[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic jej nie da ukrywanie się tutaj.Nie ma wyjścia, musi wrócić wjego towarzystwie do domu, chyba że pójdzie na piechotę, co raczejnierealne.Pracownica restauracji zajrzała przez uchylone drzwi iuśmiechnęła się do niej. Czy pani ma na imię Heather?Skinęła w odpowiedzi głową. Na zewnątrz czeka bardzo przystojny mężczyzna, którywłaśnie zadeklarował, że jest gotów paść na kolana, jeżeli pani stądwyjdzie. Zachichotała krótko. Ja osobiście bym na to przystała.Niezłe z niego ciacho.Azy napłynęły do jasnoniebieskich oczu, ale wizja Cole aklęczącego w wizytowym ubraniu, wywołała nikły uśmiech.Poszłaza kobietą do przytulnego saloniku, gdzie stał z kapeluszem w dłonizaciśniętej na zwiniętym w trąbkę rondzie eleganckiego stetsona. Jedzmy do domu powiedział łagodnie. Muszę z tobąporozmawiać. Dobrze, Cole zgodziła się, unikając jego wzroku.Wyskoczyła z samochodu, ledwie zatrzymał się przeddrzwiami, i wbiegła pospiesznie po schodach, szukając gorączkowo229RLTklucza.Milczeli całą drogę i to jej odpowiadało.Nie chciałażadnych wyjaśnień, tylko jak najszybciej znalezć się we własnymłóżku.Tymczasem on od razu poszedł za nią.Ledwie zdążyłaotworzyć drzwi i wejść do pogrążonego w półmroku holu, gdy onwyminął ją i zagrodził jej drogę na schody. Nie tak szybko.Najpierw porozmawiamy powiedziałstanowczo. Jestem zmęczona, Cole wymówiła się. Ja też.Pretensjami, nieporozumieniami, demonamiprzeszłości, które zatruwają mi życie. Westchnął ciężko.Porozmawiaj ze mną.Nie uciekaj ode mnie. O czym tu rozmawiać z trudem zdobyła się na odpowiedz,nie patrząc na niego. Najpierw mnie całujesz i obsypujeszpieszczotami, potem odrzucasz i mówisz, że nie kochasz i nigdy niepokochasz.Potem mówisz ohydne rzeczy, a potem sprowadzasz zpowrotem do domu i.nie wyjaśniasz, o co chodzi.Wziął głęboki oddech i wsunął ręce do kieszeni. Nikt nie lubi przyznawać się do głupoty oświadczyłponuro. Zwłaszcza ja.Popełniłem idiotyczną pomyłkę.Jak kretynzaufałem niewłaściwej osobie i w rezultacie próbowałem cięochronić przed fantasmagorią.Nie chcę się w to zagłębiać.To zbyt230RLTzawiłe i tak, jak ci mówiłem, nic dobrego z tego nie wyniknie.Poprostu zapomnij o przeszłości, proszę cię. Nie mogę! W jej oczach błysnęły łzy. Nie mogę.To mnieuwodzisz, to odrzucasz, jesteś jak chorągiewka na wietrze.Jakmożesz oczekiwać, że ci zaufam? Gdyby ci choć trochę zależało, zaufałabyś! oskarżył ją. Po tym, jak mnie właśnie potraktowałeś?Zamknął na chwilę oczy, a kiedy je otworzył, przez momentwpatrywał się badawczo w jej znękaną twarz. Dobrze, dalej będę liczył na cud.Rozumiem, że podzisiejszej nocy wracamy do punktu wyjścia? Nie.Jutro wyjeżdżam do Houston oświadczyła stanowczo izdumiała ją nagła bladość jego twarzy. Nie wytrzymam tutaj,Cole.Nie zostanę tu ani chwili dłużej. Z powodu dzisiejszego wieczoru? spytał z napięciem. Idę do łóżka odwróciła się od niego. Na pewno nie!Nie zdążyła zrobić ani kroku.Odwrócił ją i pociągnął za sobąw stronę gabinetu.Twarz miał nieprzeniknioną, uścisk jego ręki byłżelazny.Zaciągnął ją do słabo oświetlonego jedną lampą pokoju izamknął za sobą kopniakiem drzwi. Cole, co ty wyrabiasz?!231RLT Podjęłaś decyzję, nic jej nie zmieni, w takim razie wszystkomi jedno.Jak mam wisieć, to niech przynajmniej wiem za co.Znaszto powiedzenie?Rzucił ją na pokrytą bordową skórą kanapę, w mgnieniu okazdjął marynarkę i krawat.Już pochylając się nad nią, rozpiął guzikikoszuli.Zszokowana, nawet nie pomyślała o oporze.Patrząc jejprosto w oczy, przycisnął ją do chłodnej skóry swoim ciałem. Jesteś.ciężki. wyszeptała niepewnie.Wsunął palce w jej krótkie włosy i przytrzymał głowę. Za sekundę przestaniesz zwracać na to uwagę. Pocałowałją mocno ciepłymi, wilgotnymi wargami. Po dwóch w ogóle otym zapomnisz.A po wszystkim będziesz czuła, że popełniaszświętokradztwo, jeśli kiedykolwiek pozwolisz się dotknąć innemumężczyznie. Cole, to boli wymamrotała niewyraznie.Zawahał się, spojrzał w jej oczy i to wystarczyło, żeby jegopalce zaczęły pieszczotliwie gładzić włosy, a dzikość gdzieśwyparowała. Pragnę cię, Heather mówił cicho i łagodnie. Poczuj to.Ujął jej dłoń i wsunął pod śliski jedwab koszuli. Czujesz, jak mojeciało drży, gdy mnie dotykasz? Jak mi wali serce? Moja słodka,nawet nie wiesz, jak się męczę!232RLTPatrzyła na niego, czuła, jak lekki dreszcz przebiega pod skórąsilnych, muskularnych ramion. Jak myślisz, Heather, dlaczego odsunąłem cię od siebie? Zbliżył się na odległość oddechu. Gdybym tego nie zrobił,zacząłbym cię całować i pieścić na oczach tych wszystkich ludzi.Nie powstrzymałbym się.a ty pomyślałaś, że cię odrzuciłem?Heather.Heather.nawet gdybym chciał, nie potrafiłbym.szeptał na poły gniewnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]