[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozejrzawszy się,stwierdził, że jest sam, po czym sięgnął do kieszeni i wydobył małą płytkę z obwodemelektronicznym, którą nosił przy sobie cały dzień.Kiedy rano wrócił do celi w San Ho poczasopisma i wycinki, żeby je zabrać do biura CCU, przykleił płytkę taśmą do uda, tuż obokpachwiny.Właśnie tę płytkę, nad którą pracował przez ostatnie pół roku, od początku zamierzałprzemycić z więzienia nie czerwoną skrzynkę, którą wsunął do kieszeni na przynętę, żebyznalezli ją strażnicy i wypuścili go, nie każąc mu jeszcze raz przechodzić przez bramkęwykrywacza metali.Czterdzieści minut temu w laboratorium CCU odkleił płytkę od skóry i sprawdził,działała bez zarzutu.Teraz w bladym świetle jarzeniówek padającym z wnętrza sklepu jeszczeraz obejrzał płytkę i uznał, że przetrwała jego bieg z CCU.Wsunął ją z powrotem do kieszeni i wszedł do sklepu.Skinął głową sprzedawcy, którypowiedział: Zamykamy o dziesiątej.Gillette wiedział o tym już wcześniej sprawdził godziny otwarcia sklepu. Nie zabawię długo zapewnił sprzedawcę i ruszył między półki, by zgodniez najlepszymi tradycjami socjotechniki wybrać takie rzeczy, których zwykle nie nosił. Zapłacił pieniędzmi, które buchnął z czyjejś marynarki w biurze, a potem ruszył do drzwi.Zatrzymał się na progu i odwrócił do sprzedawcy. Przepraszam, tu niedaleko jest chyba przystanek autobusowy, prawda?Starszy mężczyzna pokazał na zachód. Pięćdziesiąt stóp stąd.To punkt przesiadkowy.Może pan stąd pojechać, dokąd panchce. Dokąd chcę? spytał wesoło Wyatt Gillette. Więcej nie można sobie chyba życzyć.Wyszedł w deszcz, otwierając pożyczony parasol.***Po ujawnionej zdradzie w wydziale przestępstw komputerowych wszyscy milczeli.Frank Bishop czuł wokół siebie palący dotyk ciszy.Bob Shelton koordynował akcjęz miejscową policją.Tony Mott i Linda Sanchez też rozmawiali przez telefon, sprawdzając różnetropy.Cichy, niemal pokorny ton ich głosów wymownie świadczył, że nie pragną niczegoinnego, jak tylko schwytać zdrajcę.Im lepiej cię znam, tym częściej wydaje mi się, że nie jesteś typowym hakerem&Oprócz Bishopa na najbardziej zdenerwowaną wyglądała Patricia Nolan, która bardzoprzejęła się ucieczką Gillette a.Bishop wyczuł pewnego rodzaju więz między nimi w każdymrazie przynajmniej Patricia odczuwała pewnego rodzaju pociąg do hakera.Detektyw zastanawiałsię, czy sprawa nie będzie przebiegać według znanego schematu: inteligentna, lecz niezbytatrakcyjna kobieta zadurzy się bez pamięci w błyskotliwym renegacie, który zauroczy ją nachwilę, a potem zniknie z jej życia.Piętnasty raz w ciągu dnia Bishop pomyślał o swojej żonieJennie, ciesząc się w duchu, że tak szczęśliwie się ożenił.Napływały coraz to nowe raporty, lecz nie było żadnych tropów.Nikt w budynkachpołożonych w pobliżu CCU nie widział uciekającego Gillette a.Z parkingu nie zniknął żadensamochód, ale biuro znajdowało się tuż obok głównej trasy autobusowej w okręgu, więc hakermógł uciec właśnie tamtędy.%7ładen patrol policji okręgowej ani miejskiej nie zauważyłprzechodnia odpowiadającego rysopisowi.Nie mając pewnych informacji na temat obecnego miejsca pobytu Gillette a, Bishoppostanowił przyjrzeć się historii hakera spróbować odnalezć jego ojca lub brata.A takżeprzyjaciół i byłych współpracowników.Detektyw przejrzał papiery na biurku Andy egoAndersona, szukając kopii dokumentów sądowych i kartoteki więziennej Gillette a, ale nie mógłniczego znalezć.Kiedy zgłosił błyskawiczną prośbę o kopie z centralnej ewidencji, dowiedziałsię, że zniknęły. Ktoś napisał notatkę służbową, żeby je zniszczyć, prawda? spytał dyżurnego Bishop. Rzeczywiście, panie poruczniku.Skąd pan wie? Zgadłem. Detektyw odłożył słuchawkę.Ale coś mu przyszło do głowy.Przypomniał sobie, że haker został kiedyś skazany przezsąd dla nieletnich.Zadzwonił więc do znajomego, który dyżurował w biurze sędziego pokoju.Ten sprawdziłi rzeczywiście, znalezli kartotekę Wyatta Gillette a, który został aresztowany i skazany w wiekusiedemnastu lat.Mieli jak najszybciej przesłać ją do CCU. Zapomniał wydać dyspozycje, żeby je zniszczono powiedział Bishop do PatriciiNolan. Przynajmniej coś mamy.Nagle Tony Mott zerknął na jeden z terminali i skoczył jak oparzony, krzycząc: Patrzcie!Podbiegł do komputera i zaczął walić w klawiaturę. Co jest? zapytał Bishop. Program porządkujący zaczął właśnie czyścić puste miejsca na dysku odrzekł beztchu Mott, nie przerywając stukania.Wcisnął ENTER i uniósł głowę. No, już przestał.Bishop dostrzegł jego niepokój, ale nie miał pojęcia, o co chodzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]