[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy zeszła do hallu, żeby czekać na samochód, Lamia jeszcze nie wstała,a inni wyjechali na pustynię.Mając na uwadze panią Aziz i arabski obyczaj,włożyła spódnicę i trykotową bluzkę z długimi rękawami i starannie splotła wło-sy.Słysząc podjeżdżające auto, wyszła na podwórze, ale okazało się, że był tolandrower.Na widok jej stroju Lucas zrobił minę, ale kiedy zobaczył wyraz jejtwarzy i podkrążone oczy, spochmurniał od razu.- Nie musisz tego robić - powiedział.- Zastanów się.Jeszcze nie jest za póznona zmianę decyzji.- Dlaczego miałabym ją zmieniać? - zaoponowała, chociaż marzyła o tym,żeby powiedział:  Nie jedz." Ale usłyszała tylko:- Może przeszarżowałaś i dopiero teraz dotarło do ciebie, w co się pakujesz.- Nie, nie - odpowiedziała, walcząc z uczuciem zawodu.- Nie martw się o mnie.- A martwię się? - Prychnął nosem.- Widać obudziłaś we mnie instynkt oj-cowski.SR - Naprawdę?!W pytaniu Catriony zabrzmiało takie zdumienie, że roześmiał się.- Chyba lepiej będzie, jeśli nie odpowiem.A teraz poważnie.Catriono, jeślizmieniłaś zdanie, to powiedz.- Ale wtedy musiałbyś zwrócić te pieniądze i nie dałbyś rady ciągnąć badań.- Zapomnij o tym.Jeśli masz choćby najmniejsze wątpliwości, daj sobie spo-kój.- Nie mam wątpliwości.- Uśmiechnęła się promiennie.- No to pięknie.- Widziała, jak jego twarz zmienia się w maskę.- SamochódOmara powinien tu być lada moment.Myślała, że sobie pójdzie, lecz odczekał do momentu, aż dokładnie o ustalo-nej godzinie na dziedziniec wjechał mercedes i zatrzymał się tuż przy nich.Szo-fer wysiadł.Lucas zapytał go o coś szorstko po arabsku i kiwnął głową.- Będę po ciebie o siódmej - rzucił Catrionie, wysłuchawszy odpowiedzi.- Dzięki.Wsiadła i zaraz obejrzała się przez szybę.Stał w progu bazy, opierając pięścina biodrach.Podniosła już rękę, żeby mu pomachać, ale nagle zastanowiła sięnad swoim gestem.Wydał się jej zbyt przyjacielski wobec kogoś, kto w ciąguparu chwil stał się dla niej taki nieprzyjemny, niemal wrogi.Nie miała pojęcia dlaczego.SR ROZDZIAA PITYJak na samym wstępie poinformowała ją pani Aziz, Omara nie było w domu,pojechał do Kairu.Niezależnie od powodów, dla których ją zatrudnił, o swoichcórkach powiedział prawdę.Uszczęśliwione jej przyjazdem, wybiegły na powi-tanie.Usiłowały wyrazić swoją wdzięczność po angielsku i chociaż nie bardzoim się to udawało, roześmiane buzie świadczyły o radości lepiej niż słowa.Cały ranek spędziły w pokoju z zabawkami.Catriona pisała ich angielskienazwy na kartkach i przymocowywała je do lalek, książek i gier.Lunch byłpyszny, prawie tak samo smaczny jak posiłek, którym poczęstowali ją Francuzi,a z całą pewnością o niebo lepszy od tego, co zazwyczaj jadła w bazie.Po lunchudziewczynki poszły do siebie na krótką drzemkę, a ona wyciągnęła się na leżanceprzy basenie, pozwalając nieść się myślom.Zastanawiała się, co dzieje się z żonąOmara.Mogła zapytać o to dziewczynki, ale raz, że istniała między nimi barierajęzykowa, a dwa - nie chciałaby ich zdenerwować, w razie, gdyby miało się oka-zać, że rodzice są w separacji czy też się rozwiedli.O tę sprawę zahaczyła dopie-ro w drodze powrotnej do bazy, gdy przyjechał po nią Lucas.- To ty nie wiesz? - zdziwił się.- Zmarła dwa lata temu.Omar rozgląda sięteraz za drugą żoną.Wiadomość ta zaszokowała Catrionę.Dopiero po dłuższej chwili, bijąc się zmyślami, powiedziała szorstko:- Dlatego byłeś ciekaw moich poglądów na małżeństwo.SR - Owszem.Będzie się lepiej pilnował, kiedy mu je przedstawię.- Nie rozumiem.Jaki by to mogło mieć wpływ na jego postępowanie?- Według Omara kobiety dzielą się na te, które dorównują mu urodzeniem izamożnością, oraz resztę.Pierwsze są potencjalnymi kandydatkami na żonę, po-zostałe - jeśli ładne, zgrabne i do wzięcia - nadają się wyłącznie do łóżka.- Co ty mi sugerujesz? - zapytała, sztywniejąc.- Chcę powiedzieć tylko tyle, że zdecydowanie nie mieścisz się w pierwszejkategorii.Omar ożeni się jedynie z córką arystokratycznego lub bogatego rodu,którą zaakceptuje jego rodzina.Z kimś, kto pomnoży jego prestiż, a być może imajątek.Nie rób więc sobie żadnych nadziei.- Ani mi to w głowie.- Teraz być może tak.Kiedy jednak zasmakujesz w dobrobycie, bywając w Ogrodzie Nilu" regularnie, może cięto kusić.I nie będziesz pierwszą dziewczy-ną, która dała się zwieść bogactwu.Nie zapominaj jednak, że w oczach Omaranależysz do tej drugiej kategorii kobiet.Podobasz mu się i jeśli na to pozwolisz,uwiedzie cię.- Wiesz co? - powiedziała zirytowana.- W tej swojej klasyfikacji nie wziąłeśpod uwagę jeszcze jednego typu kobiet.Takich mianowicie, które są samowy-starczalne i które nie traktują mężczyzn jako przepustki do życia.A to, że nie je-stem pazerna na pieniądze, udowodniłam.Omar zaproponował mi pracę naświetnych warunkach już pierwszego dnia, a przecież jej nie przyjęłam.- To prawda.- Uśmiechnął się szeroko.- Ale wtedy nie widziałaś jeszcze na-szej bazy.A pózniej już się tak mocno nie sprzeciwiałaś.- Bo chciałam ci pomóc.- Wmawiasz sobie altruizm? Bez sensu.Zgodziłaś się jezdzić do  Ogrodu Ni-lu" z tych samych powodów, dla których Lamia, kiedy może, wykrada dodatko-wy prysznic.Jesleś laka sama, jak wszystkie kobiety - lubicie wygodnie żyć iSR smacznie zjeść.Dobrze się czujesz w luksusach.Nie próbuj zaprzeczać - dodał,widząc jej minę.- %7łyłaś biednie, więc bogactwo nie może ci nie zawrócić wgłowie.Zwłaszcza jeśli Omar zacznie obdarowywać cię prezentami.- Dzisiaj nawet nie było go w domu!- Ale będzie.- Wielkie dzięki za ostrzeżenie - wycedziła przez zaciśnięte zęby.- Nie jestemtaka naiwna, za jaką mnie masz.Potrafię sama ułożyć swoje sprawy i przewi-dzieć ewentualne zachowanie Omara.- W porównaniu z nim jesteś jak niemowlę.- Popatrzył na nią ze współczu-ciem, zatrzymując samochód przed bazą.- Już w kołysce wiedział, jak uwodzićkobietę.Roześmiała się, ale nie było w tym wesołości.- W razie większych problemów zawsze mogę przywołać rycerza, w osobiedoktora Lucasa Kane'a oczywiście.Będziesz miał wtedy pretekst, żeby mu doło-żyć, a mam wrażenie, że o niczym innym nie myślisz.O co chodzi, Lucas? - za-pytała drwiąco [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl