[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mam dwadzieścia siedem lat powiedziałam nadąsana. Ale masz szczęście, jesteś taka śliczna i młoda! Rozpromieniłam się, nie rozumiejąc.Potem odkryłam,że udawała. Nieważne, na jakiś czas daj spokój chłopakom oświadczyła jowialnie. Dopiero wyszłaś z ośrodkaodwykowegoTo mnie naprawdę frustrowało, ale była taka miła, że nie mogłam się uskarżać. Wiesz co? zaszczebiotała. Pewnie zdrowo się uśmiejesz, ale mnóstwo ludzi popełnia błąd i myśli,że AN jest jak agencja matrymonialna. Francie, ty cholerna kłamczucho" pomyślałam. Zabawne, nie? Pomyśl tylko, jaką katastrofą skończyło się twoje spotkanie z nałogowcem, który dopieroprzestał brać. Nola popatrzyła na mnie z sympatią. Miałaś nawrót! Nie chciałabyś, żeby to się powtórzyło, prawda?Masz za dużo szacunku dla siebie.Nie miałam, ale lubiłam ją tak bardzo, że nie mogłam zmusić się do sprzeciwu. Cała ta sprawa z Chrisem była straszna musiałam przyznać. No jasne, że była! wykrzyknęła Nola, jakby ktoś próbował sugerować coś innego. Ale zapomnij onim.Uderzyło mnie, że w każdej rozmowie dwóch kobiet, niezależnie od kontekstu, w pewnym momencie padająte słowa. Chyba bardziej boli odrzucenie przez kogoś, kogo się w pewien sposób podziwiało przyznałam z tru-dem. W Klasztorze zawsze dawał mi rady.Był taki mądry. Wcale nie był mądry powiedziała Nola z niewinnym zdumieniem. Pieprzył jak potłuczony.Byłam zaszokowana.Myślałam, że jest zbyt słodka, aby mówić takie rzeczy. Naprawdę. Zachichotała cicho. Pieprzył okrutnie.Nie twierdzę, że to wina tego biednego frajera,ale nie postępował zbyt mądrze, dając ci rady.Gadanie nic nie kosztuje, ważniejsze, jak ludzie się zachowują, a nieco mówią. Ale na odwyku był dla mnie naprawdę miły. Czułam się w obowiązku to wyjaśnić. Pewnie faktycznie był zgodziła się Nola. Zwłaszcza wtedy, gdy czułaś się przygnębiona, prawda? Tak. Zastanawiałam się, skąd wie.RLT Wielu nałogowców to manipulanci wyjaśniła Nola z wielkim współczuciem. Nie mogą się opano-wać i wybierają ludzi, którzy w tym momencie są najbardziej bezbronni.Z pewnością nie byłaś jedną kobietą, dlaktórej ten czaruś był miły.Wszystko mówiła takim łagodnym, beznamiętnym głosem, że dopiero po chwili zrozumiałam, jaka jestuszczypliwa.I miała prawo, uświadomiłam sobie, kiedy dopadło mnie pewne nieprzyjemne wspomnienie.Wspo-mnienie tamtej chwili, kiedy Chris wytarł łzy Misty kciukami, tak jak trochę wcześniej robił to ze mną.I jak namnie patrzył, by upewnić się, że widzę.To z całą pewnością była jakaś gierka.Niechętnie opowiedziałam o tymNoli. No widzisz? oświadczyła triumfalnie. Zapomnij o nim.Biedaczek, nie wydaje się zdrowy.Wma-wia ci, że wie wszystko, a nie jest ani trochę mądrzejszy od ciebie.I tak niepewny, niech Bóg ma go w swojej opie-ce musiał cię uwieść, by udowodnić sobie, że ci się podoba.Przypomniałam sobie spacer, na który mnie zabrał, po ogrodzie w Klasztorze.Wszystkie prowokacyjne rze-czy, które mówił.Z przerażeniem uświadomiłam sobie, że robił to celowo.Specjalnie wygadywał te rzeczy.Pie-przony manipulant.I natychmiast się wściekłam.Pomyśleć, że obwiniałam siebie za ten beznadziejny seks! Dobry dowcip.Chris był za bardzo skoncentrowany na sobie, żebym ja się w tej sytuacji w ogóle liczyła. Kutas! wykrzyknęłam. Pogrywał ze mną w te gierki, czarował wszystkie kobiety, bo czuł się nie namiejscu, doprowadził do tego, że. Spokój, dziewczyno, odpuść mu przerwała Nola, jakby to była najprostsza rzecz na świecie. To niejego wina. Aatwo ci tak mówić. Aż mnie zatykało od, jak uważałam, usprawiedliwionej złości. Może jednak zechcesz zapamiętać, że nie różni się od ciebie? zasugerowała łagodnie. To narko-man, który dopiero zaczyna nowe życie.Te słowa wytrąciły mi broń z ręki. I chociaż wygadywał mnóstwo bzdur na temat tego, jak się zachować, najwyrazniej nie miał pojęcia osamokontroli. Uśmiechnęła się do mnie z sympatią. Gdyby miał choć odrobinę mózgu, nigdy by się z tobą nieprzespał.Bez obrazy dodała pośpiesznie.Wymamrotałam, że nie jestem obrażona. No to się uspokój oświadczyła. Oddychaj głęboko, dobra kobieto.Niemal mnie zirytowało, że faktycznie się uspokajam. Wybacz sobie powiedziała Nola w chwili, kiedy uświadomiłam sobie, że tak się właśnie stało. Nietwoja wina, że cię odrzucił.I przy okazji wybacz jemu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]