[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz niemal zrezygnował ze śpiewu i jako działacz PPS-u z kręgu Stanisława Duboiswłączył się w nurt odbudowy.Pan Kruk te\ wysoko ocenił głos Leszka.Dysponując takimi głosami, nasz chór miał sukcesy.Profesor Gierymski musiał dostosować repertuar do nowej rzeczywistości i uwzględnićzalecane pieśni zaanga\owane.Nale\ał do nich hymn zjednoczonej partii, PZPR.Gdyprofesor dał mi kartkę z nazwiskami jego autorów, stwierdziłem, \e jednego znam osobiście,a drugiego z gazet.Słowa bowiem napisał brunet z ławki przy trzepaku Leopold Lewin, amuzykę skomponował Andrzej Panufnik.Jego upozowanego na młodego Chopina profilwidziałem w ró\nych tygodnikach z okazji przyznawanych mu licznych nagród.Refrenhymnu brzmiał:Partia przyszością narodu, partia przywódcą mas!Do socjalizmu prowadzi nas! Do socjalizmu prowadzi nas!W porównaniu z innymi pieśniami zaanga\owanymi, takimi jak Pochód przyjazni zesłowami Edwarda Fiszera i muzyką Tadeusza Sygietyńskiego czy Pierwszomajowymmarszem Wacława Lachmana do słów Władysława Broniewskiego, które z radościąśpiewaliśmy, ta muzyka była nudna jak flaki z olejem, a słowa dobre na wiec.Mimonatrętnego puszczania go w radio i śpiewania pod koniec ka\dej akademii nie przyjął się i pocichu śmialiśmy się z niego.Poniewa\, jako konferansjer, te wszystkie pieśni zapowiadałem, musiałem wkuć nazwiskaich twórców na pamięć.Pan Gierymski wymagał, bym mówił pełne imiona, bez skrótów, jakto bywa w prasie.- F.Chopin to mo\e być Franciszek, i potem wstyd! - Bił pałeczką w pulpit.- Kultura wsłowie i śpiewie! Proszę.Bierzemy Pierwszomajowy261marsz.Raz, dwa, trzy, cztery iii słucham! - Dyrygował z rozmachem, machając po pachy.Ten Marsz na cztery głosy brzmiał jak chorał.Uwielbiałem go.Od mamy dowiedziałem się,\e Lachman jest animatorem śpiewu chóralnego w Polsce.Podobnie jak profesor StanisławKazuro, w którego chórze w Konserwatorium mama przed wojną śpiewała.- WacławLachman ju\ w 1906 roku - mówiła - zało\ył słynne Towarzystwo Zpiewacze Harfa",którego do dziś jest honorowym prezesem.Był przed wojną naczelnym dyrygentem PolskichZwiązków Zpiewaczych i Muzycznych, a teraz Polskiego Związku Chórów i Orkiestr.Lachman to jeden z największych mistrzów śpiewu chóralnego.Dlatego ten Marsz tak ci sięspodobał.Jego uczniem był mój ukochany profesor Tadeusz Mayzner, który niestety umarł naserce po wkroczeniu Niemców do Warszawy we wrześniu 1939 roku.- Wiem, bo wtedy płakałeś w oknie, Aitaszku - przypomniałem jej.- No właśnie.To bardzo dobrze świadczy o twoim profesorze, \e pieśńLachmana włączył do swego repertuaru.Znaczy wie, co dobre.Chór profesora Gierymskiego został doceniony i znalazł się w finale konkursu chórówszkolnych Warszawy.Na uroczystym finałowym koncercie, który odbył się w sali kina Palladium" na Złotej, zadebiutowałem jako konferansjer pozaszkolny.Zmiana saligimnastycznej na kinową mocno mnie speszyła.Wyszedłem i uroczystym tonemzapowiedziałem:- A teraz chór szkolny Liceum Ogólnokształcącego TPD 1 imieniaBolesława Limanowskiego pod kierunkiem pana profesora TadeuszaGierymskiego wykona pierwszą pieśń.Będzie to Pierwszomajowy marsz!- Tu wziąłem oddech.- Słowa Wacława Lachmana do słów WładysławaBroniewskiego!Odpowiedział mi gromki śmiech.Nie wiedziałem, o co chodzi.Dopiero koledzy mipowiedzieli.Przy kolejnych wejściach na scenę byłem ju\ faworytem sali.Wtedyzrozumiałem, co znaczy humor niezamierzony.Drugi raz trafił mi się po dwudziestu latach wStrasburgu.Do Polonii francuskiej przyjechał na gościnne występy znany Zespół Pieśni iTańca Zakładów Harnama" z Aodzi.Akurat zostałem tam wysłany jako korespondentparyskiego Tygodnika Polskiego" przez Jurka Monda i dyrektorka zespołu krzyknęła:- Jak dobrze, \e pana mam! Pan zna francuski.Niech pan nas ratuje! Nasali jest wielu Francuzów, a my nie mamy konferansjera. Dała mi kartkę z programem i wypchnęła na scenę.Ju\ po pierwszej zapowiedziKrakowiaka po francusku był śmiech na sali.Nie miałem jednak wyjścia i walczyłem dalej.Zmoim zasobem słówek przekład nazw262naszych pieśni i tańców ludowych, owych trojaków, obertasów, krzesanych, z Kukułeczką naczele, to była droga przez mękę.Zauwa\yłem jednak, \e co zdanie, to brawa.Potem ju\ nawejście miałem oklaski.Po zakończeniu, zgnębiony, zszedłem ze sceny, ale wszyscy migratulowali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]