[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PoruszaÅ‚a siêjednak zwinnie i z wdziêkiem.Kiedy zauwa¿yÅ‚a Elan i Vergere, na-tychmiast zwróciÅ‚a na nie uwagê swojego partnera.242 Gdzie wsiedliScie? zapytaÅ‚ Showolter.Darda oderwaÅ‚ spojrzenie od twarzy kapÅ‚anki i skierowaÅ‚ je naoficera Wywiadu. Tu, na Vortex odparÅ‚ beztrosko. StaliSmy w kolejce kilkaosób przed wami.Showolter wyszczerzyÅ‚ zêby w uSmiechu. Tak, widziaÅ‚em przyznaÅ‚. Wywiad przysÅ‚aÅ‚ tylko wasdwóch? Trzech innych ju¿ przebywa na pokÅ‚adzie odparÅ‚ Korelianin. Wmieszali siê w tÅ‚um uciekinierów i pasa¿erów podró¿uj¹cychtrzeci¹ klas¹.Prawdopodobnie spotkamy siê z nimi podczas kolacji.Showolter kiwn¹Å‚ gÅ‚ow¹. Któr¹ kabinê zajmujecie?Darda zwróciÅ‚ kanciast¹ szczêkê w stronê drzwi wiod¹cych dos¹siedniego pomieszczenia. Tu¿ obok was powiedziaÅ‚. Bardzo rozs¹dnie stwierdziÅ‚ oficer Wywiadu. KtoS w cen-trali ma gÅ‚owê nie od parady. SpojrzaÅ‚ na Rodianina. A ty, Capo? zapytaÅ‚. Gdzie zazwyczaj rezydujesz? Na Bilbringi odrzekÅ‚a istota, Å‚¹cz¹c czubki palców zakoñ-czone przylgami.Showolter przeniósÅ‚ spojrzenie na Korelianina. A ty? Ostatnio na Gamorrze, ale kiedy ta operacja dobiegnie koñ-ca, mam zostaæ przeniesiony na Coruscant.Showolter sprawiaÅ‚ wra¿enie zaskoczonego. Naprawdê? zapytaÅ‚ niewinnym tonem. Kto ma byæ twoimnowym szefem?Darda otworzyÅ‚ usta, ¿eby odpowiedzieæ, kiedy znowu rozlegÅ‚osiê pukanie do drzwi wejSciowych.Showolter gestem nakazaÅ‚ wszystkim milczenie i jeszcze razuniósÅ‚ blaster. Kto tam? ObsÅ‚uga odezwaÅ‚ siê niew¹tpliwie ludzki gÅ‚os.Trzej funkcjonariusze WNR wymienili zdumione spojrzenia.Showolter daÅ‚ znak, ¿eby Darda i Capo ukryli siê w s¹siedniej kabi-nie.OdwróciÅ‚ siê do Elan i Vergere i gestem poleciÅ‚, by byÅ‚y cicho.Kiedy obaj agenci zniknêli w przylegÅ‚ym pomieszczeniu, ShowolterpodszedÅ‚ do drzwi wejSciowych i stan¹Å‚ obok futryny. Niczego nie zamawialiSmy.243 Kapitan Scaur przesyÅ‚a pozdrowienia.Prosi równie¿, ¿ebydzisiaj wieczorem zechcieli pañstwo byæ goSæmi przy jego stole. To da siê zaÅ‚atwiæ. Przeka¿ê mu pañsk¹ odpowiedx.Poruszaj¹c siê zwinnie i szybko, Showolter wsun¹Å‚ blaster podle¿¹c¹ na tapczanie poduszkê, a potem ustawiÅ‚ dwa krzesÅ‚a w takisposób, aby staÅ‚y zwrócone oparciami w stronê korytarza wiod¹-cego do przylegÅ‚ej kabiny.Potem otworzyÅ‚ drzwi wejSciowe.Dokabiny wszedÅ‚ silnie umiêSniony mê¿czyzna w towarzystwie uro-dziwej Bothanki.OznajmiÅ‚, ¿e nazywa siê Jode Tee, a jego partnerkaSaiga Bre lya.Staraj¹c siê nie wzbudzaæ ich podejrzeñ, Showolter zachêciÅ‚oboje gestem, ¿eby usiedli na ustawionych krzesÅ‚ach, a potem zapy-taÅ‚, gdzie weszli na pokÅ‚ad Królowej. Jeszcze na Ord Mantell odparÅ‚a Bothanka, kiedy nasyciÅ‚aoczy widokiem Elan i Vergere. Lecicie tylko we dwoje? Dwaj inni funkcjonariusze mieli wejSæ na pokÅ‚ad na Ano-bisie, ale jeszcze siê z nami nie skontaktowali. Gdzie znajduje siê wasza kabina? zapytaÅ‚ major Wywiadu,zwracaj¹c siê do czÅ‚owieka. Dziesiêæ drzwi dalej, w tym samym korytarzu po stronie ster-burty. Bardzo rozs¹dnie. Showolter usiadÅ‚ na tapczanie i od nie-chcenia oparÅ‚ dÅ‚oñ obok poduszki, pod któr¹ ukryÅ‚ blaster.SpojrzaÅ‚na oboje agentów. Gdzie rezydujecie? Bilbringi odparÅ‚ Jode Tee. A ty, Saigo? Ord Mantell.Wiod¹ce do s¹siedniego pomieszczenia drzwi zaczêÅ‚y siê otwie-raæ.UkazaÅ‚ siê w nich Darda.StaÅ‚ w rozkroku i trzymaj¹c obur¹czodbezpieczony blaster, powoli unosiÅ‚ go na wysokoSæ twarzy.Sho-wolter zauwa¿yÅ‚ Korelianina k¹tem oka i gÅ‚oSno siê rozeSmiaÅ‚.ChciaÅ‚w ten sposób zagÅ‚uszyæ odgÅ‚os otwieranych drzwi, gdyby przypad-kiem zaskrzypiaÅ‚y. MówiliScie powa¿nie o tym, ¿e kapitan zaprasza nas dziS nakolacjê? zapytaÅ‚.Saiga przepraszaj¹co siê uSmiechnêÅ‚a. Niestety, nie powiedziaÅ‚a.244Showolter wyci¹gn¹Å‚ jednym pÅ‚ynnym ruchem blaster i wy-strzeliÅ‚.Laserowa bÅ‚yskawica przeleciaÅ‚a miêdzy gÅ‚owami Jode aTee i Bothanki i trafiÅ‚a Dardê w sam Srodek piersi.Odrzucony dotyÅ‚u siÅ‚¹ strzaÅ‚u Korelianin przeleciaÅ‚ nad progiem jak kopniêty przezgundarka.W ostatniej chwili zdoÅ‚aÅ‚ jednak nacisn¹æ spust i trafiæJode a w plecy miêdzy Å‚opatkami.Agent Wywiadu pofrun¹Å‚ z krze-sÅ‚a i wyl¹dowaÅ‚ na tapczanie.Reaguj¹c niemal odruchowo, Showolter i Saiga upadli na pod-Å‚ogê.W tej samej sekundzie Vergere zerwaÅ‚a siê ze swojego łó¿kai skoczyÅ‚a ku Elan.PchnêÅ‚a j¹ w k¹t kabiny i osÅ‚oniÅ‚a wÅ‚asnym cia-Å‚em przed spodziewanymi nastêpnymi strzaÅ‚ami.Tymczasem przez próg drzwi wiod¹cych do przylegÅ‚ej kabinyprzeczoÅ‚gaÅ‚ siê Capo.TrzymaÅ‚ w wyci¹gniêtej rêce blaster i nie prze-stawaÅ‚ strzelaæ.Raz po raz od Scian i przegród kabiny odbijaÅ‚y siêSwiszcz¹ce bÅ‚yskawice.Showolter przetoczyÅ‚ siê po podÅ‚odze, alezderzyÅ‚ siê plecami z jak¹S przegrod¹.Chocia¿ nie miaÅ‚ swobodyruchów, zaryzykowaÅ‚ i strzeliÅ‚.OkazaÅ‚o siê jednak, ¿e Capo prze-czoÅ‚gaÅ‚ siê gdzie indziej.Major Wywiadu musiaÅ‚ przetoczyæ siêz powrotem na poprzednie miejsce.PoderwaÅ‚ siê z podÅ‚ogi i uklêkn¹Å‚na jedno kolano.StwierdziÅ‚, ¿e Rodianin trzymaÅ‚ go na muszce i wÅ‚aS-nie wystrzeliÅ‚.Laserowa bÅ‚yskawica trafiÅ‚a go w lewe ramiê tu¿ podobojczykiem, a siÅ‚a strzaÅ‚u odrzuciÅ‚a go do tyÅ‚u i obróciÅ‚a.W powie-trzu rozszedÅ‚ siê niemiÅ‚y sw¹d tl¹cej siê tkaniny i palonego ciaÅ‚a.Padaj¹c na podÅ‚ogê, Showolter usÅ‚yszaÅ‚ odgÅ‚osy kolejnych strzałów.ZrozumiaÅ‚, ¿e do walki przyÅ‚¹czyÅ‚a siê Saiga.W nastêpnej sekundzie rozlegÅ‚ siê mro¿¹cy krew w ¿yÅ‚achwrzask, a chwilê póxniej jêk bólu.Oficer zamrugaÅ‚ i zmusiÅ‚ siê dootwarcia oczu.ZobaczyÅ‚ rannego Capa, który czoÅ‚gaÅ‚ siê ku drzwiomwiod¹cym do przylegÅ‚ego pomieszczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]