[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciaÅ‚am im przeszkadzać  % iczÄ™sto staraÅ‚am siÄ™ sama spacerować, chodzić na piwo lub lody.J Marka poznaÅ‚am w banalnysposób.DosiadÅ‚ siÄ™ do mojego stolika % w kawiarni.Na poczÄ…tku nie widziaÅ‚am w tym niczÅ‚ego.TÅ‚ok byÅ‚] du\y i ludzie polowali na wolne krzeseÅ‚ko.UsiadÅ‚ ze szklankÄ… piwa.!PodziwiaÅ‚ widok za oknem, piÄ™kny zachód sÅ‚oÅ„ca.Kawiarnia staÅ‚al prawie na pla\y.Samawidzisz, poczÄ…tek jak z kiepskiego romansidÅ‚a. Przystojny byÅ‚?  spytaÅ‚a. Nie wiem! Starszy trochÄ™ ode mnie, ale niezbyt du\o.Elegancko ubrany.MiaÅ‚ grubÄ…, zÅ‚otÄ…bransoletkÄ™ na rÄ™ce.Ju\ to powinno daj mi do myÅ›lenia.Ale samotna kobieta w moim wieku(byÅ‚o to trzy lata temu), udaje, \e nie widzi takich drobiazgów.Szum fal widocznie] mnieogÅ‚uszyÅ‚, otumaniÅ‚.WÅ‚osy miaÅ‚ piÄ™knie wymodelowane.Taki goguÅ›  jednym sÅ‚owem.Kiedy skoÅ„czyÅ‚am jeść lody i zbieraÅ‚am siÄ™ do wyjÅ›cia, przemówiÅ‚.WstawiaÅ‚ mi bajer opiÄ™knych, samotnych] kobietach, o spacerze brzegiem morza, o kolacji przy blasku Å›wiec] iklejnotach, które sÄ… dla mnie odpowiednie.Nie chciaÅ‚am być niegrzeczna i czekaÅ‚am, a\skoÅ„czy.Przycupnęłam na krzeseÅ‚ku.Wi-j docznie zauwa\yÅ‚, \e nie trafiÅ‚ w mój czuÅ‚y punkt izaczÄ…Å‚ z innej] beczki.Biedny, samotny, porzucony.Ja rozsÄ…dna (Å›miać mi siÄ™ chce teraz ztego), inteligentna, piÄ™kna, potrafiÄ…ca zapeÅ‚nić pustkÄ™ w jego! \yciu.PostawiÅ‚ mi piwo!Wyobraz sobie! Nie znaÅ‚am faceta i piÅ‚am' z nim, za jego pieniÄ…dze! Na samo wspomnienieciarki chodzÄ… mi do' dziÅ› po plecach. Jestem Marek, ja Irmina" i wszystko na ten temat.Lato,morze, zachód sÅ‚oÅ„ca, kto by pytaÅ‚ o resztÄ™, legitymowaÅ‚ drania? Podczas spaceru pustÄ… ju\ pla\Ä… delikatnie mnie objÄ…Å‚.Na promenadzie pocaÅ‚owaÅ‚.ByÅ‚o tak sobie, bez rewelacji.OpowiadaÅ‚ o studiach54iy LU LflUjJlU yCOACi.'rawniczych i o swojej manii  szybkich samochodach.StaraÅ‚am siÄ™ Å‚uchać, nie mówić osobie.Przed zaproszeniem na kolacjÄ™ do ekskluzywnej hotelowej restauracji, gÅ‚askaÅ‚ mojewÅ‚osy i mówiÅ‚:  Zdaj siÄ™ na mnie".Kolacji nie \aÅ‚ujÄ™! Magda, mówiÄ™ ci, przepych.Kelne-rZyskakali na ka\de jego spojrzenie jak maÅ‚pki.Znali go.Mówili do niego  panie Marku".PiÅ‚amprawdziwego szampana, jadÅ‚am Å›limaki, kawior i sama ju\ nie wiem co jeszcze.O dziesiÄ…tejwziÄ…Å‚ mojÄ… komórkÄ™ i wysÅ‚aÅ‚ sms-a do mojego brata, \e bÄ™dÄ™ jutro po poÅ‚udniu, \e nibyspotkaÅ‚am kole\ankÄ™ i przenocujÄ™ u niej.PoczekaÅ‚, a\ brat odpisze i nie pytajÄ…c mnie o zgodÄ™,wynajÄ…Å‚ apartament w hotelu.PoszÅ‚am za nim jak owca na rzez! Pokój byÅ‚ piÄ™kny.Aazienkacud! Nie widziaÅ‚aÅ› jeszcze takiego cacka.PÅ‚aska, okrÄ…gÅ‚a wanna w podÅ‚odze, jak w filmach.NapuÅ›ciÅ‚ wody, rozebraÅ‚ mnie i wsadziÅ‚ do tej bajecznej wanienki.Potem sam zaczÄ…Å‚ siÄ™przygotowywać do  aktu miÅ‚oÅ›ci", tak piÄ™knie nazwaÅ‚ moje kurestwo.I ju\ byÅ‚ w ogródku,ju\ witaÅ‚ siÄ™ z gÄ…skÄ…, ju\ siÄ™ na mnie wdrapywaÅ‚, pachnÄ…cy, mokry, mÄ™ski. Dalej  poganiaÅ‚a mnie Magda. Mo\e piwka? Daj piwka! KurczÄ™, jaki czÅ‚owiek jest czasem gÅ‚upi! Nie mogÄ™ uwierzyć, \e to mi siÄ™naprawdÄ™ przytrafiÅ‚o. CoÅ› z nim byÅ‚o nie tak?  Å›miaÅ‚a siÄ™. JeÅ›li o to chodzi, byÅ‚ w porzÄ…dku.Wszystko jak w ksiÄ…\ce, rozmiar imponujÄ…cy przyznaÅ‚am. Pij i opowiadaj.Nie drÄ™cz mnie!  skomlaÅ‚a. A masz silne nerwy? Nie mów tylko, \e nakryÅ‚a was jego \ona. Gdyby to byÅ‚a \ona, byÅ‚abym szczęśliwa.Do dziÅ› wysyÅ‚aÅ‚abym jej Å›wiÄ…teczne kartki z\yczeniami speÅ‚nienia najskrytszych marzeÅ„.Magda zapaliÅ‚a papierosa i skamieniaÅ‚a.Nie pytaÅ‚a ju\ o nic.CzekaÅ‚a.Nie miaÅ‚am sumienianara\ać jej na dalsze niepotrzebne stresy.UznaÅ‚am, \e miaÅ‚a ich dziÅ› w nadmiarze.Ayknęłampiwo, wzięłam gÅ‚Ä™boki oddech i wyrzuciÅ‚am z siebie ponurÄ… prawdÄ™.55 Le\ymy nago w piÄ™knej wannie.Otacza nas obfita piana.MÄ™skie, mokre ciaÅ‚o Å›lizga siÄ™po mnie.Lekko rozÅ‚o\yÅ‚am nogi, napięłam siÄ™ jak struna, zamknęłam oczy i czekam.Naglejak nie huknie! MyÅ›laÅ‚am, \e hotel siÄ™ zawaliÅ‚, \e trzÄ™sienie ziemi, tsunami, w koÅ„-,, cu, \etrzecia wojna Å›wiatowa.Wystraszona wyskoczyÅ‚am z wanny.Nic nie widziaÅ‚am.CaÅ‚aÅ‚azienka byÅ‚a w jakimÅ› gÄ™stym pyle.KtoÅ›^ rzuciÅ‚ mnie na podÅ‚ogÄ™, przycisnÄ…Å‚ plecy kolanemi wykrÄ™ciÅ‚ obiel rÄ™ce do tyÅ‚u.SÅ‚yszaÅ‚am pojedyncze rozkazy. Nie ruszać siÄ™! Na zie-l miÄ™!Zamknij siÄ™!".Dopiero wtedy zdaÅ‚am sobie sprawÄ™, \e krzyczÄ™, ile tylko siÅ‚ w pÅ‚ucach.PyÅ‚powoli opadaÅ‚.Lekko uniosÅ‚am gÅ‚owÄ™i zobaczyÅ‚am kilkunastu Å‚udzi ubranych na czarno, w kominiarkach na twarzach i zeskierowanymi w mojÄ… stronÄ™ karabinkami w rÄ™-HVCVAVL:8 BÄ™dzie dziewczynka  prorokowaÅ‚a Magda. Przy chÅ‚opaku nie miaÅ‚abyÅ› czasunarzekać na dorsza, tylko rzygaÅ‚abyÅ› bez przerwy.O, mnie ju\ te\ jest niedobrze.Tylko naciebie spojrzÄ™ i ju\ mi siÄ™ udziela.Zarazliwe cholerstwo, czy co?Nie wiem czemu, ale poczuÅ‚am siÄ™ lepiej.PodniosÅ‚am siÄ™ i stanęłam w szeroko otwartymoknie. Co z tobÄ…, ciotka? Kiedy to siÄ™ miaÅ‚o ostatniÄ… miesiÄ…czkÄ™?  pytaÅ‚am ze zgryzliwymuÅ›mieszkiem na twarzy.Magda zrobiÅ‚a siÄ™ sina.ZastygÅ‚a, tylko dÅ‚oÅ„, w której trzymaÅ‚a papierosa zaczęła jej skakać wgórÄ™ i w dół. KurczÄ™! Oby twoje sÅ‚owa zamieniÅ‚y siÄ™ w. nie dokoÅ„czyÅ‚a. W dziewczynkÄ™  przyszÅ‚am jej z pomocÄ…. TakÄ… maÅ‚Ä…, o jasnych jak Å›nieg policzkach,krÄ™conych blond wÅ‚oskach, w ró\owej sukience?  Ty to gÅ‚upia jesteÅ›! Wiesz?!  nie wiem, czemu miaÅ‚a do mnie pretensjÄ™. A ty co? W bociany wierzysz? O dwóch synów za pózno! To siÄ™ Igorek ucieszy  mówiÅ‚a smutno. Magda, nie martw siÄ™  pocieszaÅ‚am jÄ…. BÄ™dzie z Pechowcem chodziÅ‚ na spacerki. To co? Jeszcze po jednym? Niech siÄ™ dziewczyny ostatni raz dobrze zaciÄ…gnÄ…! Dawaj iwyrzucamy papierosy przez okno! No co ty? Nie mo\na tak Å›miecić  staraÅ‚am siÄ™ ocalić swojÄ… paczkÄ™. Na trzy, cztery wyrzucamy! Spróbuj tego nie zrobić, to powiem Pechowcowi ostrzegaÅ‚a mnie. Dobra, dobra! Trzy, cztery! Która leci do apteki? Mo\e ty? W koÅ„cu jesteÅ› mÅ‚odsza.Pójdziesz?  pytaÅ‚a, starajÄ…c siÄ™opanować zdenerwowanie. JesteÅ› prawdziwÄ… wariatkÄ….Pierwszy raz sÅ‚yszÄ™, \eby ktoÅ› w pracy robiÅ‚ sobie testciÄ…\owy.196Ty to gÅ‚upia jesteÅ›! Irmina, zasuwaj do tej apteki, bo mnie zaraz szlag trafi.ZwolniÄ™ ciÄ™ u Tadzia. Obiecaj mi, \e nie bÄ™dziesz pÅ‚akaÅ‚a  prosiÅ‚am. Najwy\ej ze szczęścia  odparÅ‚a dyplomatycznie.Magda musiaÅ‚a być bardzo szczęśliwa! WyÅ‚a jak bóbr! Nie mogÅ‚am jej uspokoić. BÄ…dz cicho  bÅ‚agaÅ‚am. CaÅ‚e biuro zwali nam siÄ™ na gÅ‚owÄ™.Nie muszÄ… wszyscywiedzieć, \e obie jesteÅ›my w ciÄ…\y. Chcesz to zachować w tajemnicy?  dziwiÅ‚a siÄ™. MyÅ›lisz, \e nikt nie zauwa\y?Irmina, co ty wygadujesz? Mam ukrywać ciÄ…\Ä™? Puknij siÄ™ w czoÅ‚o  Å›miaÅ‚a siÄ™ przez Å‚zy. Dwie dziewczynki  rozmarzyÅ‚am siÄ™.Do pokoju wszedÅ‚ Tadzio. Panie znowu nie pracujÄ…?  spytaÅ‚ retorycznie. Nowa tragedia? KÅ‚opoty z mÄ™\ami? drwiÅ‚. Nie pracujÄ… i jak bÄ™dÄ… chciaÅ‚y, to jutro te\ siÄ™ bÄ™dÄ… obijaÅ‚y!  syczaÅ‚a Magda. I nicnam pan nie zrobi! To siÄ™ oka\e  ryknÄ…Å‚ Tadzio.ByÅ‚ wyraznie w zÅ‚ym nastroju.Magda jakby celowo dra\niÅ‚a go i staraÅ‚a siÄ™ na nimwyÅ‚adować swoje negatywne emocje. Niech pan spróbuje! Nie ma pan szans.Wyrzucić dwie kobiety w ciÄ…\y [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl