[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odkryto skrytkę z bronią (głównie nożami) ibeżową półciężarówkę ze zdjętym przednim oru-rowaniem, zaparkowaną przy motelupod ciemnym brezentem.Podejrzewano, że zabił też inne osoby oprócz Jessie, ale bezwspółpracy osady można było tylko snuć przypuszczenia, a kobiety z Pieśni Syrenybyły bardzo mało pomocne.McNally próbował je przesłuchać, ale nie chciały otwo-rzyć bramy.Bełkot Justice'a nie dostarczył wystarczających dowodów, żeby dostaćnakaz przeszukania.Połowa z tego, co powiedział, to urojenia.Upierał się, że Jessie iBecca to szatańskie pomioty i trzeba je odesłać do piekła.To była jego misja.Dzięki dalszym poszukiwaniom natrafiono na historię spisaną przez jednego zpseudohistoryków z Deception Bay, który zostawił po sobie nieudokumentowane za-piski na temat założycieli osady.Trafiły one do rąk doktora Parnella Lomana, któryzginął piętnaście lat temu: spadł do Pacyfiku z klifu przy domu.To był ten sam dok-tor, który podpisał akty urodzenia Jessie i Becki oraz zorganizował ich adopcję.Zapiski mówiły o pierwszych mieszkańcach okolicy i wspominały o kobietach,które przybyły ze wschodu - wiedzmach.Związały się z miejscowymi Indianami i ra-zem stworzyli osadę.Jedną z nich poślubił" szaman.Dzieci z tego związku miałyniezwykle wyczulone zmysły, chociaż, jak pisano, postrzegały rzeczy dziwne i odra-żające".Z niewiadomych powodów przeżywały głównie dziewczynki.Nielicznichłopcy umierali młodo.Nie bardzo wiadomo, jak się miał do tego wszystkiego Justice.Zapiski kończyłysię na narodzinach Mary Durant i Catherine Rutledge, sióstr, których matka, GraceFitzhugh, wyszła najpierw za Richarda Duranta, a potem za Johna Rutledge'a.Z każ-dym z nich miała córkę.Doktor Loman dodał kilka akapitów, które wskazywały, żeMadeline Abernathy Turnbull też należała do rodziny, była daleką krewną Mary i Ca-therine, które według zapisków doktora Lomana nadal mieszkały w Pieśni Syreny.SRJedno było pewne: Justice wierzył w swoją misję.Musiał oczyścić świat z prze-klętego potomstwa członków osady.Czy Becca był córką Mary? Justice najwyrazniejtak uważał.Czy to wszystko jedynie wymysł jego wypaczonego umysłu? Jego oskar-żeń o kazirodztwo nie można było potwierdzić, ale czuł, że kobiety z osady nim po-gardzały.Kierując się zawiłym systemem przekonań, łączącym czary, tradycję indiań-ską i lęk przed Bożym gniewem, postanowił odesłać ich jak najwięcej z powrotem wgłębiny piekieł, skąd przybyły.Były dziećmi żądzy, kazirodztwa i dziełem diabła.Musiały zginąć.Becca zadrżała mimo słońca.Chciało jej się pić.Jeśli nie zjawią się wkrótce, jeślinie uda jej się nawiązać kontaktu, może na razie sobie daruje.Puściła pręty i spojrzałana wyblakłe niebo i białe, palące słońce.Ruch przyciągnął jej uwagę.Ku swojemu zdziwieniu zobaczyła kobietę w śred-nim wieku w długiej, szarej sukni.Szła w jej stronę.Wreszcie!Becca się wyprostowała.Włosy kobiety było stalowoszare i upięte w kok naskarkiem.Jej suknia pochodziła z innej epoki.Podeszła prosto do bramy i Becca cofnęła się o krok.Popatrzyły na siebie.- Nie otworzę bramy.Pewnie mogłabym się wślizgnąć.Widziałam ciężarówkę, która jezdzi do miastapo potrzebne rzeczy.- Czego chcesz?- Nazywam się Rebecca.Adoptowała mnie rodzina Ryanów.Doktor Lo-manpodpisał papiery.Moja zmarła siostra nazywała się Jezebel.Ją również adoptowano.Uważam, że jesteśmy spokrewnione i dlatego Justice zabił ją i ścigał mnie.Kobieta spojrzała na brzuch Becki.Pod wpływem nagłych emocji powiedziała:- Nosisz dziewczynkę.- Tak.- Beccę na chwilę zatkało, ale postanowiła zdobyć tyle informacji, ile sięda.- Pani jest Catherine? Czy Mary?- Catherine.Mary nie żyje.- Och.Mary była moją matką?Catherine rozejrzała się po wzgórzach wokół posiadłości, jakby tam szukała od-powiedzi.Minęła dłuższa chwila, nim odparła:- Nie chcieliśmy, żebyście wiedziały.Wysłałyśmy was, bo chciałyśmy chronić,Justice już nas atakował.Zmuszone byłyśmy wybudować mur, ale i tak znalazł Jeze-bel, prawda? Przyszła szukać odpowiedzi i chętnie ich udzieliłyśmy.Powitałyśmy ją iw ten sposób przypieczętowałyśmy jej śmierć.Chcemy, żebyś trzymała się od nas zdaleka.- Widziałam kobietę.- Becca pokazała na dom.- Kogoś w moim wieku.SR- Im mniej wiesz, tym jesteś bezpieczniejsza.- Justice siedzi w areszcie.Już nie może mnie skrzywdzić.- Jesteś tego pewna?Becca spojrzała w bladoniebieskie oczy Catherine - oczy koloru nieba -i poczułalodowate zimno strachu spływające jej po plecach.- Wracaj do męża.- Jeszcze za niego nie wyszłam.- Ale wyjdziesz.Będziesz żyła na jego farmie, hodowała konie i wychowywaładzieci.Ale bądz czujna, moja droga.Bądz czujna.- Skąd znasz moją przyszłość?- Widzę różne rzeczy.Jak Jezebel.Odwróciła się i odeszła.EpilogFurgonetka podskakiwała.Wyboista droga.Justice siedział na jednej z ławek ichłodno przyglądał się pozostałym pasażerom.Sami przestępcy.Zwierzęta.On byłwysłannikiem Boga.Kajdanki na jego nadgarstkach jaśniały jak srebrne pierścienie.Głupcy.Nie mo-gli go wiecznie trzymać.Jego misja się nie skończyła.Odnalazł Jes-sie wiele lat temu,a jego zdolności doprowadziły go do Rebecki, dwa razy.Catherine, obrzydliwawiedzma, pilnowała dziwek schowanych za murami Pieśni Syreny.Może dostać siędo nich tylko wtedy, gdy Catherine popełni błąd.Ale on był wysłannikiem Boga, a Bóg żądał kary.To osada dziwek obdarzonychmrocznymi i niebezpiecznymi zdolnościami i Bóg chce, żeby je powstrzymać! Złapałtrop Jessie dwadzieścia lat temu, kiedy pojawiła się w Pieśni Syreny.Kiedy ją powita-ły w domu, z inkubem w brzuchu.Znalazł ją i zakończył jej życie.Teraz Rebecca wieo nich.Nie będzie potrafiła trzymać się z dala.Jej los jest przypieczętowany.Tak jak los siostry.Poruszając nadgarstkami, pomyślał, jak łatwo byłoby udusić człowieka tym łań-cuchem.Pewnie, że przepleciono go przez pętlę w pasie, ale i tak dałby radę.Bladyuśmieszek wypłynął na jego usta.Strażnicy byli głupi i leniwi.Odwalali robotę ruty-nowo.Nie mieli mózgów.Te kajdanki zatrzymają go tylko na chwilę.Wkrótce znowu będzie wolny.I do-padnie Rebeccę.Znalazł ją już raz, dawno temu, kiedy była w ciąży, prawda? Czy nieSRzajął się tą nienarodzoną zmorą? Był wściekły, że przeżyła wypadek.Przeżyła! I stra-cił jej trop na szesnaście długich lat.Ale teraz znowu była w ciąży.A kiedy są w ciąży, łatwo je zwęszyć.Otrzymał taki dar.Był tropicielem.I w końcu odnajdzie je wszystkie.Jedną po drugiej.A kiedyucieknie - a na pewno ucieknie - będzie je ścigał i odeśle ich dusze z powrotem w pie-kielne płomienie.Miał misję.SR
[ Pobierz całość w formacie PDF ]