[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czy w śledztwie udało się w ogóle do czegoś dojść? spytałaAmi. Niestety nie.Generał przywiózł ze sobą akta Rice'a z armii.Odesłali go do cywila z powodu zaburzeń psychicznych.Okazałosię, że chodził do szkoły razem z panną Wingate i podkochiwał się wniej.Po latach spotkali się znów w Waszyngtonie, gdzie ona studio-wała prawo i pracowała jednocześnie w biurze kongresmana.Winga-te uważał, że Rice miał obsesję na punkcie jego córki i zabił Glassa,ponieważ podejrzewał, że jest jej kochankiem. Czy Rice został aresztowany? Nie.Wysłaliśmy za nim list gończy, a FBI umieściło go na li-ście dziesięciu najbardziej poszukiwanych przestępców, ale ślad ponim zaginął.Wiem, że był jeszcze pózniej podejrzany o zabójstwojakiegoś generała na Wschodnim Wybrzeżu, ale poza tym nic więcej.Harney skręcił w żwirowy podjazd i zatrzymał auto przed piętro-wym domem z bali, z którego frontu rozciągał się wypielęgnowanytrawnik z klombami kwiatów. Pomyślałem, że będzie pani chciała zobaczyć to miejsce powiedział. Należy teraz do rodziny Reynoldsów, on jest bankie-rem z San Francisco.Latem często przyjeżdżają, ale teraz są w Eu-ropie, więc do środka nie wejdziemy. Rozumiem. Niełatwo było to sprzedać po śmierci Glassa ciągnął Harney. To zrozumiałe.Reynoldsowie przerobili wnętrze, wygląda terazzupełnie inaczej.Ale teren się właściwie nie zmienił od tamtej nocy.Ami wysiadła z samochodu.Powietrze było nieruchome i gorące.Rozejrzała się powoli, próbując sobie wyobrazić to miejsce w mroku213nocy.Szeryf czekał cierpliwie, a potem przeszedł razem z nią na tyłdomu.Poczuła przyjemny, chłodny powiew bryzy od jeziora. Przystań jest tam, gdzie była. Harney pokazał na drewnianypomost. Glass miał motorówkę, często nią pływał.A tam jestścieżka prowadząca do kortu tenisowego; stamtąd właśnie wyszławtedy panna Wingate.Ami spojrzała w tamtą stronę.Próbowała wyobrazić sobie Va-nessę wyłaniającą się z ciemności w białej koszuli nocnej. Zcieżka mija kort i dochodzi do małej kamienistej plaży wy-jaśnił Harney. Uważamy, że Rice tam przybił łodzią. Tak tutaj pięknie, tak spokojnie powiedziała Ami. Ażtrudno sobie wyobrazić, że ktoś tu kogoś zamordował. Pierwszy i ostatni raz, na szczęście odparł szeryf.Ami podeszła pod dom.Zasłony były zaciągnięte, lecz międzynimi a parapetem była szpara.Zajrzała do kuchni. Jest zmieniona rzekł Harney. Reynoldsowie dodali blat naśrodku i piec konwekcyjny.Tych marmurowych blatów też nie było.Ciekawe, jak długo musi trwać taka przebudowa, żeby duchyprzeszłości odeszły, pomyślała Ami. Dziękuję za wycieczkę powiedziała, odwracając się do Har-neya. Dowiedziała się pani czegoś istotnego? Niestety nie.Może znajdę coś w aktach.Rozdział 23Akta sprawy Glassa czekały już na Ami na posterunku.Przejrzaławszystko, łącznie ze zdjęciami z miejsca zbrodni.Nigdy dotąd niewidziała zamordowanego człowieka i fotografie zmasakrowanegoGlassa przyprawiły ją o mdłości.Zyskała tylko jedną nową informację: że w raporcie z przeszuka-nia domu Glassa nie było wzmianki o, wojskowych dokumentach.Awięc albo Vanessa kłamała i nie przyniosła ich wcale do domu Glas-sa, albo Rice faktycznie zabrał je ze sobą.Na korzyść obojga prze-mawiało to, że ich relacje się pokrywały, a od aresztowania Rice'a zpewnością nie mieli ze sobą kontaktu.Oczywiście sam fakt znalezie-nia przez Vanessę w sejfie ojca danych osobowych żołnierzy, w tymCarla, nie musiał dowodzić istnienia tajnego oddziału.Ami kończyła już przeglądanie akt, gdy zadzwonił telefon.Dzwoniła Mary O'Dell, przyjaciółka, u której został Ryan. Dzięki Bogu, że cię zastałam powiedziała. Musisz zarazwracać do domu. Co się stało? zapytała, przerażona, że chodzi o Ryana. Była tu policja.Chcieli z tobą rozmawiać. Ze mną? Dlaczego? Ten facet, który u ciebie mieszkał, uciekł.Mówią o tym wewszystkich wiadomościach.215Ami pojechała natychmiast na lotnisko i wróciła najbliższym sa-molotem do Portland.Jeszcze przed odlotem zadzwoniła do detek-tywa Walsha, który przekazał jej przez Mary swój numer.Walshpotwierdził, że jej klient faktycznie uciekł ze strzeżonego oddziałuszpitalnego, lecz przez telefon nie chciał ujawnić nic więcej.W Portland czekał na nią przysłany przez Walsha policjant.Przedbudynkiem szpitala kłębił się tłum reporterów i wszędzie stały poli-cyjne wozy.Jej opiekun przeprowadził ją przez hol do windy, a gdyz niej wysiadła, znalazła się wśród mundurowych, techników krymi-nalistycznych i mężczyzn w garniturach.Przy drzwiach do strzeżo-nego oddziału Brendan Kirkpatrick rozmawiał z jakimś oficerem.Najej widok przerwał rozmowę w pół zdania. Witam, pani Vergano rzekł chłodno. Co się stało? zapytała Ami. Pani klient uciekł dzięki pomocy jakiejś kobiety.Dobrze, żebyła pani w Kalifornii, bo kazałbym panią zamknąć.Oczy Ami rozszerzył strach i na chwilę odebrało jej dech. Nic o tym nie wiem wykrztusiła. Nie pomagałam mu wucieczce. Komu pani nie pomagała? Jak się naprawdę nazywa paniklient i kim jest ta kobieta? Nie mogę odpowiedzieć na te pytania, panie Kirkpatrick od-parła.Czuła się okropnie. Mój klient zwierzył mi się w tajemnicy imam obowiązek jej dotrzymać. Jeszcze się przekonamy.Z samego rana zaciągnę panią do sę-dziego! Musi mi pan uwierzyć odrzekła błagalnie. Pomogłabym,gdyby to było możliwe.Kirkpatrick opuścił bezradnie ręce i westchnął głęboko. Znowu na panią nakrzyczałem, przepraszam.Jestem po prostuzmęczony i zły.216 Proszę mi wierzyć, że współpracowałabym, gdybym mogła.Jeżeli sędzia każe mi mówić, powiem wszystko.Nagle uzmysłowiła sobie, że Carl był pilnowany przez dwóchstrażników i policjanta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]