[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kuat z Kuatów zastanawiaÅ‚ siê, dlaczego któryS z nichchce zmieniæ ten ukÅ‚ad finansowy wyÅ‚¹cznie po to, by zaspokoiæambicje Knylennów. Nie otaczam siê pochlebcami odparÅ‚ Kuat. Kiedy chodzio projektowanie, lepiej jest usÅ‚yszeæ nawet najbardziej nieprzyjem-n¹ prawdê.JeSli budowany statek ma bÅ‚¹d w obliczeniach wytrzy-maÅ‚oSciowych, który spowoduje jego implozjê przy peÅ‚nym ci¹gusilników, wolaÅ‚bym raczej dowiedzieæ siê o tym, zanim taki klientjak Imperator Palpatine bêdzie miaÅ‚ mo¿liwoSæ to sprawdziæ. Bardzo m¹drze Khoss skin¹Å‚ gÅ‚ow¹ z udanym uznaniem.Skoro tak cenisz prawdê, dzisiejsze spotkanie bêdzie dla ciebiez pewnoSci¹ niezmiernie pouczaj¹ce.OdwróciÅ‚ siê, a ceremonialna szata zawirowaÅ‚a wokół jego nóg.Falanga mÅ‚odych Knylennów wraz z telbunami obrzuciÅ‚a Kuatauprzejmym wzrokiem, po czym dumnie pomaszerowaÅ‚a za swoimkrewniakiem. Zdajesz sobie oczywiScie sprawê, ¿e nienawidzi ciê z caÅ‚e-go serca Kodir z Kuhlvultów nachyliÅ‚a siê do ucha Kuata, niespuszczaj¹c jednoczeSnie oka z odchodz¹cych Knylennów. Chybanie jesteS zaskoczony t¹ informacj¹. On zawsze nienawidziÅ‚ wszystkich czÅ‚onków rodziny Ku-atów Kuat wzruszyÅ‚ ramionami. To jego dziedzictwo po przod-198kach.I dlatego wÅ‚aSnie jestem absolutnie pewien, ¿e Knylennowieobchodz¹ ograniczenia rodowe.Takiej nienawiSci nie mo¿na siênauczyæ.Musisz siê z ni¹ urodziæ, mieæ j¹ w genach.Zanim Kodir zd¹¿yÅ‚a odpowiedzieæ, szef ochrony Kuata tr¹ciÅ‚go lekko. Oto Knylenn Starszy.Impreza zaraz siê zacznie.RwiatÅ‚o przes¹czaj¹ce siê przez perÅ‚ow¹ kopuÅ‚ê zmieniÅ‚o nie-co barwê.Stadko wietrznych orchidei, pozbawionych korzeni miesz-kañców najgÅ‚êbszych lasów Kuat, podryfowaÅ‚o w kierunku skle-pienia.Bajecznie kolorowe, fioletowe i bÅ‚êkitne, zalaÅ‚y czÅ‚onkówpanuj¹cych rodów deszczem ró¿nobarwnego SwiatÅ‚a.Wewnêtrz-ne pr¹dy powietrza uniosÅ‚y orchidee i rozwiaÅ‚y je na wszystkiestrony.CiepÅ‚o przymglonego SwiatÅ‚a sÅ‚onecznego znów rozjaSniÅ‚okopuÅ‚ê.Kuat z Kuatów zauwa¿yÅ‚, ¿e po drugiej stronie Å‚agodnie oSwie-tlonego pomieszczenia wszcz¹Å‚ siê jakiS ruch.TÅ‚um rozst¹piÅ‚ siê,by uczyniæ przejScie dla wyj¹tkowo wysokiej istoty. To ten system podtrzymania ¿ycia, o którym panu mówi-Å‚em odezwaÅ‚ siê szef ochrony Kuata. Nie tylko czêSci funkcjo-nalne uczyniÅ‚y go tak kosztownym.Musieli przecie¿ jeszcze goprzyozdobiæ.Ponad pionowo ustawionym cylindrem spoczywaÅ‚a zakoñczo-na szar¹ brod¹ twarz Knylenna Starszego.Rnie¿nobiaÅ‚e wÅ‚osy, sple-cione w dwa grube warkocze, spÅ‚ywaÅ‚y po ramionach segmento-wego pancerza, okrywaj¹cego jego ramiona.Nerwowe skurczewstrz¹saÅ‚y ¿ylastymi, bladymi dÅ‚oñmi, które pozostawiono bez osÅ‚o-ny, ale na wszelki wypadek podwi¹zano taSmami, ¿eby nie do-tknêÅ‚y ukÅ‚adów kontrolnych i mierników pokrywaj¹cych zewnêtrzn¹obudowê systemu.Jaskrawoczerwona krew têtnicza bulgotaÅ‚aw sieci rurek i urz¹dzeñ utleniaj¹cych.Nad g¹sienicami, na któ-rych poruszaÅ‚ siê zbiornik, widaæ byÅ‚o plamy skondensowanej wil-goci, ukazuj¹ce miejsca, gdzie znajdowaÅ‚y siê kriozbiorniki z dro-gocenn¹ ¿yw¹ zawartoSci¹.Po¿Ã³Å‚kÅ‚e ze staroSci oczy Starszego omiotÅ‚y twarze zebranych.GaÅ‚ki drgaÅ‚y lekko w oczodoÅ‚ach.Wreszcie skoncentrowaÅ‚ wzrokna Kuacie z Kuatów, który staÅ‚ niedaleko. JesteS& zaskoczony, Kuat? gÅ‚os wydobywaÅ‚ siê z gÅ‚oSni-ka ze wzmacniaczem zamontowanego poSrodku przenoSnego sys-temu podtrzymywania ¿ycia.UdawaÅ‚o mu siê wydyszeæ zaledwiekilka sylab naraz. ¯e& ¿yjê& tak dÅ‚ugo?199Kuat podszedÅ‚ bli¿ej i stan¹Å‚ przed Knylennem Starszym, spo-gl¹daj¹c w twarz maszyny, która pochÅ‚onêÅ‚a zniszczone wiekiemciaÅ‚o. Nic, co zrobisz, nie mo¿e mnie zaskoczyæ.SÅ‚yszaÅ‚ bulgot i syk rozmaitych podsystemów ukÅ‚adu, cieczynieustannie przepÅ‚ywaj¹cych pomiêdzy sterylizowanym metalema ciaÅ‚em, zatrzymanym w trakcie powolnego rozkÅ‚adu. Kiedy byÅ‚em dzieckiem, a ty mê¿czyzn¹ w kwiecie wieku,przysi¹gÅ‚eS naszym biologicznym matkom, ¿e mnie prze¿yjesz uSmiechn¹Å‚ siê uprzejmie do Starszego. Mo¿e ci siê jeszcze uda.Rmiech, który zabrzmiaÅ‚ z gÅ‚oSnika, przypominaÅ‚ chrzêst ocie-raj¹cych siê o siebie kawaÅ‚ków falistej blachy durastalowej. Z twoj¹& pomoc¹& Kuat& Sam& zobaczysz&Stru¿ka Sliny spÅ‚ynêÅ‚a z k¹cika ust Knylenna Starszego i za-lSniÅ‚a wilgoci¹ w brodzie, udrapowanej na metalowym koÅ‚nierzuotaczaj¹cym obwisÅ‚y podbródek.MÅ‚odszy Khoss z Knylennówwspi¹Å‚ siê na wbudowany stopieñ i wyci¹gn¹Å‚ dÅ‚oñ z jedwabn¹szmatk¹, delikatnie ocieraj¹c wilgoæ, jakby starszy krewny byÅ‚ zro-biony z masy papierowej.Z wysokoSci bulgocz¹cej maszyny KhossspojrzaÅ‚ na Kuata z Kuatów.W jego oczach lSniÅ‚a zimna pogarda.Kuat odwróciÅ‚ siê od Knylennów.Pojedyncze skinienie gÅ‚owybyÅ‚o caÅ‚¹ informacj¹, jak¹ zamierzaÅ‚ przekazaæ Fenaldowi. Szlachetni tego Swiata! Towarzysze krewniacy! Khoss niezszedÅ‚ ze stopnia na obudowie systemu podtrzymywania ¿yciaKnylenna Starszego.Wspi¹Å‚ siê nawet na pÅ‚ask¹ platformê tu¿ zacylindrem.Lekki wysiÅ‚ek zabarwiÅ‚ jego twarz podnieconym ru-mieñcem.WyprostowaÅ‚ siê i zÅ‚apaÅ‚ równowagê, opieraj¹c obie dÅ‚oniena okrytych metalem ramionach Starszego.BiaÅ‚e sploty StarszegoznajdowaÅ‚y siê teraz na poziomie kolan Khossa. BÅ‚agam was o wyrozumiaÅ‚oSæ& ale pilne sprawy zebraÅ‚ynas tutaj tym razem! Jego gÅ‚os brzmiaÅ‚ donoSnie pod Å‚agodnieSwiec¹c¹ kopuÅ‚¹. CaÅ‚a przyszÅ‚oSæ tego Swiata, który miêdzy sob¹dzielimy& caÅ‚a jego przyszÅ‚oSæ znajduje siê w niebezpieczeñstwie!Ten umySlnie teatralny wstêp uraziÅ‚ dumê Kuata z Kuatów.Z niesmakiem potrz¹sn¹Å‚ gÅ‚ow¹.Kodir, stoj¹ca tu¿ obok, zauwa-¿yÅ‚a ten gest. Masz racjê powiedziaÅ‚a. Wszyscy graj¹ swoje dobrzewyæwiczone role.Tylko spójrz na nich.W opalizuj¹cym Swietle miejsca spotkañ Knylennowie i ichkrewni zajêli ju¿ pozycje po obu stronach Knylenna Starszego.200Wraz ze swoimi telbunami stanowili oczywist¹ wiêkszoSæ wSródzgromadzonych.Autorytet rodu podkreSlali dumnymi, zadufany-mi minami.Mê¿czyxni i kobiety stali z rêkami skrzy¿owanymi nahaftowanych plastronach ceremonialnych szat, na szeroko rozsta-wionych, ciê¿ko obutych stopach, jakby nagle przeistoczyli siêw wojowników. To wygodne oschÅ‚ym tonem zauwa¿yÅ‚ Kuat z Kuatów,zwracaj¹c siê do szefa ochrony. Teraz przynajmniej wiemy, prze-ciwko czemu stajemy.Kodir z Kuhlvultów poÅ‚o¿yÅ‚a mu dÅ‚oñ na ramieniu i szepnêÅ‚aprosto w ucho, odwracaj¹c siê plecami do rodzinnej grupki: Knylennowie ju¿ od dÅ‚u¿szego czasu wysyÅ‚ali emisariuszyi negocjatorów do innych rodów.WÅ‚aSciwie odk¹d Imperator roz-gromiÅ‚ star¹ Republikê.Wtedy wÅ‚aSnie Khoss z Knylennów zde-cydowaÅ‚, ¿e polityka galaktyki zmieniÅ‚a siê na tyle, i¿ nadszedÅ‚czas na jego ruch. Rozumiem. Jej sÅ‚owa nie zdziwiÅ‚y Kuata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]