[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedząc jak bardzo Wilk lubił ludzi, pomyślała, że będzie się trzymał najdalejod namiotów jak się da - chociaż nie widziała go nigdzie w dolinie.Kiedy zbliżyła sięTłumaczenie: karolciaka Strona 46Korekta: czarymery Patricia Briggs  Sianim  01.Masquesdo pastwiska, została powitana przez miękkie rżenie.Sheen, któremu nieco kłopotusprawiały delikatne skórzane pęta, które wiązały jego przednie nogi, podskoczył doniej, żeby pogłaskała mu nos.Przywiązała go na zewnątrz pastwiska, żeby właścicieledwóch klaczy nie skończyli z niechcianymi zrebakami.Podążył za nią przez chwilę,zanim udał się po paszę.Zajęło jej nieci czasu znalezienie ścieżki biegnącej w górę stromego zboczablisko wejścia.Teren był surowy i zdradziecki z luznymi kamieniami, i pomyślała zżalem, że osoba musiałaby być częściowo górską kozą, żeby spróbować wspiąć się poniej - albo częściowo wilkiem.Aapiąc poszarpane kawałki krzewów, podciągnęła się do góry szczególniestromego skrawka i znalazła się niespodziewanie w jamie, która wcześniej nie byławidoczna.Mały, pozbawiony dymu ogień płonął obok zwiniętego posłania.Raczejwielki, ciemny wilk odwrócił swoje bursztynowe oczy na nią i machnął ogonem wswobodnym powitaniu.Skoro go nie używał, usiadła na posłaniu i położyła brodę na uniesionychkolanach.Swobodnie wrzuciła kilka kolejnych patyków do ognia, zostawiając muprzerwanie ciszy.Jak zwykle, nic nie wyjaśnił, ale zamiast tego zaczął jąprzesłuchiwać.- Opowiedz mi o obozie.- Jego głos był tylko nieco zaciekawiony.- Dlaczego? Jesteś tutaj dużo dłużej niż ja.Potrząsnął głową.- Chcę tylko wiedzieć, co widzisz - jak wiele muszę ciwyjaśnić.- Cóż - zaczęła - obóz jest tutaj od kilku miesięcy, może zaczęli wiosną.Początkowo osoba lub osoby, które go założyły, nie wiedziały za wiele o obozowaniuw lesie, więc przypuszczam, że nie byli tutejsi.To wygląda jakby ktoś reorganizowałobóz.Gdybym była hazardzistką, postawiłabym złoto na to, że Myr się reorganizuje.-Spojrzała na Wilka po potwierdzenie.Wilk skinął głową i Aralorn kontynuowała.- Z tego, co mogę powiedzieć, większość ludzi przybyła z niewielką ilościąrzeczy, ponad to co mieli na grzbietach.Jest tu ile, może z pięćdziesiąt osób?- Pięćdziesiąt cztery z tobą - odpowiedział Wilk.- W takim razie ponad trzydzieścioro z nich to dzieci.Nie ma pomiędzy nimiżadnej powszechnej klasy.Widziałam wieśniaków, mieszkańców miast i kilkuarystokratów.Dzieci są, tak daleko jak widzę, bez rodzin.Prawie wszyscy toTłumaczenie: karolciaka Strona 47Korekta: czarymery Patricia Briggs  Sianim  01.MasquesRethianie.- Aralorn położyła się wygodnie.- Wszyscy mają na sobie piętnauchodzców i postawiłabym moje ostatnie pieniądze na to, że uciekają przed ae'Magim.Wilk chrząknął na zgodę.- Chociaż, jak oni wszyscy się tutaj znalezli? Mogę zrozumieć, że mieszkańcypółnocy znalezli tą dolinę, ale słyszałam również akcent południowego Reth.- Ty, ze wszystkich ludzi, powinnaś znać reputację północnych gór -odpowiedział Wilk.Aralorn pomyślała o tym, co słyszała o Krajach Północy.- Masz na myśliopowieści o tym, jak ludzka magia tu nie działa? Myślałam, że to był nonsens.Widziałam jak przetransportowałeś kupca, i w moim rozumieniu teleportacja jest zwysokiego poziomu magii.Wilk potrząsnął głową.- Nie próbowałbym tego tak daleko na północy nawet,gdybyśmy nie martwili się o to, że ae'Magi znajdzie dolinę.Małe zaklęcia wydają siędziałać, ale bardziej delikatnie zaklęcia są trudniejsze do wykonania.Niektórych ludzito dotyka bardziej niż innych - ae'Magi nie przyjedzie do północnego Reth.Niewydaje się to mieć zbytniego efektu na moją magię - skinął w stronę ognia, którywystrzelił w górę, tańcząc dziko w szkarłatnych i złotych płomieniach - ale niepostawiłbym na to nawet życia kupca; więc przenieśliśmy się na południe.Efektwydawał się być wysoce lokalny, więc nie musieliśmy podróżować daleko.- Historie o tym aspekcie Północnych Krain są dość powszechne, nawet wpołudniowym Reth.Podejrzewam, że ten obszar jest dobrym miejscem do ucieczki,jeśli chciałbyś się schować przed ludzkim magikiem - skomentowała Aralorn.- Ja.- Zawahał się przez chwilę i Aralorn miała to odległe uczucie, żezmienił to, co chciał powiedzieć.- Zlokalizowałem tą dolinę jako możliwe miejsceucieczki, chociaż nigdy nie zamierzałem robić tutaj obozu o takim rozmiarze.Spojrzał na obóz speszony.- Nie wiem jak ci ludzie znalezli tą dolinę wszczególności.Możesz zapytać, ale każdy ma inną opowieść.To niedorzeczne, żebypięćdziesięcioro ludzi, z których większość nie odeszła na więcej jak milę od swoichfrontowych drzwi, wejdzie na ślepo w dolinkę, którą ciężko byłoby znalezćleśniczemu czy traperowi.Po krótkiej pauzie, kontynuował.- Tak jak spekulowałaś, wszyscy uciekająprzed ae'Magim, poniekąd - w sposób, w który ty byś uciekała z Sianim, gdybyśrzuciła jeszcze kilka negatywnych komentarzy o ae'Magim.Większość z nich zostaławyrzucona ze swoich wsi przez ludzi.Tłumaczenie: karolciaka Strona 48Korekta: czarymery Patricia Briggs  Sianim  01.Masques- Poza Myrem, każdy w obozie może wytworzyć nieco magii.Dorośli niemieli wystarczająco zdolności, żeby szkolić się na magików i w ten sposób ucieklikontroli ae'Magiego.Dzieci są wystarczająco małe, że nie zostały jeszcze wysłane natrening.- Ae'Magi kontroluje wyszkolonych magików? - Aralorn była przerażona.-Wiem, że on jest ae'Magim, ale myślałam, że to jak bycie mistrzem stowarzyszenia.Ty sprawiasz, że brzmi to jak coś więcej.- Bo tak jest - odpowiedział Wilk, jego zachrypnięty głos zmiękł nieco.- PoWojnach Czarnoksiężników zostało postanowione, że magicy nie mogą żyć bezkontroli.Nie wiem dokładnie, jakie jest znaczenie tej kontroli, ale wiem, że ta kontrolajest prawdziwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl