy powagi i wstydu, nie uważy miejsca, na którym, osoby,przed kim, czasu, jakiego co mówić przystoi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]