[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Należymy do pierwszych, którzyzostali pasowani na rycerzy.Kul przyglądał im się dłuższą chwilę i rycerze odczuli jego głęboki smutek z racji tego, że odpoczątku swego panowania był odsunięty od decyzji dotyczących kontynentu. Jestem Rycerz Szmaragdowy Santo, a to mój druh Szmaragdowy Falko  ciągnął młodywojownik, nie chcąc, by król pogrążył się jeszcze bardziej w melancholii. Jaki jest powód waszej wizyty?Rycerze porozumieli się wzrokiem i telepatycznie ustalili, że Santo przemówi w ich imieniu.Głosem pełnym współczucia opowiedział królowi, co widzieli w kraju Szoli. Czy znalezliście ciało mego brata króla Szila?  chciał się dowiedzieć Kul, którego twarzmocno zbladła. Tak, Wasza Królewska Mość  potwierdził Santo, spuszczając oczy. Zostałzasztyletowany przez wroga.Kul nie mógł uwierzyć, by czarownik, równie zręczny jak Szil, nie potrafił się obronić przedpotworami.Milczał przez długi czas, próbując sobie wyobrazić ostatnie chwile brata. Co się stało z królową Szoli?  spytał wreszcie. Również zginęła, panie  odparł Santo  lecz wcześniej zdążyła powierzyć córkę królowiSzmaragdowi. Nie wiedziałem, że mój brat ma następczynię  zdziwił się Kul. Myślałem że.Nie skończył zdania.Wstał i podszedł do otworu strzelniczego, przez który widać byłow oddali ocean.Rycerze nie zrozumieli dziwnego uczucia, jakie ogarnęło serce króla.Powiniensię ucieszyć na wiadomość, że dziedzic jego krwi przeżył masakrę, tymczasem wydawało się, żecierpi z zazdrości.Kul był zakochany w Fan i pienił się na samą myśl, że obdarzyła bratadzieckiem. Jego też musiała zauroczyć , pomyślał Falko.Santo dyskretnie szturchnął druhałokciem pod żebro, aby go przywołać do porządku.  Czy dziecko ma pozostać w Szmaragdowym Królestwie?  spytał Kul, odwracając się domłodych wojowników. Było życzeniem matki, panie, aby jej córka została rycerzem  odpowiedział Santo. Czy jest podobna do matki?  zapytał król, podchodząc do nich i z trudem powstrzymującłzy. W pewien sposób  powiedział wymijająco rycerz, niezbyt pewny siebie.Kul zasiadł na tronie i westchnął z nieudawanym znużeniem. Moi żołnierze twierdzą, że jeden z was jest czarownikiem  rzekł, marszcząc brwi. Wszyscy Szmaragdowi Rycerze są czarownikami, panie  zapewnił go Santo. Czy mają dar uzdrawiania? Niektórzy z nas górują w tej dziedzinie nad innymi. Mój syn jest ciężko chory, żaden z tradycyjnych leków nie przywraca mu zdrowia.Czyzgodzicie się go leczyć? To byłby dla nas zaszczyt, panie.Mimo wielkiego zmęczenia król Kul jednym susem poderwał się z tronu, wyskoczył zadrzwi i wąskimi korytarzami oraz ukrytymi schodami pobiegł przed siebie, nie troszcząc sięo asystę.Rycerze szli za nim w milczeniu, zrozumiawszy w końcu, jaka jest ich prawdziwa rolana kontynencie.Mają bronić i ratować wszystkich mieszkańców Eukidii, łącznie z chorymiksiążętami.Weszli do rozległej komnaty z białego marmuru, oświetlonej mnóstwem świeczek.Zapewnebyła to królewska sypialnia.Pod przeciwległą ścianą między dwoma wielkimi oknami stałoszerokie łoże z baldachimem.Przesłaniające je opalizujące woale lekko powiewały w wieczornejbryzie.Pod innymi ścianami stały luksusowe szafy i komody oraz lustro we wspaniałej srebrnejramie w kształcie mewy.Królowa Oliwia siedziała nad srebrną kolebką, delikatnie ją kołysząc.Była to kobieta cicha i łagodna, o długich złotych włosach i pięknej twarzy naznaczonej wielomabezsennymi nocami, jakie spędziła u wezgłowia syna.Spojrzała zgaszonym wzrokiem na dwóchnieznajomych towarzyszących mężowi. To Szmaragdowi Rycerze  przedstawił ich król. Są czarownikami.W zmęczonych oczach królowej zabłysło światełko nadziei.Ci ludzie przyszli uratować jejdziecko.Kul wyjął je ostrożnie z kolebki i pokazał rycerzom.Niemowlę było blade jak śmierć,a pot zlepiał ciemny puch na główce.Mając kilka miesięcy, powinno tryskać życiem, tymczasemleżało bezwładnie w ramionach ojca.Wśród Szmaragdowych Rycerzy największym talentemuzdrowicielskim był obdarzony Santo.Wyciągnął ręce i król Kul bez wahania podał mu dziecko.Niespokojna o los synka królowa przytuliła się do męża i obserwowała uzdrawiacza.Rycerzułożył maleństwo na swojej lewej ręce i wolno przesunął prawą rękę nad jego wątłym ciałkiem. Gdzie go mogę położyć?  spytał króla. Kul podbiegł do wielkiej komody z jasnego drewna i jednym ruchem zmiótł wszystko, co sięna niej znajdowało.Santo położył księcia i przesunął nad nim drugą rękę. Uratujecie go?  szepnął błagalnie król. To poważna choroba, panie  powiedział Santo. Jednak myślę, że mogę mu pomóc.Kiedy przekażę mu moją życiową siłę, prawdopodobnie stracę przytomność, a wtedy trzebabędzie zrobić wszystko, co wam powie rycerz Falko. Posłuchamy go  zapewnił Kul.Santo zwrócił lekko głowę w stronę Falka i przez kilka sekund ich oczy wymieniałyinformacje.Tak, to są prawdziwi magowie, pomyślała królewska para, czując dziwną, zimnąi niewidzialną energię, jaka przebiegła między rycerzami.Santo skoncentrował się następnie nachorym dziecku.Wyciągnął nad nim ręce i wypowiedział jakieś słowa w nieznanym języku.Nagle jego dłonie zaświeciły się i królowa Oliwia podniosła rękę do ust, tłumiąc okrzykzdziwienia.Młodzieniec w zielonej zbroi położył swoje świecące ręce na piersi dziecka, potemna jego głowie.Po chwili rycerz zaczął się trząść w niekontrolowany sposób i światło znikłoz jego dłoni.Zachwiał się i Falko przytrzymał go za ramię. Gdzie może odpocząć z dala od spojrzeń?  spytał króla, kryjąc niepokój, jaki w nimwzbudziło zasłabnięcie druha.Królowa wskazała mu zaraz łóżko w alkowie.Falko zaniósł tam przyjaciela i położył naposłaniu.Szybko przesunął ręką nad jego ciałem i stwierdził, że siła życiowa Santa bardzoosłabła. Wiesz, co trzeba zrobić  szepnął Santo z na wpół zamkniętymi oczyma.Falko energicznie potrząsnął głową i ścisnął go za przedramię, jak to robią rycerze, po czymsię cofnął.Ciało Santa osnuł kokon białego światła, a Falko stanął przy druhu, aby nad nimczuwać.Odzyskiwanie energii po tak wyczerpującym uzdrawianiu to dla rycerza momentniezwykle trudny.Jeden z jego towarzyszy musi absolutnie zostać przy nim i pilnować, by niktgo nie dotknął.Leżące na komodzie dziecko zaczęło się poruszać na oczach rodziców, patrzącychz niedowierzaniem.Od urodzenia nie zdarzyło mu się przejawiać takiej witalności.Chłopczykwymachiwał rączkami we wszystkie strony, a w końcu się rozpłakał. Udało się.Udało się, mężu  szepnęła Oliwia, która wciąż nie wierzyła własnym oczom.Wzięła synka na ręce i przytuliła do piersi, uśmiechając się ze szczęścia.Król Kul patrzył naoboje, ciesząc się nagłym zwrotem Fortuny.Obroty losu potrafią nieraz zaskoczyć ludzi.Pocałował królową w policzek, a dziecko w główkę i wszedł do alkowy, gdzie czuwał Falko. Jak on się czuje?  spytał król, wskazując Santa. Odzyskuje siły, Wasza Królewska Mość  odpowiedział rycerz. Za kilka godzin dojdziedo siebie.  Każę przygotować bardziej stosowny pokój, abyście obaj mogli odpocząć. Dopóki mój towarzysz karmi się światłem, nie można go ruszać. W takim razie dam wam służących do dyspozycji.Bez wahania każcie sobie przynieśćwszystko, czego wam trzeba.Falko podziękował mu i król wyszedł wraz z żoną i dzieckiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl