[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mistrz zawsze ściska mnie mocno i pyta, czy byłem grzecznym chłopczykiem,dokładnie tak, jak mógłby zwracać się do psa.Zachowuje się tak, jakby miał do czynienia zezwierzęciem.Mierzwi mi włosy i bezlitośnie drażni mój członek, a na koniec powtarza,żebym trzymał biodra wysoko w powietrzu, żeby mój członek nie zhańbił się na jegofartuch.Pamiętam, jak pewnego ranka któryś z książąt to zrobił.Pamiętam też, jak surowo został za to ukarany.Okrutnie go wychłostano, a potem kazano muchodzić na kolanach po całej tawernie, od klienta do klienta, dotykać członkiem butówkażdego z osobna i błagać każdego o wybaczenie.Szkoda, że nie widziałaś go, jak się skręcał.Niektórzy klienci litowali się nad nim i pieszczotliwie mierzwili mu włosy, lecz większość poprostu go ignorowała.Potem poprowadzono go do domu w tej samej żałosnej pozycji zczłonkiem przywiązanym tak, żeby zwisał pionowo w dół na znak hańby.Wieczorami, kiedyklienci piją wino i cała tawerna lśni od świateł świec, może tam być gorzej niż na MiejscuPublicznej Kazni.Na talerzu obrotowym nigdy tak wiele razy nie płakałem i nie błagałem olitość.Różyczka była zafascynowana. Pewnej nocy, w Zakładzie, dałem tak doskonałe przedstawienie, że wykupiono mi trzydodatkowe chłosty poza tą zaordynowaną przez panią Lockley.Myślałem, że z pewnością niezrobią mi tego po raz czwarty, że nie zniosę tego, że to za wiele.łkałem i szlochałem, alejednocześnie już czułem wielkie ręce Mistrza smarujące mnie na powrót tłuszczem i dręczącemój członek.A potem znowu podskakiwałem na jego kolanie i dawałem przedstawieniejeszcze lepsze niż do tej pory.Tu nie wtykają ci do ust worka z zarobionymi przez ciebiepieniędzmi, żebyś zaniósł je właścicielowi, jak ma się rzecz na Miejscu Publicznej Kazni,lecz wciskają ci go głęboko do odbytu, tak że tylko sznureczki zaciskające mieszek wystająna zewnątrz.Tamtej nocy zmuszono mnie do obejścia całej tawerny i prawie wszyscy kliencidodawali po parę miedziaków, więc na koniec czułem się wypchany niby wieprzekprzeznaczony na pieczeń.Pani Lockley była zachwycona, że zarobiłem tyle pieniędzy.Pośladki miałem tak obolałe, że krzyczałem głośno przy jej najlżejszym dotyku.Myślałem, żezlituje się nade mną lub przynajmniej nad moim członkiem, lecz nie, nie ona.Tamtej nocy,dokładnie tak samo jak każdej innej, oddała mnie żołnierzom.Nie wiem nawet, na iluszorstkich kolanach siedziałem ani ile razy klepano mnie i głaskano po członku, zanimwreszcie pozwolono mi wbić się w gorącą małą księżniczkę.A nawet wtedy chłostano mnie,dla zachęty.Kiedy szczytowałem, razy dalej na mnie spadały.Pani Lockley powiedziała, żemam bardzo odporną skórę, że niewielu niewolników byłoby w stanie to wytrzymać.Różyczka była zbyt zaszokowana, żeby cokolwiek powiedzieć. I ja też zostanę tam wysłana mruknęła na koniec. Och, z pewnością.Co najmniej dwa razy w tygodniu wszyscy jesteśmy tam wysyłani.Zakład mieści się niedaleko, w górę tamtej uliczki i zawsze zostajemy tam wysłani sami, cowydaje się najokropniejszą częścią kary.Kiedy jednak nadejdzie ten czas, nie lękaj się.Pamiętaj tylko, że jeśli przyniesiesz mieszek pieniędzy między pośladkami, pani Lockleybędzie bardzo szczęśliwa.Różyczka oparła policzek na chłodnej trawie.Nie chcę kiedykolwiek wracać do zamku,pomyślała.Nic mnie nie obchodzi, że tu jest tak strasznie i przerażająco.Spojrzała na księcia Richarda. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad ucieczką? spytała. Ciekawa jestem, czyksiążęta myślą o tym czasami? Nie. Roześmiał się. Poprzedniej nocy pewna księżniczka uciekła.Powiem ci wtajemnicy, że do tej pory jej nie odnaleziono.Nie chcą jednak, żeby to się wydało.A terazprześpij się nieco.Jeśli nie schwytają jej do wieczora, Kapitan będzie bardzo niezadowolony.Chyba nie myślisz o ucieczce, co? Nie. Różyczka potrząsnęła głową.Książę Richard obrócił się w kierunku drzwi karczmy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]