[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Panika! Coś trzeba natychmiast zrobić, póki logika nie zbierziswojego żniwa i na powrót nie zostawi ich w beznadziejnej sytuacji! Szybko, szybko, wybudujmy mury, które odgrodzą nas od tej logiki, to bez znaczenia, że wybudowana twierdza będzie twierdzą głupców."Szybko, szybko! Schronimy się przed rozsądkiem! Proszę, bierz moje pieniądze! Co za ulga, nareszcie bezpieczni.Już postanowione, nie trzeba o tym dalej myśleć".Od momentu powzięcia decyzji wystarczy już tylko odtwarzać taśmę konsekwencji."Medytacja? Oczywiście, wierzę w jej skuteczność, że mi pomoże, jeżeli w dalszym ciągu będę uczestniczył w kursie.Przecież włożyłem w to już moje pieniądze, prawda?" Ach, te uroki bezrefleksyjnej konsekwencji! "Odpocznę tu sobie troszeczkę.O ileż to przyjemniejsze niż zmartwienie i ciężar trudnych poszukiwań".Zabawa w chowanegoJeżeli automatyczna konsekwencja istotnie służy jako ochrona przed myśleniem, nie powinniśmy być zaskoczeni, że jest ona eksploatowana przez tych, którzy wolą bezrefleksyjne reakcje na ich prośby.Dla wyzyskiwaczy ciągnących swoje zyski z naszych mechanicznych, bezmyślnych reakcji na prośby, skłonność do automatycznej konsekwencji jest prawdziwą żyłą złota.Są oni tak przemyślni we włączaniu naszych taśm konsekwencji dla swego własnego pożytku, że rzadko sobie w ogóle zdajemy sprawę z tego, jak zostaliśmy nabrani.Na wzór prawdziwych mistrzów dżudo aranżują sytuacje w ten sposób, aby ich zyski doszły do skutku dzięki naszym potrzebom.Niektóre wielkie firmy trudniące się sprzedażą zabawek wykorzystują właśnie to podejście, by przeciwdziałać sezonowym wahaniom w popycie na zabawki.Wzmożona sprzedaż zabawek występuje oczywiście w okresie Świąt Bożego Narodzenia, a zmorą przemysłu zabawkarskiego jest gwałtowny spadek sprzedaży w dwóch następnych miesiącach.Rodzice, którzy wydali już znaczne sumy na zabawki-prezenty, uparcie potem odmawiają namowom swoich pociech na następne wydatki.Producenci zabawek stoją zatem przed dylematem -jak utrzymać wysoki poziom sprzedaży w sezonie, a jednocześnie podnieść sprzedaż w okresie posezonowym.Ich trudność z pewnością nie wynika z braku zainteresowania dzieci zabawkami.Problem polega na zachęceniu rodziców do kupowania zabawek bezpośrednio po okresie, w którym i tak już wiele ich kupili.Co producenci zabawek mogą uczynić w tej sytuacji? Niektórzy próbowali wielkiego nasilenia kampanii reklamowej, inni - posezonowej obniżki cen.Jednak żaden z tych standardowych zabiegów marketingowych nie dał oczekiwanych rezultatów, pomimo związanych z nim kosztów.Rodzice po prostu nie są w nastroju do kupowania zabawek i wzrost reklamy czy spadek cen nie był w stanie zmienić ich oślego uporu.A jednak pewna liczba producentów jest zdania, że znalazła rozwiązanie tego problemu.Rozwiązanie jest bardzo pomysłowe, pociąga za sobą koszty nie większe niż normalne wydatki na reklamę oraz zrozumienie doniosłej roli ludzkiego dążenia do konsekwencji.O sposobie tym dowiedziałem się sam padając wielokrotnie jego ofiarą.Był styczeń, a ja znalazłem się w największym sklepie zabawkarskim w mieście.Po zakupieniu w ubiegłym miesiącu ogromnej liczby prezentów gwiazdkowych dla mojego syna obiecałem sobie solennie, że moja noga nie postanie w tym miejscu przez długi, długi czas.A jednak znowu znajdowałem się w tym piekielnym miejscu, w dodatku kupując synowi jeszcze jedną kosztowną zabawkę - wielki, elektryczny model samochodu wyścigowego.Przed ekspozycją tego modelu spotkałem przypadkowo niegdysiejszego sąsiada, który również kupował tę zabawkę swojemu dziecku.Widywaliśmy się bardzo rzadko i ostatnim razem spotkałem go w tym samym sklepie, przed rokiem, kiedy to obaj kupowaliśmy kosztowne pogwiazdkowe prezenty naszym dzieciom (tamtym razem był to robot, który potrafił chodzić, mówić i robić kupki) Gdy obaj uświadomiliśmy sobie to nasze dziwaczne podobieństwo, roześmieliśmy się z psikusów, jakie płata nam przypadek.Kiedy jednak później tegc samego dnia wspomniałem o tym innemu znajomemu, który, jak się okazało pracował kiedyś w zabawkarskiej branży, ten powiedział:"Ależ to wcale nie przypadek".,/Jak to nie przypadek.Co masz na myśli?""No czekaj, pozwól, że ci zadam kilka pytań", mówi na to mój znajomy "Czy obiecałeś swojemu synowi, że kupisz mu ten model samochodu wyścigowego na gwiazdkę?""Tak, obiecałem.Krzyś widział masę reklam tego samochodu w sobotnim programie telewizyjnym dla dzieci i zdecydował, że to jest właśnie jego wymarzony prezent na gwiazdkę.Ponieważ sam też widziałem kilka tych reklam zgodziłem się"."Punkt pierwszy!" powiada znajomy.,A teraz drugie pytanie: Kiedy poszedłeś do sklepu okazało się, że wszystkie samochody są już wyprzedane i te we wszystkich sklepach?""Ach tak, rzeczywiście tak było! W końcu musiałem Krzysiowi kupić innt zabawki na gwiazdkę.Skąd wiesz, że tak było?""Punkt drugi! A teraz pozwól, że zadam jeszcze jedno pytanie.Czy to same nie zdarzyło się w zeszłym roku z robotem?""Moment, moment.masz rację.Dokładnie tak właśnie było.To nie d< wiary! Skąd o tym wiedziałeś?""To nie jasnowidztwo.Po prostu wiem, w jaki sposób wielkie firmy żaba wkarskie podnoszą swoją sprzedaż w styczniu i lutym.Rozpoczynają przeć Bożym Narodzeniem szeroko reklamując w telewizji jakąś nową zabawkę Naturalnie, dzieciaki pożądają tego, co widzą, więc wymuszają na rodzicacł przyrzeczenie, że tę właśnie zabawkę dostaną na gwiazdkę.I tutaj objawia si( cały geniusz tego zabiegu - firmy zabawkarskie dostarczają do sklepów jedyni( niewielką liczbę tych przyobiecanych zabawek.Większość rodziców stwierdza że zabawki te zostały już wyprzedane, wobec czego muszą swą obietnicę skom pensować wykupieniem innych zabawek o zbliżonej wartości.Firmy żaba wkarskie dokładają oczywiście wszelkich starań, aby odpowiednie substytut] (ich produkcji) znalazły się w sklepach.Kiedy Boże Narodzenie już minie firmy powracają do intensywnej reklamy owych przyobiecanych zabawekktórych nie było w sklepie przed świętami.To oczywiście rozpala dzieciaki do białości i chcą tej zabawki bardziej niż kiedykolwiek.Biegają za swoimi rodzicami przypominając: »Przecież obiecałeś, obiecałeś!« Chcąc nie chcąc, rodzice kończą w sklepie z zabawkami, aby dotrzymać danego słowa"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]