[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O przyczynie zachowania milicjantów dowiedziałem się parę godzin pózniej, siedzącwygodnie przy stole w niezbyt stylowo urządzonym motelu, gdzie zatrzymałem się, byodpocząć i posilić.Moim rozmówcą był właściciel tego przybytku, który widząc, że jestemobcokrajowcem, podejmował mnie osobiście.- Morozow - tak przedstawił się właściciel.Był człowiekiem okołopięćdziesięcioletnim i posiadał niekwestionowany dar mowy.Było widać, że jestczłowiekiem o nieprzeciętnej inteligencji, znał języki obce, historię i można było z nimporozmawiać na każdy temat.- Krasnojarsk jeszcze niedawno był miastem szczególnej troski władz - opowiadałgospodarz, gdy już po posiłku siedzieliśmy przy herbacie.- Jeszcze parę miesięcy temu byłmiastem całkowicie zamkniętym dla obcokrajowców, nawet Rosjanie z zewnątrz mogliprzebywać w mieście tylko na podstawie specjalnych przepustek wystawionych naokreślony czas.Rozwój swój zawdzięczał drugiej wojnie światowej, kiedy to w obawieprzed nadciągającym frontem niemieckim przeniesiono tu wszystkie zakłady produkcyjnei wielkie fabryki z zagrożonej części europejskiej.- Czy wiesz, co to była za akcja? Ile ofiarpochłonęła? Przejechałeś tę trasę, to sam wiesz, jakie to są odległości.Po drugiej wojnieświatowej miasto stało się jedną wielką fabryką broni, ściągano tu najlepszych uczonych ifachowców z całego ZSRR.Teraz to już nie jest żadna tajemnica, że cały potencjałradzieckiej broni jądrowej został praktycznie tutaj wyprodukowany.Niedawno, bo przedparoma miesiącami, chciała odwiedzić to miasto jakaś międzynarodowa komisja, chyba zorganizacji Greenpeace badająca różne rzeczy, między innymi skalę napromieniowania,ale władze Rosji nie wpuściły jej na teren Krasnojarska.To ze względu na pluton, który siętutaj dostosowuje do celów zbrojeniowych.Wielka szkoda, ale to miasto jest jużpraktycznie wielkim cmentarzem.Promieniowanie występuje wszędzie: średnia życiamężczyzn wynosi pięćdziesiąt dwa lata, a kobiet pięćdziesiąt sześć.Naprawdę nic niezmyślam, to są dane już teraz oficjalne - powiedział gospodarz.- Zresztą jak będziesz jutrow mieście, to popatrz na twarze, nie ujrzysz żadnego starego człowieka - dodał,udowadniając swoją rację.- Dlaczego ludzie stąd nie wyjadą? - zapytałem.- Bo nic mają dokąd i nie mają pieniędzy - odpowiedział właściciel lokalu.- Przez długie dziesięciolecia żyliśmy w jarzmie, żaden człowiek nie mógł z własnejwoli porzucić swojego zakładu pracy, a obowiązek meldunku przykuwał go do miejscapobytu.A ponadto jak łańcuchem związany był mieszkaniem, którego nie sposób anisprzedać, ani zamienić, ani wynająć.Ludzie żyli w wiecznym strachu i niczego nie byli wstanie zrobić.Dlatego właśnie uchodził za szaleństwo każdy protest w miejscuzamieszkania albo pracy.Jeszcze przed dwoma laty byliśmy po prostu więzniami.Urodziłem się i wykształciłem w Krasnojarsku - wcale nie jestem gastronomem,dopiero od roku tym się zajmuję.Przez wszystkie lata byłem pracownikiem naukowymdziału fizyki jądrowej - powiedział gospodarz, jakby się usprawiedliwiając.Czy uwierzysz mi, że poza Krasnojarskiem przebywałem może dziesięć razy i tozawsze służbowo.Były tu do niedawna czasy, że nie wjechałeś ani nie wyjechałeś z miastabez dokumentów i przepustki, najlepiej z aktualną datą ważności.Nawet na tramwaje niewolno ci było patrzeć bez okazania papierów.Teraz jest już inaczej i można sięswobodniej po Rosji poruszać, ale w sumie to niczego nie zmienia, gdyż ludzie nie mająpieniędzy.Nie podróżują i jak dawniej muszą siedzieć tu na miejscu - w Krasnojarsku.Przepraszam, że się tak rozgadałem, ale zauważyłem, że cię to interesuje, a ponadto, pisz otym, niech ludzie się dowiedzą, jak żyliśmy i jak jest obecnie.- Czy zostaniesz na noc? -zapytał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]