[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabójca ciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do basenu twarzÄ… po ziemi, przynajmniej przez częśćdrogi.Wtedy musiaÅ‚y siÄ™ pojawić otarcia na czole.No i nakÅ‚ucie.ZnalazÅ‚emtylko to jedno.- PrzesunÄ…Å‚ szkÅ‚o powiÄ™kszajÄ…ce nad żyÅ‚Ä™ na lewym ramie­niu.- Nie ma żadnych Å›ladów, że naÅ‚ogowo braÅ‚a narkotyki.Spójrz tylko.To byÅ‚a zdrowa kobieta.Mięśnie ma dobrze rozwiniÄ™te.Z porównania wiel­koÅ›ci Å‚ydek do ramion i klatki piersiowej możemy wysnuć wniosek, że albo146 jezdziÅ‚a na rowerze, albo biegaÅ‚a.Porter też cieszyÅ‚a siÄ™ Å›wietnÄ… kondycjÄ…fizycznÄ….Zabójca najwyrazniej lubi wysportowane kobiety.- PrzerwaÅ‚ i na­piÅ‚ siÄ™ coli z puszki stojÄ…cej obok skalpeli, piÅ‚ i innych narzÄ™dzi.Obok leżaÅ‚anadgryziona kanapka z woÅ‚owinÄ….- Czy Suzanne Porter wstrzykniÄ™to tÄ™ samÄ… miksturÄ™?- Tak - odparÅ‚ Charley.- W jej przypadku zrobiliÅ›my wstÄ™pne badanietoksykologiczne, ale nie mieliÅ›my jeszcze czasu na sekcjÄ™ zwÅ‚ok.W sprawieGoodwin udaÅ‚o nam siÄ™ tyle ustalić, bo mieliÅ›my próbkÄ™ w strzykawce.- Obie kobiety zabiÅ‚a ta sama osoba.- Na to wyglÄ…da - odparÅ‚ z dużym przekonaniem.- OczywiÅ›cie nadal niemożemy wykluczyć przedawkowania narkotyków.To jak z tymi opowie­Å›ciami o zatrutych cukierkach w Halloween z czasów, kiedy byliÅ›my dzieć­mi.PamiÄ™tasz? Rodzice pozwalali nam chodzić po sÄ…siadach z dyniÄ…, alezabraniali jeść sÅ‚odycze.DziÅ› wszystko musi być dokÅ‚adnie zapakowane,nic innego nie wolno dzieciom dawać.Hank wsadziÅ‚ sobie wykaÅ‚aczkÄ™ do ust.- Dlaczego mówimy o Halloween?- Wiesz co, jesteÅ› Å›winia - powiedziaÅ‚ Charley urażony.- Wypruwamsobie żyÅ‚y w Å›wiÄ™ta, żeby podgonić twojÄ… sprawÄ™, a ty nawet nie chceszposÅ‚uchać.Hank zÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce jak do modlitwy.- Przebacz mi, o boże umarÅ‚ych.Już nigdy wiÄ™cej ci nie przerwÄ™.- Na czym to ja stanÄ…Å‚em? - wymamrotaÅ‚ Charley i nacisnÄ…Å‚ pedaÅ‚, któryprzewinÄ…Å‚ taÅ›mÄ™ z nagraniem audio, jakiego dokonywaÅ‚ przy każdej sekcji.- SÅ‚odycze w Halloween?- SÅ‚usznie - przytaknÄ…Å‚ i wcisnÄ…Å‚ przycisk stop, zanim nagranie zaczęłosiÄ™ odtwarzać.- JakiÅ› wariat postanowiÅ‚ zabijać ludzi kokÄ…, sÅ‚odyczem dzi­siejszego pokolenia.Dealer mógÅ‚ nawet nie wiedzieć, co rozprowadza.Hank byÅ‚ zmieszany.- Ale mówisz, że żadna z ofiar nie wyglÄ…daÅ‚a na narkomankÄ™.- Nie w powszechnym rozumieniu - wyjaÅ›niÅ‚.- Może ktoÅ› sprzedawaÅ‚ tÄ™mieszankÄ™ jako Å›rodek odchudzajÄ…cy.Obie panie chciaÅ‚y zachować figurÄ™,co widać po ich stanie fizycznym.Powiedzmy że zaczęło im przybywać ki­logramów i oto jakaÅ› przyjaciółka zaÅ‚atwia im specjalistÄ™, który przyjeżdżado domu klienta i daje zastrzyk.To mógÅ‚ być lekarz albo ktoÅ› udajÄ…cy zawo­dowca.Departament Zdrowia ma same problemy z tymi klinikami odchu­dzajÄ…cymi.Kiedy tylko zamknÄ… jednÄ…, pojawia siÄ™ nastÄ™pna.Ludzie, którzyje prowadzÄ…, czÄ™sto nie majÄ… uprawnieÅ„, wiÄ™c część zeszÅ‚a do podziemia.-147 SpojrzaÅ‚ na zwÅ‚oki i westchnÄ…Å‚.- Chyba powinniÅ›my skupić siÄ™ na sekcji.Na pewno gdzieÅ› ciÄ™ już goni.- Nie - odparÅ‚ Hank, poprawiajÄ…c sobie fartuch laboratoryjny.- To, coopowiadasz, brzmi sensownie, Charley.Mów dalej.KoreaÅ„czyk zdjÄ…Å‚ rÄ™kawice, opadÅ‚ na krzesÅ‚o i wskazaÅ‚ Hankowi drugie.Potem pochyliÅ‚ siÄ™, najwyrazniej podekscytowany.- %7Å‚ona namawia mnie, żebym napisaÅ‚ kryminaÅ‚.Co o tym myÅ›lisz? MasiÄ™ tÄ™ wyobrazniÄ™, no nie?Hank zmarszczyÅ‚ brwi.- Tylko nie szalej za bardzo.- Ten lekarz czy pielÄ™gniarka mówi, że terapia jest jeszcze na etapie eks­perymentu, ale lada chwila zyska aprobatÄ™ Komisji do spraw %7Å‚ywnoÅ›ci i Le­ków.Babki z wyższych sfer czujÄ… siÄ™ od razu lżej.MajÄ… mniejsze apetyty, bochoć o tym nie wiedzÄ…, zażywajÄ… metaamfetaminÄ™.JeÅ›li zdarzaÅ‚o siÄ™ to tylkood czasu do czasu, Å›lady po nakÅ‚uciach mogÅ‚y pozanikać.Dopiero kiedyzażywa siÄ™ regularnie, Å›lady po igle zostajÄ….I wtedy pojawia siÄ™ jakiÅ› wariat,który chce wykoÅ„czyć Å‚adne babki, zatruwajÄ…c partiÄ™ prochów.- CharleywziÄ…Å‚ kanapkÄ™ i ugryzÅ‚ kÄ™s.- Przepraszam - zreflektowaÅ‚ siÄ™.- Zamówić cicoÅ› do jedzenia?Detektyw jÄ™knÄ…Å‚ i przeklinaÅ‚ siÄ™ w myÅ›lach za to, że nakÅ‚oniÅ‚ Charleya dosnucia teorii.Nie sposób byÅ‚o patrzeć, jak ktoÅ› wcina kanapkÄ™ z woÅ‚owinÄ…,majÄ…c tuż obok pÅ‚uca Laurel Goodwin.- Kto zatruwa towar?- Może zazdrosna żona dietetyka?- Zwietna myÅ›l - mruknÄ…Å‚ Hank.WstaÅ‚ i podciÄ…gnÄ…Å‚ spodnie.- WystÄ…piÄ™o medal dla ciebie.JeÅ›li znalazÅ‚eÅ› coÅ› jeszcze, mów szybko.MuszÄ™ wyjść,bo inaczej puszczÄ™ pawia.- WyszarpnÄ…Å‚ kanapkÄ™ z rak kumpla i poÅ‚ożyÅ‚ jÄ…z powrotem na papierku.- Pózniej dokoÅ„czysz.Charley rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ i wróciÅ‚ do zwÅ‚ok.- %7Å‚oÅ‚Ä…dek jest pusty.To kolejny powód, żeby przypuszczać, że mamy doczynienia z przedawkowaniem narkotyków.Kiedy ludzie pierwszy raz wstrzy­kujÄ… sobie heroinÄ™, zwykle wymiotujÄ….Jednym z efektów ubocznych novan-tronu sÄ… nudnoÅ›ci.Faceci z ekipy Å›ledczej nie znalezli w domu żadnychÅ›ladów po wymiotach.MiÄ™dzy zÄ™bami i żuchwÄ… byÅ‚o trochÄ™ przetrawionegojedzenia: pÅ‚atki, cukier.To, co pewnie zostaÅ‚o jej ze Å›niadania.Albo zmarÅ‚aprzed obiadem albo go nie zjadÅ‚a.- Kiedy nastÄ…piÅ‚a Å›mierć? - powtórzyÅ‚ Hank najbardziej istotne pytanie.148 - O rany, już ci mówiÅ‚em, że nie mogÄ™ tego okreÅ›lić precyzyjnie - odparÅ‚Charley, podnoszÄ…c trochÄ™ gÅ‚os.- Zawsze domagacie siÄ™ rzeczy niemożli­wych.Oceniam, że nie żyÅ‚a od dwóch do szeÅ›ciu godzin przed naszym przy­byciem.ZakÅ‚adam, że podejrzanym jest Sullivan.- Jednym z podejrzanych - poprawiÅ‚ go Hank.- ZapuszkowaliÅ›cie go?- Nie.- BÅ‚Ä…d.- Wiem.- Hank chwyciÅ‚ raport i Å›cisnÄ…Å‚ go w dÅ‚oni.- To brat CarolynSullivan.- MiÅ‚a babka - stwierdziÅ‚ patomorfolog, podnoszÄ…c gÅ‚owÄ™.- TrochÄ™ mniezdziwiÅ‚o, że tak pozwalasz jej chodzić po miejscu zbrodni, ale co mi do tego.Jatylko krojÄ™ nieboszczyków.Aadna z niej kobitka.A ty jesteÅ› sam, co? Czemu niezaprosisz jej na kolacjÄ™? Nie pracujecie przecież w tym samym wydziale.Hankowi podobaÅ‚a siÄ™ Carolyn, choć nigdy siÄ™ do tego nie przyznawaÅ‚.Co mogÅ‚a zobaczyć w takim starym pryku, jak on? Gdyby zaczÄ…Å‚ jÄ… podry­wać, zniszczyÅ‚by Å‚Ä…czÄ…cÄ… ich przyjazÅ„.- A co ze spermÄ…?- Nie ma - odparÅ‚ Charley.- ZresztÄ… i tak wÄ…tpiÄ™, by mogÅ‚o to czegoÅ›dowodzić.Skoro ofiara i podejrzany chodzili na randki, jest wiÄ™cej niż pew­ne, że sypali ze sobÄ….Zamierzasz spuÅ›cić wodÄ™ z basenu?- Tak - odpowiedziaÅ‚ detektyw.OdwróciÅ‚ siÄ™ i otworzyÅ‚ drzwi, po czymostami raz spojrzaÅ‚ na szczÄ…tki Laurel Goodwin.PozwoliÅ‚, by uczucia wo­bec pani kurator zamÄ…ciÅ‚y mu w gÅ‚owie.Kobieta leżąca na stole bez wnÄ™trz­noÅ›ci zasÅ‚ugiwaÅ‚a na sprawiedliwość.Od tej chwili bÄ™dzie musiaÅ‚ siÄ™ bar­dziej pilnować, rozmawiajÄ…c z Carolyn.Hank doszedÅ‚ już do poÅ‚owy korytarza, kiedy coÅ› sobie przypomniaÅ‚ i za­wróciÅ‚.- A nie wiesz przypadkiem, czy laboratorium sprawdziÅ‚o samochody, któ­re zabraliÅ›my z garaży Sullivana i Porterów?- WÄ…tpiÄ™ - odparÅ‚.- Ale zadzwoÅ„ i zapytaj [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl