[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciała mieć tenpierścionek. Bauer uśmiechnął się. Ona naprawdę była zabawna.Kiedy zobaczyła bożka, powiedziała, że zbyt przypomina jej klientów TheGrotto, by mogła uwierzyć, że przyniesie jej szczęście.Wobec tegozrezygnowałem z figurki i kupiłem Tiffany pierścionek. Pokiwał głową,uśmiech zniknął z jego twarzy. Kosztował tylko dziesięć dolców, a onazachowywała się tak, jakbym wręczył jej pierścionek zaręczynowy.Gdyszliśmy do metra, cały czas trzymała mnie za rękę i podśpiewywała Jesteśtylko moja. Czy spotkaliście się jeszcze? Tylko raz.Wydzwaniała do mnie do domu, a gdy nikt nie podnosiłsłuchawki, nagrywała się na sekretarce zamiast zostawić wiadomość,śpiewała kilka linijek tej piosenki.W końcu zaprosiłem ją na drinka ipowiedziałem, że zbyt wiele obiecuje sobie po tym pierścionku.Dodałemteż, że fajnie było spotykać się z nią, ale na tym koniec.Dokończył kawę i spojrzał na zegarek. Doktor Chandler, przepraszam, ale muszę już iść.O wpół do siódmejumówiłem się z moją narzeczoną, Debbie. Gestem dłoni poprosił orachunek. Ja płacę rzuciła szybko Susan.Celowo nie pytała o adres sklepu.Nadal w głębi ducha żywiła nadzieję, że Matt, choćby nieświadomie,zapamiętał klienta, który był wtedy w sklepie, a w trakcie rozmowyprzypomni sobie jakieś szczegóły na temat tego miejsca.Gdy zapytała wprost, Matt nie potrafił jej wiele pomóc.Pamiętałjedynie, że kino, w którym byli, znajdowało się niedaleko WashingtonSquare, a bar sushi był oddalony o jakieś cztery przecznice od kina.Powiedział też, że sklep musiał być w pobliżu stacji metra u zbieguZachodniej Czwartej i Szóstej Alei.Susan zadała jeszcze jedno pytanie, mając nadzieję, że to pomożeBauerowi odświeżyć pamięć. Matt, Tiffany mówiła coś o sexshopie po drugiej stronie ulicy.Pamiętasz go? Nie odparł, wstając z krzesła. Doktor Chandler, żałuję, ale niemogę pani pomóc. Urwał. Wie pani, Tiffany na pierwszy rzut oka niebyła zbyt interesująca, ale to naprawdę miła dziewczyna.Za każdymrazem, gdy przypomnę sobie, jak porównała swoich klientów doindyjskiego boga, chce mi się śmiać.Mam nadzieję, że znajdą tego, kto jejto zrobił.Do widzenia.Susan zapłaciła, wyszła z kawiarni i pojechała taksówką na rógZachodniej Czwartej i Szóstej Alei.Po drodze studiowała mapęGreenwich Village.Mimo iż mieszkała tu ładne parę lat, niezbyt dobrzeznała okolicę.Zamierzała zacząć poszukiwania od stacji metra iprzemierzać uliczki Village tak długo, aż natrafi na sklep z pamiątkaminaprzeciwko sexshopu.To nie powinno być trudne ostatecznie ile takichsklepów może być w jednej dzielnicy?Mogłabym poprosić o pomoc Chrisa Ryana, zastanawiała się.Ale zdrugiej strony, Village nie jest aż tak rozległe, bym nie mogłaprzynajmniej spróbować.Postanowiła, że kiedy znajdzie sklep, wejdzie dośrodka i spróbuje wciągnąć sprzedawcę w rozmowę.A potem, gdy będziejuż miała kopię zdjęcia, które chciała jej wysłać Carolyn Wells, pokaże jeHindusowi i spyta, czy poznaje mężczyznę z tej fotografii.Jeszcze nie dotarła do samego sedna, ale czuła, że coraz bardziejzacieśnia krąg wokół mordercy.Była o tym przekonana.82Carolyn znowu czuła ból i bardzo się bała.Nie wiedziała, gdzie sięznajduje, a gdy próbowała coś powiedzieć, usta wcale nie reagowały napolecenie wysłane z mózgu.Chciała podnieść rękę, lecz coś nie pozwalałojej się ruszyć.Pragnęła przeprosić Justina, ale jak go znalezć? Gdzie on jest?Dlaczego nie przychodzi?Wyczuła jakiś ruch w ciemnościach.Coś chciało ją skrzywdzić! Gdziejest Justin? On by pomógł.W końcu udało jej się poruszyć wargami;słowa wreszcie wydobyły się z jej gardła: Nie.Proszę.nie! Justin!Ale mroczny kształt był znowu przy niej i poczuła, że znowu tonie, aból raz jeszcze odpływa w niebyt.Gdyby zachowała resztkę przytomności, usłyszałaby przerażony krzykJustina, ale była już za daleko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]