[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakże jednak może byćinaczej, skoro rodziny nasze zaledwie jeszcze znają Boga, skoro dobra, pobożna książka należy tam do rzadkości, o wspólnejmodlitwie już niewiadomo odkąd nie ma mowy, natomiast prowadzi się tam rozmowy światowe, żeby nie powiedzieć więcej skoro panuje tam duch na wskroś światowy, skoro zamiast rozmów pobożnych kwitnie tam w najlepsze obmowa, a40 obrzydliwe skandale są przedmiotem konwersacji, a romansidła i gorszące powieści krążą z rąk do rąk!Słyszy się skargi, że z dziećmi pózniej ma się tyle przykrych doświadczeń.Czy jednak rodzice sami nie ponoszą takżewiny? Nie może przecież być inaczej, jeżeli się dziecku zaraz od młodu nie wszczepia ducha chrześcijańskiego, a natomiastwszczepiało się w nie zasady światowe.Nie trzeba się potem dziwić, że się zbiera odpowiednie owoce.Szkoła, zakłady wychowawcze i Kościół mogą wprawdzie pózniej uzupełnić niejeden brak, ale jeżeli rodzina niepołożyła fundamentów pod gmach prawdziwie religijnego i moralnego życia.Jeżeli zaniedbała się w obowiązku ścisłegozespolenia dzieci z Chrystusem, to trudno się spodziewać dobrego wyniku w życiu takiego człowieka.Jeżeli naprawdę ma wrócić na świat porządek i obyczaj dobry, Jeżeli chcemy, żeby nam wyrosło uczciwe pokolenie, tomusimy pracę rozpocząć od rodziny, bo rodzina jest zarodkiem pokoleń.Rodzina musi na nowo stać się chrześcijańską, to jestnie tylko nosić nazwę chrześcijańskiej rodziny, lecz musi się całkiem przejąć Chrystusem, musi żyć w Chrystusie.Do tego zaśpotrzeba, żeby cała rodzina na wzór rodziny w Betanji.gromadziła się koło Chrystusa, nastawiała uszu na Jego naukę i naukętę przyjęła, odnowiła się tą nauką.kształtowała się podług niej i zapałała miłością ku Chrystusowi.Chrystus Pan wytknął Marcie nawet to, że przy  rozmaitej posłudze" zaniedbała się w słuchaniu słowa Jego.Jakiżzarzut musiałby spotkać z ust Jego te rodziny, które mają na wszystko czas, a tylko na siedzenie u stóp Jezusa, i na to, żeby siępoddawać działaniu Jego łaski, czasu znalezć jakoś nie mogą! Wszak  jednego potrzeba" (Ak.10, 41).Chrystus Pan rodzinie Aazarzowej okazał się także prawdziwym pocieszycielem i pomocnikiem.Kiedy pewnego czasu bawił nieco dalej, na rodzinę tę przez Niego tak umiłowaną spadł grom smutku.Oto Aazarz zapadł nazdrowiu.Kiedy choroba zaczynała robić niepokojące postępy, siostry posłały po Mistrza i kazały Mu powiedzieć:  Panie, otoktórego miłujesz, choruje" (Jan 11, 3).Zbawiciel, choć wiadomość tę usłyszał, jeszcze przez dwa dni zatrzymał się w miejscu swego pobytu i dopiero podwóch dniach wybrał się do Betanji.Tam tymczasem rozgrywały się zdarzenia wstrząsające, Wiadomo, że Aazarz umarł, zanim Chrystus Pan przybył, i złożono godo grobu.Mimo swej szczerej miłości Chrystus Pan umiłowanej przez siebie rodzinie nie szczędził cierpienia.Znana jest jedna zobietnic Serca Jezusowego, że będzie błogosławił tym rodzinom, w których obraz Jego będzie wystawiony ku czci.Niejednejsamolubnej, a nieskorej do ofiary duszy zdaje się, że Chrystus dlatego, iż ona się Mu poświęciła, winien od niej oddalićwszelkie krzyże domowe i rodzinne.Takie dusze nie rozumieją Chrystusa.On, który sam niósł najcięższy krzyż, nawetnajdroższym swoim przyjaciołom nie podarował krzyża i nie daruje go nikomu, co więcej, właśnie tym, co pragną naśladowaćGo, poleca, żeby brali codziennie krzyż swój na barki swoje i szli za Nim.Bez cierpień i krzyża nigdybyśmy nie postąpili w cnotach i nie stalibyśmy się podobni Chrystusowi ani nie dostąpiliłaski ściślejszego połączenia się z Nim ani wreszcie nie zapewnili sobie miejsca na godach niebieskich.Dlatego Pan Jezusnawet poświęconym sobie rodzinom nie szczędzi cierpienia, co więcej: podobnie jak w Betanji czasem mimo wszystkichmodlitw cierpieniu każe się potęgować do najwyższego stopnia.Niechby jednak w takich razach żadna rodzina nie myślała, że Pan Jezus odwrócił się od niej.Chrystus Pan, choć nie przybył do chorego Aazarza i nie uzdrowił go, to przecież w oddaleniu od Betanji rzewnie sięinteresował losem swych przyjaciół w Betanji.Zledził On cały przebieg choroby Aazarza i żywo miał przed oczyma ból i troskęsióstr, a w końcu sam obwieścił uczniom zgon Aazarza: Aazarz umarł powiada im (Jan 11,14).Nieobecny ciałem, mocą swego bóstwa był Pan Jezus przy swych przyjaciołach, idodawał pociechy i siły ich sercom.Co więcej: w cztery dni po śmierci Aazarza zjawia się Zbawiciel w Betanji, i wtedy Martazabieżała Mu, mówiąc:  Panie, gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój.Lecz i teraz wiem, że o cokolwiek będziesz Bogaprosił, dać Bóg.Powiedział jej Jezus:  Zmartwychwstanie brat twój (Jan 11.21 23).Potem wstała także Marja i przyszła doJezusa.Jezus tedy, gdy ją, ujrzał płaczącą i %7łydy, którzy z nią przyszli, płaczące, rozrzewnił się w duchu, wzruszył sam siebie i41 rzekł:  Gdzieżeście go położyli?" Powiedzieli mu: Panie, pójdz, a oglądaj: I zapłakał Jezus" (Jan 11, 32 35).Co to za miłość musiała być!Przystąpiwszy do grobu, wyrzekł słowo swej wszechmocy:  Aazarzu, wynijdz z grobu!", i umarły powstał z grobu, izostał przywrócony rozradowanym siostrom.To pewna: Pan Jezus z rodzinami, które się Mu poświęciły, współczuje, myśli o nich, dodaje im siły w cierpieniu, wlewapociechę, a po nocach bólu i smutku przywraca znowu radosne dni.Gdybyż to wszystkie rodziny umiały uczynić sobie Jezusaprzyjacielem! Jakżeby On im osłodził niejeden krzyż!W naszych rodzinach często są Aazarze na duszy.Tu i ówdzie znajduje się ojciec, co stracił wiarę, to znowuspotykamy matkę zabłąkaną na manowce występku, albo marnotrawne jakie dziecko.Wszystkich już próbowano sposobów,żeby ich wskrzesić, ale nic nie pomogło.%7łeby też w takich wypadkach sprowadzono do domu  Chrystusa! %7łeby Mupozwolono objąć ster rządów w rodzinie, żeby Go oblegano modlitwą! Wszak On nie przestał być  zmartwychwstaniem iżyciem", lecz wciąż jeszcze uskutecznia niezliczone wskrzeszenia umarłych na duszy.Nad przywróceniem Chrystusa Pana rodzinom winni pracować wszyscy, a więc nie tylko ojcowie i matki, lecz nawetdzieci.Ileż to razy dzieciom udało się nakłonić rodziców do poświęcenia rodziny Sercu Jezusowemu, czyli do wzniesienia wgronie rodzinnem królewskiego tronu Chrystusowi, ku szczęściu wszystkich!3.Królestwo Chrystusowe a dzieci.Któż o niej nie słyszał, owej niezrównanej scenie, którą tak nam opisują Ewangeliści:  Tedy mu przyniesiono dziatki,aby ręce włożył na nie i modlił się.A uczniowie łajali im (Mt.19, 13). Które gdy widział Jezus, miał za złe, i rzekł im:Dopuście dziatkom do mnie, a nie zakazujcie im, albowiem takowych jest królestwo Boże.Zaprawdę, mówię wam:ktobykolwiek nie przyjął królestwa Bożego jako dzieciątko, nie wnijdzie do niego.I obłapiając je, i kładąc na nie ręcebłogosławił je (Mk.10, 14 16).Oto Jezus Chrystus, biorąc dzieci w swoje objęcia bierze je zarazem w posiadanie jako król i obsypuje pełniąbłogosławieństwa.W samem zaraniu życia chce On człowieka pozyskać, wznieść w jego duszy swoje królestwo, zanim złyduch zdoła nią zawładnąć i poddać ją pod niewolę grzechu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl