[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ten młody człowiek najwyrazniej ztobą nie zerwał pod żadnym względem.Zciśle rzecz biorąc, jestdokładnie na odwrót.- Uśmiecha się do mnie. Jeżeli chciałaśwetknąć kij w mrowisko, myślę, że ci się udało.James odwozi mnie taksówką do domu, mimo że sam zmierza wzupełnie innym kierunku. - Nieważne  stwierdza. Mogę się przejechać trochędłużej doIslington.Na pewno chcesz tej nocy być sama?Kiwam głową.- Jestem przyzwyczajona, no i De Havilland dotrzyma mitowarzystwaDopada mnie czarna chmura przygnębienia i naprawdę nie umiemsobie przypomnieć, czego się spodziewałam po tym całymdoświadczeniu.Jeśli myślałam, że Dominic powita mnie zotwartymi ramionami, najwyrazniej byłam w błędzie.- Skoro tak - mówi James.Na pożegnanie całuje mnie lekkow policzek i ściska mi dłoń, po czym wysiadam z taksówki.-Zobaczymy się jutro.Zadzwoń, gdy będziesz czegoś potrzebować.- Dobrze, zadzwonię.Dobranoc.Wspinam się wolno po schodach, czując cały ciężar swojejniedoli.To, co przeżyłam w klubie, mocno zachwiało moimidotychczasowymi postanowieniami.Chciałam kuszącym krokiemwyjść Dominicowi naprzeciw, tak by mnie powitał w połowiedrogi, ale nie mam pojęcia, jak mogłabym się posunąć dalej.Do tej pory tylko James mi pomagał, nie ma nikogo innego, ktomógłby mnie wesprzeć.Chyba że.Przed oczami staje mi twarz Vanessy.Oprócz Jamesato jedyna osoba, jaką znam w Londynie, i zapewne w ogólejedyna, która ma taki wpływ na Dominica.Czy mogłaby.czy bymi pomogła? Raczej nie, jak sądzę, a może jednak.Ale jak się znią skontaktuję?W mieszkaniu podchodzę do okna w salonie i wyglądam przeznie, ale rzecz jasna, pokój naprzeciwko jest ciemny.Wiem, gdziew tej chwili znajduje się Dominie.Pamiętam, jak stałam tu zeszłejnocy i co robiłam. Czy się upokorzyłam?.Wzdycham.Nie mam pojęcia.Wygląda na to, że zdobycie biletuwstępu do świata Dominica będzie trudniejsze, niż myślałam. ROZDZIAA TRZYNASTYNastępnego dnia w galerii jest dużo pracy i Jameszatrzymujemnie do pózna, żebym nadzorowała rozbiórkę obecnej wystawy.Przychodzi autor dzieł, by sprawdzić, jak nam idzie i czy jegoobrazy są traktowane z należytą ostrożnością.James otwierabutelkę wina i robi się przyjemny wieczór.Myślę, że tozdecydowanie odpowiednia praca dla mnie.Zabawiać rozmowąartystów i pić wino z szefem? Bomba!Staram się nie rozmyślać o Dominicu, a w zmian skupiam się naplanie, jak złapać Vanessę.Jedyne, co mi przychodzi do głowy, toznów wrócić do The Asylum i poprosić o rozmowę z szefową.AleDominic zapewne też tam będzie, a to zepsuło by mój pomysł.Zresztą nawet nie znam jej nazwiska, nic o niej nie wiem.Pózniej tego wieczoru czuję się bardziej przygnębiona niżkiedykolwiek.Zbliża się połowa mojego pobytu u Celii i czaszdaje się przyśpieszać.Bardzo podoba mi się moja praca, lecz jakją będę wykonywać, gdy skończy się gościna u Celii? Niezarabiam zbyt wiele i jeśli chcę zostać w Londynie, powinnamzacząć planować już teraz.A jednak właśnie teraz nie mogęniczego wymyślić.Perspektywa powrotu do domu jest okropna.Zrobiłam kilka kroków w stronę nowego życia i nie wyobrażamsobie, że mogłabym się cofnąć.Do tego dochodzi jeszcze fakt, że nie posunęłam się ani trochę wkwestii namierzenia Vanessy. Jedyne światełko w tym mroku to zaproszenie od Jamesa.Pójdziemy w weekend do teatru, a potem do jednej z jegoulubionych restauracji, gdzie na pewno zobaczymy kogośsławnego, ponieważ w tym lokalu bywają celebryci.Sadowię się, żeby pooglądać film na laptopie.W przerwie nalunch specjalnie kupiłam sobie DVD.Nie mając telewizji,zaopatrzyłam się w kilka płyt, które zapewnią mi rozrywkę wspokojne wieczory spędzane w mieszkaniu.Dzisiaj wybieramLady Eve, jeden ze swoich ulubionych filmów, czarno-biały, z latczterdziestych XX wieku, z Barbarą Stanwyck i Henrym Hondą.Ich cięte dialogi zawsze mnie rozśmieszają.Właśnie się rozsiadam, zerkając na napisy początkowe, gdyrozlega się pukanie do drzwi.Serce zaczyna mi walić, stopuję film i na miękkich nogach idę doprzedpokoju, ledwie mogąc oddychać.Otwieram i drzwiach stoion.Ma na sobie dżinsy, jasną koszulę i ciemnoszary kaszmirowysweter, a ten przydymiony kolor nadaje jego ciemnym oczomjeszcze większą intensywność.- Cześć, Dominic.- Mój głos okazuje się szeptem.- Cześć. Wyraz twarzy ma chłodny, wzrok zimny jakkamień- Masz kilka minut? Mogę z tobą porozmawiać?Kiwam głową i cofam się, by go wpuścić.- Oczywiście.Wchodzi do salonu i zauważa otwarty laptop z zastopowanymfilmem.- Och, oglądasz coś.Przepraszam, nie chciałem ciprzeszkadzać.- Nie bądz niemądry.Wiesz przecież, że porozmawiam ztobą.Podchodzę do sofy i siadam, żałując, że nie przewidziałamjego przyjścia; mogłabym się uczesać i zrobić porządek z twarzą.Nic nie mówi, ale podchodzi do okna i wygląda przez nie.Jegoprofil ostro rysuje się na tle szyby, podziwiam prostą linię uwalniam jego rękę, pozwalam, by prześliznęła mi się za głową iprzyciągnęła mnie do niego.Wolno, kusząco nasze usta stykająsię wreszcie i przywierają do siebie.Czuję ciepło jego językaprzemykającego po moich wargach i automatycznie- rozchylamje, żeby mu zrobić dostęp.Język błądzi w moich ustach iwdycham jego znany, cudowny smak.Przyciskam wargi mocnieji zatracamy się w pocałunku, a dłoń Dominica jeszcze bardziejprzyciska moją głowę.Wreszcie się rozłączamy, oboje bez tchu.Znów intensywniepatrzymy sobie w oczy, żar między nami jest niewiarygodny apotem on mówi:- Widziałem cię.Tamtego wieczoru.Tutaj.- To znaczy.- Tak.Kiedy byłaś sama. Oczy mu połyskują ciemno.- Tobyło niezwykłe.- Czy.sprawiło ci radość?- Radość? - Gładzi mnie po dłoni.- Nigdy do tej pory niezaznałem czegoś takiego.Uśmiecham się zażenowana, ale zadowolona.- To specjalnie dla ciebie.- Wiem.Piękny podarunek. Zmieje się i dodaje: Miejmy nadzieję, że mieszkający nade mną pan Rutherford niepodglądał bo pewnie dostałby tego ataku serca, o którym wciążmówi.W tym momencie oboje się rozluzniamy.- Zostaniesz?  pytam.- Nie wiem, jak mógłbym teraz wyjść - odpowiada z oczymaprzyćmionymi pożądaniem.- W takim razie. Wstaję, biorę go za rękę i przechodzimydo sypialni.Rozbiera mnie powoli, co chwila przerywając, żeby całowaćodsłanianą skórę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl