[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skinął głową ze zrozumieniem. Wiem, Matthew.Zawsze potrafisz znalezć najsłabszy punkt rozumowania.Nie zapominaj, żesam to widziałem.Spotkałem się z Gristwoodami i zażądałem, aby wystarali się o stary kraj er, anastępnie zakotwiczyli go obok opuszczonego nabrzeża w Dept-ford wczesnym rankiem.Jeśli zniszczągo ogniem greckim w mojej obecności, zawrę z nimi umowę.Jack wszystko przygotował.Na początkutego miesiąca uczestniczył wraz ze mną i Gristwoodami w porannym pokazie.Dotrzymali obietnicy. Rozłożył dłonie i potrząsnął głową.Wyczułem, że nadal był zdumiony tym, co wówczas zobaczył.Przynieśli dziwną machinę ze stali zakończoną dyszą umieszczoną na trzpieniu.Zaczęli pompować i pochwili z rury buchnął płomień, który w ciągu kilku minut strawił starą krypę.Ze zdumienia omal niewpadłemdo wody.Nie była to eksplozja podobna do wybuchu prochu, lecz. ponownie potrząsnąłgłową niedający się ugasić ogień, szybszy i bardziej gwałtowny od każdego, jaki w życiu widziałem.Niczym oddech smoka.Bez zaklęć i magicznych słów, Matthew.Nie ma w tym żadnych sztuczek.tonowa, a raczej starożytna broń, która została na nowo odkryta.Umówiłem się na ponowny pokaztydzień pózniej.Powtórzyli wszystko.Rzekłem o tym królowi.Spojrzałem na Grey a, który skinął poważnie głową.Cromwell wziął głębokr oddech. Okazał więcej entuzjazmu, niż się spodziewałem.Gdybyś widział, jak zajaśniały mu oczy.Poklepał mnie po plecach, czego od dawna nie czynił.Poprosił, aby urządzić dlań pokaz.Sprowadzimydo Deptford stary okręt wojenny, Grace of God", który jest przeznaczony do rozbiórki.Dopilnowałem, aby znalazł się na miejscu dziesiątego czerwca, za dwanaście dni. Pomyślałem, żedziesiątego czerwca skończy się okres łaski dla Elizabeth. Nie byłem na to przygotowany kontynuował. Nie sądziłem, że król tak się do tego zapali.Nie mogę się dłużej |bawić z Gristwoodami.Muszę mieć w ręku formułę i ogień grecki, zanim król obejrzy pokaz.Chcę,abyś go od nich wydostał.Westchnąłem ciężko. Rozumiem. Trzeba ich przekonać, Matthew.Michael Gristwood zna cię i szanuje.Jeśli mu przypomnisz,że formuła należy do króla i że Jego Wysokość osobiście się do tego zapalił, uwierzy ci i przekażeinformacje.Chcę, abyś uczynił to niezwłocznie.Jack ma sto funtów w złotych monetachdziesięcioszylingowych na nagrodę dla Gristwoodów.Możesz ich ostrzec, że jeśli nie będąwspółpracowali, sprowadzę katów z Tower.Spojrzałem na niego.Zakręciło mi się w głowie na myśl, że będę zaangażowany w sprawę, którainteresuje samego króla, lecz od Cromwella w dużej mierze zależało życie Elizabeth.Odetchnąłemgłęboko. Gdzie mieszka Gristwood? Sepultus i Michael mieszkają z żoną tego ostatniego w dużym starym domu przy Wolfs Lanena terenie gminy Allhallows the Less w Queenhithe.Sepultus ma tam pracownię.Chcę, abyś udał siędo nich jeszcze dziś.Jack będzie ci towarzyszył. Błagam, abyście na tym poprzestali.Wiodę teraz spokojny żywot i chciałbym, aby takpozostało.Spodziewałem się surowej reprymendy za te słowa, lecz Cromwell uśmiechnął się cierpko. Tak, Matthew, pózniej będziesz mógł wrócić do swojego spokojnego życia. Spojrzał namnie surowo. Bądz wdzięczny, że dałem ci szansę. Dziękuję, wielmożny panie.Cromwell wstał. A teraz ruszaj do Queenhithe.Jeśli nie zastaniesz Gristwoodów, odszukaj ich.Jack, chcę,abyście tu wrócili wieczorem. Tak, panie.Podniosłem się i złożyłem pokłon.Barak odsunął się od ściany i otworzył drzwi.Zanim ruszyłem jegośladem, obejrzałem się na mojego dawnego pana. Panie, mogę zapytać, dlaczego wybrałeś właśnie mnie? Kątem oka spostrzegłem, że Greydrgnął nieznacznie.Cromwell przechylił głowę. Ponieważ Gristwood ma cię za człowieka uczciwego i będzie ci ufał.Wiem ponadto, iż jesteśjednym z nielicznych, którzy nie zechcą tego wykorzystać dla własnego zysku.Jesteś na to zbytuczciwy. Dziękuję, panie rzekłem cicho.Twarz Cromwella stwardniała. Poza tym zbyt ci zależy na życiu tej dziewki, Wentworth.Na koniec zdaję sobie sprawę, iż zbytsię lękasz, aby mi się sprzeciwić.Rozdział siódmyKiedyśmy wyszli, Barak kazał mi poczekać, aż sprowadzi konie.Stałem na stopniach Domus, patrzącna Chancery Lane.Po raz drugi Cromwell wpakował mnie beztrosko w niebezpieczną aferę.Niemogłem temu zapobiec.Nawet gdybym ośmielił się mu sprzeciwić, trzeba było walczyć o życieElizabeth.Barak nadjechał na swojej czarnej klaczy, prowadząc Chan-cery'ego.Dosiadłem wierzchowca iruszyliśmy w kierunku bramy.Jack miał nieodgadnioną, poważną twarz.Cóż to za nazwisko Barak,pomyślałem.Nie było angielskie, choć mężczyzna z pewnością był Anglikiem.Musieliśmy przystanąć w bramie, aby przepuścić długi korowód ponurych terminatorów z niebiesko-czerwonymi opaskami gildii kupców skórzanych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]