[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wo la ła bym za snąć i wię cej się nie obu dzić.Cha se sły szał już, jak bab cia mó wi ła po dob ne rze czy, jed nak wcze śniej za wsze ro bi ła tożar to bli wie.Tym ra zem w jej gło sie sły chać było re zy gna cję. Nie mów tak, bab ciu.Jesz cze dłu gie ży cie przed tobą.Star sza pani uśmiech nę ła się do nie go. Dzię ku ję, Edwar dzie.Do bry z cie bie chło pak.Je stem speł nio nym czło wie kiem.Mamwnu ki i pra wnu ki.Tak na praw dę je dyne, cze go bym jeszcze chcia ła, to że by ście z Niną dali mi ko lej ne go pra wnu ka. Nie je stem pe wien, kie dy do tego doj dzie  od po wie dział Ed die. Ale je śli dzię kitemu prze sta niesz się gdzieś wy bie rać, zo ba czę, co da się zro bić.Bab cia znów się uśmiech nę ła. To miłe.Ale świat na le ży te raz do was.Nikt nie po wi nien za sie dzieć się tu zbyt dłu go.Po tych sło wach Ed die po czuł, jak coś ści ska mu gar dło.Od wró cił wzrok i spoj rzałw kie run ku, w któ rym pa trzy ła sta ruszka  na spo koj ne mo rze.Nina nie po trze bo wa ła sys te mu GPS w wy po ży czo nym przez Macy ran ge ro ve rze evo -que, żeby po wie dzieć jej, jak da le ko są od celu.Ta ra so we zbo cza wzgó rza Gla ston bu ryi ru iny wie ży śre dnio wieczne go ko ścio ła sto ją ce na jego szczy cie było wi dać z da le kawśród ota cza ją cej je upraw nej rów ni ny. Oto i ono. Całe szczę ście  od po wie dzia ła Macy. Nie wie dzia łam, że jazda po An glii bę dzietaka stre su ją ca. Po tym, jak przez kil ka ki lo me trów wlo kła się za wo zem kon nym, w koń -cu nie wy trzy ma ła i wy prze dzi ła go tuż przed ostrym za krę tem.Prze ra żo na Nina kur czo wochwy ci ła się pod ło kietni ka. Wszyst ko przez to, że jeż dżą po złej stro nie. Tak.A do tego te dro gi. Macy wska za ła wy pie lę gno wa nym pa znok ciem wi ją cą sięprzed nimi szo sę. Węż sze od ta śmy kle ją cej.I o co cho dzi z tymi wszystki mi za krę ta mi?Czy po odej ściu Rzy mian Bry tyj czy cy nie byli w sta nie wy ty czyć li nii pro stej?Nina się uśmiech nę ła. Już nie da le ko.I my ślę, że w Gla ston bu ry się od prę żysz.Na mnie to miej sce dzia ła ko -ją co. Czy to nie tam cię ści ga li i strze la li do cie bie? Nie to mia łam na my śli!Po krót kim cza sie do tar ły do wzgó rza.Wie le się tam zmie ni ło od ostat niej wi zy ty Niny.Po od kry ciu przez nią znaj du ją ce go się pod wzgó rzem gro bow ca kró la Ar tu ra, znacz nączęść po łu dnio wo-wschod nie go zbo cza od gro dzo no.Sto ją ce obok kon te ne ry słu ży ły jakobiu ra i la bo ra to ria ar che olo gicz ne.Po wi tał ich szef eki py, dok tor Wil liam Bar ley, star szy męż czy zna w gru bych okrą głychoku la rach, z faj ką mię dzy zę ba mi. Wi tam, dok tor Wil de.To wiel ki za szczyt móc tu pa nią go ścić. Dzię ku ję  od po wie dzia ła Nina. To moja asy stentka, Macy Sha rif. Bar dzo mi miło pa nią po znać  przy wi tał się Bar ley. Dok tor Wil de, mó wi ła pani, żeta wi zy ta zwią za na jest z po ten cjal nym za gro że niem bezpie czeń stwa. Zga dza się  od po wie dzia ła Nina.Wy ję ła z sa mo cho du wa liz kę z dwie ma fi gur ka mii dru gą, więk szą, któ rą po da ła Macy.Dziew czy na przez chwi lę, zdzi wio na, pa trzy ła na wa -lizkę, po czym uświa do mi ła so bie, że ma ją nieść, i nie chętnie wzię ła ją do ręki.  Agen cja zna la zła się w po sia da niu ar te fak tów, któ re mogą być po wią za ne z Gla ston bu -ry.Bar ley za cmo kał, nie wyj mu jąc z ust faj ki. Nie do koń ca wiem, cze mu Agencja za cho wu je się tak ta jem ni czo.Ro zu miem, że chce -cie unik nąć rozgło su, żeby nie kusić łow ców skar bów, ale nie po tra fię so bie wy obra zić,jak co kol wiek zna le zio ne go pod czas wy ko pa lisk mo gło by za gro zić bez pie czeń stwu naświe cie. Zdzi wił by się pan  skwi to wa ła Nina. Czy mo że my obej rzeć gro bo wiec? Oczy wi ście.Pro szę tędy. Na uko wiec po czła pał do wej ścia.Było ono te raz osło nię tedo bu dów ką z drew na i ce gieł, strze żo ną przez ka me ry mo ni to rin gu.Męż czy zna otwo rzyłdrzwi do wą skie go tu ne lu, pro wa dzą ce go wprost do ser ca wzgó rza.Po ja wi ło się tam elek -trycz ne oświe tle nie, poza tym jed nak wszyst ko wy glą da ło tak, jak dwa lata wcze śniej, kie -dy Nina od kry ła to miej sce.Rzymskie cy fry wy ry te na jed nym z ka mien nych fi la rów okre -śla ły datę bu do wy: 1191 rok na szej ery.Mni si z opac twa Gla ston bu ry po ta jem nie od ko pa ligro bo wiec i prze nie śli pro chy Ar tu ra i Gi new ry  oraz le gen dar ny miecz kró la, Exca li bur do no we go miej sca po chów ku, aby naj cen niej sze skar by opac twa nie pa dły łu pem zło dziei.Nina przy po mnia ła so bie też o in nych rze czach, ja kie od kry ła w środ ku. Mam na dzie ję, że zna lez li ście wszystkie pu łap ki?Bar ley za śmiał się ci cho. Nie ma się cze go oba wiać, dok tor Wil de.Wszyst ko zo sta ło za bez pie czo ne. Bar dzo do brze! Pój dzie pan przo dem?Męż czy zna wy trzą snął po piół z faj ki i ru szył w dół stro mo opa da ją cym tu ne lem.Ninai Macy po szły za nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl