[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Uwierzyłeś w te bzdury, kiedy je po raz pierwszy przeczytałeś?– Szczerze?– Niczego innego się nie spodziewam.– Nie odrzuciłem ich od razu.Potrzebowałem paru godzin na przemyślenie.– Jak na ciebie to długo.– Bardzo długo.– Zadawałeś mi dziwne pytania.– Tak, wiem.Przepraszam.Milczenie.Pociąg był dwadzieścia pięć kilometrów od nas.– Nie przepraszaj.Pewnie sama bym uwierzyła – powiedziała.Co było miłym gestem z jej strony.Przechyliła się i pocałowała mnie.Wstałem i poszedłemdo łazienki, by zmyć z rąk ostatnie ślady krwi Carltona Rileya, potem kochaliśmy się po razszósty i znów było wspaniale.Podłoga zadrżała jak na dany znak, szklanka na półce włazience zabrzęczała, drzwi balkonowe zadzwoniły, drzwi wejściowe zaskrzypiały, rzuconena podłogę buty podrygiwały, łóżko dygotało i lekko się przesuwało.Przysiągłbym, że nakoniec usłyszałem metaliczny dźwięk, jakby ktoś gdzieś daleko i krótko walnął w czynel,jakby nastąpiła eksplozja i cząsteczki rozpadły się na atomy.Zaraz potem łoskot nocnegopociągu ucichł w oddali.* * *Potem poszliśmy razem pod prysznic, następnie ubrałem się i przyszykowałem do drogi orazstawienia czoła konsekwencjom.Deveraux dzielnie się uśmiechnęła i powiedziała, żebym bezwahania wpadał, jeśli będę w tych okolicach, ja z podobną miną przyrzekłem, że na pewno tozrobię.Wyszedłem z hotelu, wsiadłem do buicka i ruszyłem na wschód.Minąłem imponującąbramę Kelham i po dojechaniu do Alabamy skręciłem na północ.Była głęboka noc i drogibyły puste, więc przed świtem dotarłem na miejsce.Zaszyłem się w swojej kwaterze i przespałem cztery godziny, by po przebudzeniustwierdzić,że wersja pospiesznie podyktowana oficerowi dyżurnemu Garbera została niemalsłowo w słowo przyjęta przez armię jako oficjalnie obowiązujący opis przebiegu wydarzeń.Rozmowy po kątach prowadzono ściszonymi, pełnymi szacunku głosami i od razu zaczętoprzebąkiwać o przyznaniu Reedowi Rileyowi pośmiertnie Medalu za Zasługi Wojskowe, byw ten sposób uczcić jego służbę w niewymienionym z nazwy obcym kraju.W uznaniu bliżejnieokreślonych zasług i pozycji jego ojca w następnym tygodniu w kościele w Waszyngtoniemiała być odprawiona uroczysta msza żałobna.Nie przyznano mi żadnego odznaczenia i nie zorganizowano dla mnie uroczystości.Odbyłemtylko półgodzinną rozmowę z Garberem, podczas której usłyszałem, że moje sprawy źle stoją.Grubas z ekipy piarowców Kelham postawił na swoim i jego skarga złożona w Benningodbiła się szerokim echem, w bardzo niefortunnym momencie.Do skargi dołączono pisemnyraport i w rezultacie trafiłem na listę do przymusowego zwolnienia ze służby.Garberzapewnił mnie, że dzięki moim zasługom istnieje możliwość przywrócenia mnie do służby, aon jest w stanie to załatwić.Nie miał co do tego wątpliwości.W ten sposób zapłacą mi zamilczenie, a on jest gotów w tym pośredniczyć.Powiedziawszy to, zamilkł.– O co chodzi? – spytałem.– O to, że twoje życie w wojsku nie będzie warte funta kłaków.Nigdy nie dochrapiesz sięawansu.Zostaniesz dożywotnim majorem, nawet jeśli dożyjesz setki.Dostaniesz przydział dosłużby magazynowej w New Jersey.Mogę cię usunąć z listy do zwolnienia, ale nikt cię nieusunie z listy tych, którzy podpadli.Tak to wygląda w wojsku.Dobrze o tym wiesz.– Uratowałem wojsku dupę.– I wojsko ci tego nie zapomni.Będą to pamiętać, ile razy nawiniesz im się przed oczy.– Zostałem odznaczony Purpurowym Sercem i Srebrną Gwiazdą.– Kiedyś.A co ostatnio dla mnie zrobiłeś?Urzędnik z biura Garbera wręczył mi formularz i objaśnił procedurę.Mogłem go złożyćosobiście w Pentagonie lub wysłać do nich pocztą.Ale i tak musiałem zwrócić auto Neagley,usiadłem więc za kierownicą i ruszyłem do Waszyngtonu.Dotarłem na miejsce pół godzinyprzed zamknięciem banków, wybrałem pierwszy z brzegu i przeniosłem do niego swojekonto.W ramach akcji promocyjnej zaoferowali mi do wyboru piekarnik elektryczny lubodtwarzacz CD.Podziękowałem za jedno i za drugie, ale poprosiłem o ich numer i ustaliłemhasło na telefon.A potem pojechałem do Pentagonu.Wybrałem wejście przez główny dziedziniec, doszedłemdo połowy i stanąłem.Obojętny tłum opływał mnie z obu stron, jak nurt wysepkę na rzece.Ku zniecierpliwieniu jednego z idących poprosiłem o pożyczenie pióra, podpisałem formularzi wrzuciłem go do skrzynki na dziedzińcu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl