[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamiast złota trzymasłomę.A gdy ją porzuci, przemienia się w złoto.- Czary czy jakiego diabła? - mruknął.- To nie czary, gazdo! - rzekła Zuzanka.- To zrobiły utopce w nagrodę za to, że poratowałamich króla.- Co ty mówisz? Powiedz, jak to było z tym królem!Zuzanka opowiedziała wszystko, co a jak.O tym też, jak była w kumy u króla utopców.I otym, jak prosiła króla, by Wisła nie wylewała corocznie i nie robiła ludziom szkody.I o tym,jak król przyrzekł, że już nie będzie powodzi.I o wszystkim opowiedziała.Gazda posmutniał ze zmartwienia i poszedł liczyć swoje talary w skrzyni.Liczył je i liczył, inie mógł się ich doliczyć.I myślał, że gdyby tak jemu przytrafiło się takie szczęście z tymkrólem utopców, to także by miał pełno złota w sienniku.O Zuzance dowiedział się jeden król i wysłał do niej posłów z prośbą, czyby chciała wyjść zajego syna.Zuzanka zgodziła się, bo pomyślała, że gdy będzie królową, to może dużo dobregozrobić dla ludzi.Wzięła więc siennik ze złotą słomą do królewskiej karocy i pojechała nakrólewski dwór.Potem było tam wielkie wesele i Zuzanka została królową.Gazda zaś siwiał ze zmartwienia, że to on nie ma tego siennika ze złotą słomą.I gdy tylkobyła noc księżycowa, a na łące dużo rosy, to wczesnym rankiem łaził w trawie i szukałstarego króla utopców.Przypuszczał bowiem, że go znajdzie śpiącego pod liściem łopianu.Aaził tak i łaził, aż pewnego razu posłyszał narzekanie pod liściem łopianu.Pobiegł tamszybko i ujrzał brzydką ropuchę.Ropucha bardzo narzekała, że stało się jej nieszczęście, powiedziała, że jest królem utopców ibardzo pięknie prosi o zaniesienie do rzeki.Gazda brzydził się ropuchą.Splunął, wziął chusteczkę, ujął przez nią ropuchę i zaniósł dorzeki.Tam, zamiast zsunąć do wody, wrzucił ją z obrzydzeniem.I zaledwie ropucha wpadła do rzeki, przemieniła się w króla z koroną na głowie, wczerwonym płaszczu, ze złotym berłem w dłoni i w złotych pantoflach.W wodzie zaś powstałradosny zgiełk, bo wszystkie utopce, utopcule i utopczęta zbiegły się wielką kupą i ogromniesię radowały, że król wrócił do ich królestwa rzecznego.Król zaś ukłonił się dwornie, zdjął przed gazdą koronę i zapytał:- Gazdo! Wyratowałeś mnie, zaniosłeś do wody, mów, czym cię wynagrodzić?69Na to tylko czekał gazda.Wrzasnął więc uradowany:- O królu nad królami! Wynagródz mnie, jak wynagrodziłeś Zuzankę!- Hm, zobaczymy! - rzekł król i zniknął w wodzie.A z nim wszystkie utopce, utopcule iutopczęta.Gazda poszedł do domu, napchał do siennika słomy i położył na skrzyni, w której były talary.A gdy już nadeszła noc, położył się na owym sienniku i strasznie się radował naprzebudzenie.Bo gdy się rano obudzi, będzie spał nie na słomie, lecz na złocie!.Spał i spał, aż się wyspał, i gdy słońce wyszło na niebo, obudził się.Pomacał siennik, zajrzałdo środka, a tu nic! Nie ma złota, tylko zwykła słoma!Ogromnie się zmartwił, że zamiast słomy nie ma złota.I postanovił więc uradować swojeserce.Nie, serca nie miał, tylko głąb kapuściany! Postanowił więc uradować ów kapuścianygłąb w piersi i przeliczyć talary w skrzyni.Otworzył ją i struchlał.Zamiast talarów widzisieczkę.Stoją woreczki w skrzyni, a w woreczkach sieczka! Nie ma talarów!I już teraz nie miał talarów, tylko srogą biedę w domu.Gustaw MorcinekO tym, jak owczarz ukarał ciekawą babę Był raz jeden owczarz, człowiek bardzosprawiedliwy.Miał dobre serce, miłował ludzi i zwierzęta i chociaż ludzie go nierazkrzywdzili, mawiał uśmiechnięty:- No, niech tam.Za to zwierzęta nigdy mu nie okazywały złego serca.Sarny i jelenie jadły z jego ręki, wilkinie napadały na jego owce, niedzwiedzie podchodziły doń i mruczały przyjaznie i jeżeli dałim trochę miodu polizać, to w ogóle nie chciały od niego odejść
[ Pobierz całość w formacie PDF ]