[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chcę pomóc dzieciakowi.Do diabła, pomagam mu.Po prostu nie widzę potrzebyprzepędzania go stamtąd.Fakt, że zobaczyłaś go, może oznaczać, iż jest prawie gotowy, by wyjśćz własnej woli.Dlatego jestem przeciwny zmuszaniu go.Rany, ależ ty jesteś wrogo nastawiona! Tak bardzo chcesz wierzyć, iż wszystko, conajgorsze, dotyczy właśnie mnie, że za każdym razem, gdy z tobą rozmawiam, czuję, jak mojeobwody się rozregulowują.Czy naprawdę jestem takim parszywym draniem? Albo i tu zmieniłton z żałosnego na pełen wigoru czy naprawdę jesteś najmniej chętną do współpracy,najtrudniejszą do zniesienia kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem? Och, Simeome odpowiedziała, przeciągając słowa. Nie masz pojęcia, jak trudnąpotrafię być współpracowniczką.Jeśli chcesz się dowiedzieć, to sprzeciwiaj mi się dalej.Umysł Simeona przeszył chłód.Czyżby znaczyło to.że dotąd była łagodna? O rany! Jesteś bliski zostania ojcem, Simeome.A to oznacza całkowitą odpowiedzialność zadziecko.Gratuluję, to chłopiec.Jeśli się nie pomyliłeś. Nie pozwolą mi adoptować dzieciaka. Dlaczego nie? Byłeś dokładnie przetestowany na równowagę emocjonalną, maszodpowiedzialną pracę.Nawet zdajesz się bardzo przejmować jego uczuciami.Myślisz, żeprzyszli rodzice stoją już w kolejce, by zaopiekować się takim zranionym dzieckiem w jegowieku? Sądzę, że masz bardzo duże szansę. Zatarła dłonie. Więc& popracujmy nad tym.Martan eleganckim gestem podał menu i oddalił się z ukłonem.Channa szeroko otwartymi oczyma rozejrzała się po skąpanej w mdłym świetle eleganckiejrestauracji "Perymetr".Na stołach płonęły nawet świeczki z prawdziwego wosku pszczelego, coświadczyło o materialnej zamożności.Nie ma nic przyjemniejszego, jak wydawanie cudzych pieniędzy, pomyślała.Jej pobyt w"Perymetrze" był opłacony przez administrację.Zapoznanie się z jedną z turystycznych atrakcjistacji wydawało jej się logiczne.Najlepsza restauracja na SSS-900 znajdowała się poniżej północnego bieguna przedłużeniacumowniczego.Jedną ścianę lokalu tworzyła płyta z syntetycznego, przejrzystego metalu.Nazewnątrz przetaczały się olbrzymie, jasne gwiazdy.Widoczne były też gwiazdy stałe i mrozny łuk Mgławicy Głowy %7łmii oraz jasne, ruchomepunkty światła holowniki i wahadłowce.Podłogę restauracji wyłożono gładkimi, czarnymikamieniami połączonymi kwadratami złota- SSS-900 wytwarzała sporo złota jako produktuboczny.[Stoliki były wykonane z prawdziwego, cennego drewna.Przykryte śnieżnobiałymiobrusami.] Kelnerzy płynnie poruszali się między nimi, pobrzękując cicho srebrną zastawą.Z tacunosiły się smakowite zapachy dań.Orkiestra grała dyskretnie bardzo stare, sentymentalneutwory.Gwiazdy i komety.Małe bogactwo tej placówki! powiedziała Channa. Słyszałam o"Perymetrze", ale jakoś nigdy nie przypuszczałam, że tu przyjdę.Cóż uśmiechnęła się Patsy.Stacja Hawking nie jest asteroidalnym ośrodkiem górniczym.Przynajmniej nie z rodzaju tych, wktórych nasz uświęcony Simeon zatapia swe zęby. No, nie& ale kiedy byłam w domu, nie mogłam pozwolić sobie na coś takiego.Niemiałam też czasu.Gdy otrzymałam stopień akademicki i zaczęłam przyjmować przydziały,większość czasu spędzałam na placówkach.I to gorszych niż Simeona.Kelner napełnił szklanki wodą.położył im na kolanach serwetki i przyniósł ciepłe bułki ora/mięciutkie masło.Wszystko, prócz szczotkowania zębów i masażu stóp, pomyślała Channa.Byłoto trochę rozleniwiające.Koszt utrzymania ludzi, którzy to wszystko robili, musiał być ogromny! Nigdy nie jadłabym tutaj, gdyby posiłek nie był wliczony w bilet stacji przyznałaszeptem Patsy podczas przerwy w obsłudze. Albo gdyby nie nasze spotkanie.Towarzystwo drugiej kobiety jest bardziej relaksujące, bo można, nie obrażając jej,skoncentrować się na jedzeniu. Gdyby ten posiłek nie był bezpłatny, mnie też by tu nie było. Uśmiechnęły się do siebie. Dziękuję za zaproszenie powiedziała Patsy. Myślałam, że zaprosisz tego technikamedycznego, z którym rozmawiałaś ostatniej nocy. Proszę! jęknęła Channa. Chciałabym zjeść ten posiłek, a nie będę w stanie, jeśliprzypomnę sobie tego człowieka.Słyszałaś jego anegdoty? Wszystkie odpowiedziała Patsy, przytakując uroczyście. Masz u mnie punkt, mojadamo.Chaundra jest dość rmlym facetem, ale dla mnie również jego dowcipy są trochę ciężkostrawne. Poza tym mamy podobny gust, jeśli chod/i o muzykę.Zawsze jest o czym rozmawiać z kimś.kto lubi taką samą muzykę.No i rozmawiały o wszystkim, począwszy od gerariskich ballad ludowych, a skończywszyna osiemnastowiecznych ziemskich kompozytorach.Próbowały nawet skojarzyć personel stacji zróżnymi typami muzyki. Simeon? Proste, dzikie rytmy, me ulega wątpliwości oznajmiła stanowczo Channa.Patsy roześmiała się. Daj spokój.Channa, jest w mm jakaś niezbadana głębia.Wcale nie jest taki prosty.To tylko przepisy ośrodka górniczego wycisnęły na mm swojepiętno.No.wiesz, jego publiczny wizerunek to taki szorstki twardziel. Cóż. Channa zajrzała do menu.Kiedy przesuwała palcem w dół strony, pojawiały sięhologramy dań. Zacznę od tych grumawnów w ognistym sosie.Potem klarowna zupa.Smażona na rożnie zębatka jumbuka ze Zwiata Matki Hutton&Dobry Boże, mają tu wszystko! Marchew, sałatę& Na deser mieszane słodkie pieczywo zkawą Port Royal i brandy Castiliari. Brzmi niezle.Ja też skuszę się na jumbuka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]