[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.] miały nakła-du najwyżej 1000 egzemplarzy" - świadczy to jednak teżo tym, że Leśmian był wtedy, dla wydawców i czytelników,tylko jednym z wielu poetów, akurat tak popularnym jakinni, i nikim więcej.Nieznana jest cena, za jaką sprzedawa-no Dziejbę leśną, ale na ostatniej stronie książki wydawnic-two Mortkowicza umieściło informację o cenach innych,wcześniej wydanych tomów poezji Leśmiana, i można przy-puszczać, że Dziejba kosztowała w księgarniach mniej wię-cej tyle samo - pięć albo sześć złotych.Jastrzębski, Biografia Leśmiana 199; Leśmian, Dziejba leśna 7-8;Leśmian, Szkice literackie 502-503; Mazurowa, Wspomnienia 37;Mortkowicz-Olczakowa, Bunt wspomnień 132; Otwinowski, Spuści-zna po wielkim poecie; Urzędowy Wykaz Druków Wydanych w Rze-czypospolitej Polskiej" 1938, nr 48.DZIWOTWORNa fotografii zrobionej 9 listopada 1933 roku z okazjiinauguracyjnego posiedzenia Polskiej Akademii Lite-ratury, wśród dostojników państwowych, ich żon, oraz wy-bitnych pisarzy tamtej epoki, można też zobaczyć Leśmia-na.Stoi tam między Wacławem Sieroszewskim a Leopol-dem Staffem, nieopodal Tadeusza Boya-%7łeleńskiego i Tade-usza Zielińskiego - i kto się przyjrzy, ten zobaczy, że Le-śmian Boyowi-%7łeleńskiemu sięgał do ramienia, Zielińskie-mu do łokcia, a od małego Staffa był wyższy o całą głowę -ale tylko wtedy, kiedy Staff siedział w fotelu.Mały, nawetmalutki wzrost Leśmiana - to była pierwsza rzecz, rzucają-ca się w oczy tym, którzy go opisywali.Mieczysław Jastrun,który poznał Leśmiana prawdopodobnie w roku 1937, za-pamiętał człowieka maleńkiego wzrostu i z wielką głową,83o twarzy nie wyróżniającej się niczym szczególnym".We-dług Hanny Mortkowicz-Olczakowej (również i to wspo-mnienie odnosi się do lat trzydziestych) Leśmian był dziwny i mały jak karzełek z baśni" oraz zbyt drobny naswą obszerną szubę".Dodajmy jeszcze do tego opinię Le-opolda Lewina, który pisał (mowa o roku 1932), że ArturPrędski przyprowadził ze sobą do kawiarni drobnego, nie-pozornego człeczynę" - i ten człeczyna to był Leśmian.I jeszcze dodajmy opinię Marii Strzeszewskiej, wedle którejLeśmian był wzrostu prawie dziecinnego" (Strzeszewskapoznała Leśmiana, kiedy była dzieckiem, więc mogła tosprawiedliwie ocenić).Już ten wzrost niezwyczajnie, wręcznieludzko mały, ta krasnalowatość Leśmiana czyniły z nie-go, w oczach jego współczesnych, kogoś czy nawet coś dzi-wacznego: jakiegoś stwora lub potwora właśnie trochę nie-ludzkiego i nietutejszego - ale tych, którzy przyglądali sięLeśmianowi, dziwiły w tym krasnalowatym stworze jeszczeinne rzeczy.Dziwne były stopy Leśmiana, chyba trochę zamałe jak na człowieka, ale z pewnością za duże jak na kra-snala.Jak pisał Zygmunt Klukowski, który Leśmiana po-znał w Zamościu, ciekawa to była postać", bo bardzo ma-łego wzrostu", ale za to z nieproporcjonalnie wielkimi sto-pami".Dziwne też były oczy, gdyż nie były jednego kolorui przybierały kolor - trudno powiedzieć dlaczego: czy decy-dowało o tym światło dnia, czy światło wewnętrzne - raztaki, a raz inny.Większość przyjaciół i znajomych Leśmia-na twierdziła, że miał on oczy niebieskie albo siwoniebie-skie albo w ogóle pozbawione koloru, jakieś wyblakłe, alebyli też tacy, którzy nie wiedzieli, czy to są oczy niebieskieczy brązowe: wydają mi się brązowe - pisał Alfred Aa-szowski - a były chyba niebieskie".Dziwna była nawet ły-sina Leśmiana, bowiem, choć niewątpliwie była łysiną, tojakoś nie całkiem: było w niej (lub raczej: dostrzeganow niej) coś, co łysinie trochę zaprzeczało, będąc czymś ra-84czej ptasim, niż ludzkim.Michał Wiszniewski, który w póz-nych latach dwudziestych był sędzią w Zamościu, twierdził,że Leśmian to była figurka [.] z głową upiększoną naczubku jakimś puchem czy pierzem", zaś według Zygmun-ta Klukowskiego łysina Leśmiana wcale nie przeszkadzałatemu, żeby miał on włosy i to w dwojakim kolorze, ruda-wym oraz szpakowatym.Dziwił jeszcze i nos, ale, co cieka-we, w częstych opisach nosa Leśmiana nie znajdziemy (jakmożna by oczekiwać) żadnej aluzji do pochodzenia poety,czyli, według opisujących, nie był to nos szczególnie żydow-ski, lecz raczej - nos jakiegoś dziwnego biedaczyny, nos, po-dobnie jak inne szczegóły wyglądu, wskazujący przedewszystkim na nietutejszość jego właściciela.Anatol Sternprzedstawiał Leśmiana jako chudzielca o zafrasowanymwyrazie twarzy i długim, kościstym, zakrzywionym nosie",szczególnie dokładnie i malowniczo mamy zaś opisany nosLeśmiana we wspomnieniach Alfreda Aaszowskiego: nosjest tam ptasi, kościsty i krogulczy - pisał ten autor -jak-by pośmiertnie wygięty, z sinawym garbkiem".Dodajmy dotego jeszcze głos, gdyż i on też nie był taki, jak należy, toznaczy ludzki i zwyczajny - Leśmian, wedle powszechnejopinii, nie tyle mówił, ile skrzeczał oraz piszczał.Była toopinia przeważająca, ale zdaniem Herminii Naglerowej,która zresztą Leśmiana bardzo lubiła i nie miała żadnychzłych intencji, było inaczej i nie było to piszczenie: Leśmianmówił nieco gardłowym głosem", a także jęczał i stękał - stękał jak człowiek w nadmiernym fizycznym wysiłku".Wszystko to, wzięte razem - nos, głos, łysina, wzrost, sto-py i tak dalej - nasuwało oglądającym Leśmiana wniosek,który zresztą od razu się narzuca: w poecie tym, jego wy-glądzie, jego osobie, przeważały jakieś cechy nieludzkie.Podkreślają to niemal wszystkie, może nawet wszystkiebez wyjątku relacje wspomnieniowe.Można by je podzielićpod tym względem na takie, które zaliczały Leśmiana do85świata ptasiego albo owadziego (a więc, tak czy inaczej,przyznawały mu jakieś istnienie biologiczne) oraz na takie,które sytuowały go w świecie fantastycznym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]