[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To dziwne, \e kiedy Jess ją poruszył, ze starości nie rozpadła mu sięw rękach.Krista wspięła się po rozło\onej metalowej drabince i po chwili znalazła się naszczycie dachu.Usiadła obok Jessa przy stoliku z \elaznych giętych prętów.Roztaczał sięstąd wspaniały widok.- Zdumiewające - stwierdziła, przeciągając powoli sylaby.- Wspaniałe. Widniejące przed nimi szczyty dachów tworzyły niezwykły kola\ kształtów i barw.Jedne z nich były strome, inne płaskie lub tarasowe, w jeszcze innych mieściły się mansardy zuroczymi okienkami wykuszowymi, z szybkami skrzącymi się jak drogocenne kamienie.Uderzała tak\e ró\norodność pokrycia dachów.Wykonane z dachówki lub gontów orozmaitych rodzajach i kształtach, tworzyły subtelną paletę odcieni barw ziemi, połyskują-cych w promieniach zachodzącego słońca.Mimo \e z dachu nie mo\na było dostrzechoryzontu, niebo dostarczało zdumiewających wzrokowych doznań, stanowiąc bajecznąfeerię kolorów.Na jednym z pobliskich dziedzińców jakiś ptak wyśpiewywał po\egnalnetrele zachodzącemu słońcu.W tych czarownych chwilach zmierzchającego dnia, ostatnich, bo zaraz potemFrancuska Dzielnica zaczynała rozbrzmiewać wieczornym \yciem, mo\na było z łatwościąwyobrazić sobie spokojniejsze czasy minionej epoki.- Pomyślałem, \e ci się tu spodoba.- Jess obszedł stolik i zatrzymał się za plecamiKristy.- Masz przed oczami wspaniały widok.- Wart znacznie więcej, ni\ płacisz za to mieszkanie.- Nic nie płacę.Krista odwróciła głowę i spojrzała zdziwiona na Jessa.- Co takiego?- Umówiłem się z właścicielką domu, \e doprowadzę ten lokal do porządku i kupięnowy materac na łó\ko, a za to ona pozwoli mi mieszkać tu za darmo przez cały miesiąc.- Jak ci się udało namówić ją na to?- Pokazałem swoją najnowszą ksią\kę.I tym, jak się okazało, jej zaimponowałem.Podobno we Francuskiej Dzielnicy mieszkało wielu słynnych pisarzy.Między innymiTennessee Williams i Faulkner.Krista mimo woli parsknęła śmiechem.- Jutro, kiedy zabierzesz się za szorowanie podłóg, przestaniesz być zachwyconyzawartą umową.- Popatrz na niebo.Tylko taki widok jest w stanie powstrzymać moje oczy odzamknięcia - stwierdził słabym głosem.W jednej chwili Krista zapomniała o zachodzie słońca i minionej epoce pełnejspokoju.- Idz do mnie i połó\ się spać.Na łó\ku.Po powrocie obudzę cię i wtedy przeniesieszsię na kanapę. - Nie ma mowy.- Wzrok Jessa spoczął na obna\onych ramionach Kristy i zarysiepiersi ukrytych pod tandetną zieloną bluzką.- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, jakprowokujący jest twój strój?- Ten temat ju\ przerabialiśmy.- Czy wiesz, co dzieje się z mę\czyznami, kiedy widzą cię tak ubraną?Krista speszyła się.Lekko poczerwieniała.Z trudem oparła się chęci podciągnięciabluzki jeszcze wy\ej pod szyję.- Muszę wyglądać wulgarnie.Gdybym poszła do baru  Tallulah" ubrana jakzakonnica, wręczyliby mi tam pięćdziesiąt centów na wdowy i sieroty, a potem wypchnęlibymnie za drzwi.W ten sposób nie znalazłabym Rosie.- W ten sposób mo\esz napytać sobie biedy.- Jestem tutaj ju\ prawie dwa miesiące i jakoś \yję.Zciągnął usta w wąską linię.- A co na to twój przyszły mą\?Jess zbił Kristę z pantałyku.Odparła bez zastanowienia:- Scott uznał mój wyjazd do Nowego Orleanu za wykluczony.A kiedy go nieposłuchałam, zerwał zaręczyny.Nigdy by się nie zgodził znalezć na drugim planie.Zawszemusi być pierwszy i najwa\niejszy.To, co zrobiłam, nie było w jego stylu.- Scott - powoli powtórzył Jess.- Masz mo\e na myśli Scotta Newtona?- A więc jednak wtykałeś nos w moje sprawy!- Nie wtykałem.Ale nie jestem głupi i coś nie coś potrafię kojarzyć.Scott Newton jestprawą ręką twojego ojczyma, więc łatwo było zgadnąć.A tak, nawiasem powiedziawszy,lubię tego faceta jeszcze mniej ni\ czcigodnego Haydena Barnarda.Krista ju\ otworzyła usta, \eby odruchowo wystąpić w obronie Scotta, lecz zaraz jezamknęła.Opuściła smętnie ramiona.- Przynajmniej w połowie masz rację.- Kiedy mieliście się pobrać?- W końcu tego miesiąca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl