[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W czasie pobytu w Moskwie Jurij Andriejewicz zapomniaÅ‚, jak wiele byÅ‚o dawniejw miastach szyldów, i jakÄ… ogromnÄ… część fasad te szyldy zasÅ‚aniaÅ‚y.Tutejsze szyldyprzypominaÅ‚y mu o tym.PoÅ‚owÄ™ napisów z uwagi na wielkość liter można byÅ‚oodczytać z pociÄ…gu.Szyldy wisiaÅ‚y tak nisko nad krzywymi oknami koÅ›lawychparterowych budynków, że niskie domki niknęły pod nimi jak gÅ‚owy wiejskichdzieciaków w nisko nasuniÄ™tych tatulowych czapkach.Tymczasem mgÅ‚a zupeÅ‚nie siÄ™ rozwiaÅ‚a.Jej Å›lady pozostaÅ‚y tylko na lewej stronienieba, daleko na wschodzie.Ale i one drgnęły, poruszyÅ‚y siÄ™ i rozsunęły jak częściteatralnej kurtyny.Tam wÅ‚aÅ›nie, o jakieÅ› trzy wiorsty od Razwilja, na górze, powyżej przedmieÅ›cia,ukazaÅ‚o siÄ™ duże miasto, okrÄ™gowe czy gubernialne.SÅ‚oÅ„ce przydawaÅ‚o jego barwomżółci, odlegÅ‚ość upraszczaÅ‚a zarysy.Miasto leżaÅ‚o tarasami na wzniesieniu niby góraAthos lub klasztor eremitów na tanim jarmarcznym obrazku, dom na domu i ulicanad ulicÄ…, z wielkim soborem na szczycie. Juriatin! ze wzruszeniem pomyÅ›laÅ‚ doktor. Obiekt wspomnieÅ„ nieboszczkiAnny Iwanowny i czÄ™stych wzmianek siostry Antipowej! Tyle razy sÅ‚yszaÅ‚em odnich o tym mieÅ›cie, i oto w jakich okolicznoÅ›ciach widzÄ™ je po raz pierwszy!W tej chwili uwagÄ™ pochylonych nad maszynÄ… wojskowych zwróciÅ‚o coÅ›, co siÄ™dziaÅ‚o za oknem.Odwrócili siÄ™ w tym kierunku i doktor również tam spojrzaÅ‚.Po schodach prowadzono na stacjÄ™ kilku jeÅ„ców czy aresztantów, a wÅ›ród nichrannego w gÅ‚owÄ™ gimnazjalistÄ™.Już go gdzieÅ› opatrzono, ale spod opatrunku sÄ…czyÅ‚asiÄ™ krew, którÄ… rozmazywaÅ‚ dÅ‚oniÄ… po ogorzaÅ‚ej, spoconej twarzy.MÅ‚odzieniec, w asyÅ›cie dwóch czerwonoarmistów zamykajÄ…cych pochód, zwracaÅ‚uwagÄ™ zdecydowaniem bijÄ…cym z piÄ™knej twarzy i budziÅ‚ współczucie na myÅ›l, żetak mÅ‚ody czÅ‚owiek jest już buntownikiem, ale on i jego eskorta przyciÄ…gali wzrokrównież swym niedorzecznym zachowaniem.Wciąż robili to, czego robić nienależaÅ‚o.Z obandażowanej gÅ‚owy gimnazjalisty co chwila zsuwaÅ‚a siÄ™ czapka.Zamiast jÄ…zdjąć i nieść w rÄ™ku, co chwila jÄ… poprawiaÅ‚ i urażajÄ…c siÄ™ w ranÄ™ naciÄ…gaÅ‚ gÅ‚Ä™biej, wczym pomagali mu z gotowoÅ›ciÄ… obaj żoÅ‚nierze.W tej przeczÄ…cej zdrowemu rozsÄ…dkowi niedorzecznoÅ›ci byÅ‚o coÅ› symbolicznego iwieloznacznego, co sprawiÅ‚o, że doktor zapragnÄ…Å‚ wybiec na schody i zatrzymaćgimnazjalistÄ™ sentencjÄ…, która cisnęła mu siÄ™ na usta.ChciaÅ‚ krzyknąć i domÅ‚odzieÅ„ca, i do ludzi w wagonie, że ratunek leży nie w przestrzeganiu form, ale wuwolnieniu siÄ™ od nich.%7Å‚ywago spojrzaÅ‚ w bok.Na Å›rodku przedziaÅ‚u staÅ‚ Strielnikow, który wÅ‚aÅ›nie tuwszedÅ‚ równym, szybkim krokiem.Jakże mógÅ‚ doktor poÅ›ród nieprzebranego mnóstwa nieokreÅ›lonych postaci niespotkać do tej pory tak silnej indywidualnoÅ›ci, jak ten oto czÅ‚owiek? Jak to siÄ™ staÅ‚o,że życie nie zetknęło ich ze sobÄ…? %7Å‚e nie skrzyżowaÅ‚y siÄ™ ich drogi?Nie wiedzieć czemu, od razu staÅ‚o siÄ™ oczywiste, że ten czÅ‚owiek to wprostuosobienie silnej woli.Tak dalece byÅ‚ tym, czym chciaÅ‚ być, że wszystko w nim i nanim wydawaÅ‚o siÄ™ wzorcem.I jego zgrabna, piÄ™knie osadzona gÅ‚owa, i szybki krok, idÅ‚ugie nogi w wysokich butach, być może brudnych, ale robiÄ…cych wrażeniewyczyszczonych, i jego bluza z szarego sukna, być może wymiÄ™ta, ale wyglÄ…dajÄ…cana wyprasowanÄ… i płóciennÄ….Tak oddziaÅ‚ywaÅ‚ talent, naturalny, nie znajÄ…cy sztucznoÅ›ci, czujÄ…cy siÄ™ jak u siebiew domu w każdej sytuacji.Ten czÅ‚owiek musiaÅ‚ mieć jakiÅ› dar, niekoniecznie wrodzony.Ów dar,przebijajÄ…cy z każdego jego ruchu, mógÅ‚ być darem naÅ›ladowania.W tych czasachwszyscy kogoÅ› naÅ›ladowali.SÅ‚awne postacie historyczne.Spotkanych na froncie albow miastach w czasie zamieszek ludzi, którzy podziaÅ‚ali na wyobrazniÄ™.Towarzyszy,którzy wysunÄ™li siÄ™ do pierwszych szeregów.Po prostu jeden drugiego.Strielnikow przez uprzejmość nie okazaÅ‚, że obecność obcego czÅ‚owieka dziwi golub krÄ™puje.Przeciwnie, zwróciÅ‚ siÄ™ do wszystkich tak, jakby i doktora zaliczaÅ‚ do ichgrona, i powiedziaÅ‚: GratulujÄ™.OdparliÅ›my ich.Wydaje siÄ™, że to jakaÅ› zabawa w wojnÄ™, a niepoważna sprawa, bo to przecież Rosjanie, tak samo jak my, tylko chodzÄ… im pogÅ‚owie gÅ‚upstwa, z którymi nie chcÄ… siÄ™ rozstać i które bÄ™dziemy musieli wybijać imz gÅ‚owy siÅ‚Ä….Ich dowódca byÅ‚ moim przyjacielem.Jego pochodzenie jest jeszczebardziej proletariackie niż moje.WychowywaliÅ›my siÄ™ na jednym podwórku.Wieledla mnie w życiu zrobiÅ‚ i mam wobec niego zobowiÄ…zania.CieszÄ™ siÄ™, że odrzuciÅ‚emgo za rzekÄ™, a może i dalej.Gurian, szybko nawiążcie Å‚Ä…czność.Nie sposób polegaćtylko na goÅ„cach i telegrafie.ZauważyliÅ›cie, jaki upaÅ‚? A jednak udaÅ‚o mi siÄ™ pospaćz półtorej godziny.Aha. PoÅ‚apaÅ‚ siÄ™ nagle i obróciÅ‚ w stronÄ™ doktora.PrzypomniaÅ‚sobie, czemu go obudzono.Zbudzono go z powodu jakiegoÅ› gÅ‚upstwa, w zwiÄ…zku zktórym stoi tu ten zatrzymany. To on pomyÅ›laÅ‚ Strielnikow, mierzÄ…c doktora od stóp do głów badawczymspojrzeniem. Ależ nic podobnego! A to durnie! RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ i zwróciÅ‚ do JurijaAndriejewicza. Przepraszam, towarzyszu.WziÄ™to was za kogoÅ› innego.Moi wartownicy siÄ™pomylili.JesteÅ›cie wolni.Gdzie jest książeczka pracy towarzysza? Aha, to sÄ… waszedokumenty.Przepraszam za niedyskrecjÄ™, pozwoliÅ‚em sobie zerknąć.%7Å‚ywago.%7Å‚ywago.To coÅ› jakby z Moskwy.Wiecie co, mimo wszystko pozwólcie na chwilÄ™do mnie.Tu jest sekretariat, a mój wagon obok.Nie zatrzymam was dÅ‚ugo.30Kimże jednak byÅ‚ ten czÅ‚owiek? ZdumiewajÄ…ce, że na takie stanowisko dostaÅ‚ siÄ™ izdoÅ‚aÅ‚ na nim utrzymać bezpartyjny, którego nikt nie znaÅ‚, gdyż pochodziÅ‚wprawdzie z Moskwy, ale po ukoÅ„czeniu studiów wyjechaÅ‚ na prowincjÄ™ i zostaÅ‚nauczycielem, w czasie wojny zaÅ› trafiÅ‚ do niewoli, gdzie przebywaÅ‚ jeszcze doniedawna, i uważano, że polegÅ‚.RekomendowaÅ‚ go i rÄ™czyÅ‚ za niego postÄ™powy kolejarz Tiwierzin, w któregodomu Strielnikow wychowywaÅ‚ siÄ™ jako maÅ‚y chÅ‚opiec.Ludzie, od których zależaÅ‚yw owych czasach nominacje, zaufali Tiwierzinowi.W tej epoce bezmiernego patosu inajskrajniejszych poglÄ…dów rewolucyjność Strielnikowa, również nie cofajÄ…cego siÄ™przed niczym, wyróżniaÅ‚a siÄ™ swym autentyzmem i fanatyzmem nie zapożyczonym,lecz bÄ™dÄ…cym naturalnÄ… konsekwencjÄ… caÅ‚ego jego życia.Strielnikow nie zawiódÅ‚ pokÅ‚adanych w nim nadziei.Jego przebieg sÅ‚użby zostatniego okresu wymieniaÅ‚ akcjÄ™ w Ust -Niemdzie i Niżnym Kelmesie, sprawÄ™chÅ‚opów z Gubasowa, którzy stawili zbrojny opór oddziaÅ‚owi aprowizacyjnemu, isprawÄ™ ograbienia transportu z żywnoÅ›ciÄ… przez czternasty puÅ‚k piechoty na stacjiMiedwieżja Pojma.W jego ankiecie znajdowaÅ‚a siÄ™ sprawa żoÅ‚nierzy, którzy niczymStieÅ„ka Razin wzniecili powstanie w mieÅ›cie Turkatuj i z broniÄ… w rÄ™ku przeszli nastronÄ™ biaÅ‚ogwardzistów, oraz sprawa puczu wojskowego na przystani rzecznejCzirkin Us i zamordowania dowódcy, który pozostaÅ‚ wierny Sowietom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]