[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale lepiej póŸno ni¿ wcale.Groszek zsun¹³ siê z pos³ania.Nie zawraca³ sobie g³owy butami, tylko podrepta³ korytarzem w skarpetkach.Zapuka³ do drzwi oznaczonych napisem: DOWÓDCA - ARMIA SMOKA - Wejœæ - zawo³a³ Wiggin.Groszek otworzy³ drzwi i wszed³ do œrodka.Wiggin wygl¹da³ na zmêczonego w taki sposób, jak zwykle wygl¹da³ pu³kownik Graff.Podpuchniête oczy, twarz obwis³a, zgarbione ramiona, lecz oczy nadal bystre i przenikliwe, patrz¹ce, myœl¹ce.- W³aœnie przeczyta³em twoj¹ wiadomoœæ - powiedzia³ Groszek.- Dobrze.- Zaraz gasz¹.- Pomogê ci wróciæ po ciemku.Ten sarkazm zdziwi³ Groszka.Jak zwykle Wiggin z gruntu b³êdnie odebra³ znaczenie komentarza Groszka.- Nie by³em pewien, czy wiesz, która jest godzina.- Zawsze wiem, która jest godzina.Groszek westchn¹³ w duchu.Znowu to samo.Za ka¿dym razem, kiedy próbowa³ rozmawiaæ z Wigginem, rozmowa zmienia³a siê w konkurs docinków i za ka¿dym razem Groszek przegrywa³, nawet jeœli to Wiggin umyœlnie wywo³a³ nieporozumienie.Groszek nie cierpia³ tych k³ótni.Uznawa³ geniusz Wiggina i szanowa³ dowódcê.Czemu Wiggin nie chce dostrzec w Groszku ¿adnej pozytywnej cechy? Ale nic nie powiedzia³.¯adne jego s³owa nie mog³y naprawiæ sytuacji.Wiggin go wezwa³.Niech Wiggin wykona kolejny ruch.- Pamiêtasz, Groszek, cztery tygodnie temu? Kiedy prosi³eœ, ¿ebym ciê zrobi³ dowódc¹ plutonu? - Yhm.- Przez ten czas mianowa³em piêciu dowódców i piêciu zastêpców, i ty nie jesteœ ¿adnym z nich.- Wiggin uniós³ brwi.- Mia³em racjê? - Tak, sir.- Ale tylko dlatego, ¿e nie by³eœ ³askaw daæ mi szansy, ¿ebym siê wykaza³, zanim rozdzieli³eœ funkcje.- Wiêc powiedz, jak sobie radzi³eœ w tych oœmiu bitwach.Groszek chcia³ wykazaæ, jak w ka¿dej kolejnej bitwie dziêki jego sugestiom pluton C dzia³a³ najbardziej skutecznie w ca³ej armii.Jak inni ¿o³nierze naœladowali jego taktyczne innowacje i twórcze wykorzystanie zmiennych sytuacji.Ale takie przechwa³ki graniczy³y z niesubordynacj¹.Tak nie powinien mówiæ ¿o³nierz, który chcia³ zostaæ oficerem.Zwariowany Tom zg³osi³ w raporcie zas³ugi Groszka albo nie zg³osi³.Nie do Groszka nale¿a³o opowiadanie o sobie rzeczy, których nie podano do publicznej wiadomoœci.- Dzisiaj pierwszy raz mnie unieruchomili, ale komputer poda³, ¿e uzyska³em jedenaœcie trafieñ, zanim musia³em przerwaæ walkê.Nigdy nie mia³em mniej ni¿ piêæ trafieñ w bitwie.Wype³nia³em te¿ wszystkie wyznaczone mi zadania.- Dlaczego tak wczeœnie zrobili ciê ¿o³nierzem, Groszek? - Nie wczeœniej ni¿ ciebie.- Ale dlaczego? O co mu chodzi³o? To by³a decyzja nauczycieli.Czy¿by dowiedzia³ siê, ¿e to Groszek u³o¿y³ sk³ad osobowy armii? Czy wiedzia³, ¿e Groszek sam siê wybra³? - Nie wiem.- Owszem, wiesz.I ja te¿ wiem.Nie.Wiggin nie pyta³, dlaczego konkretnie Groszek awansowa³ na ¿o³nierza.Pyta³, dlaczego nagle awansowano starterów w tak m³odym wieku.- Myœla³em o tym.ale to tylko domys³y.- Chocia¿ domys³y Groszka z regu³y by³y czymœ wiêcej, zreszt¹ podobnie jak domys³y Wiggina.- Jesteœ.bardzo dobry.Wiedzieli o tym i pchali ciê do przodu.- Powiedz dlaczego, Groszek.I teraz Groszek zrozumia³ prawdziwy sens pytania.- Bo nas potrzebuj¹, dlatego.- Usiad³ na pod³odze i spojrza³ nie w oczy Wiggi na, ale na jego stopy.Groszek wiedzia³ rzeczy, których nie powinien wiedzieæ.Nauczyciele nie wiedzieli, ¿e on wie.A prawdopodobnie nauczyciele monitorowali tê rozmowê.Groszek nie chcia³ zdradziæ wyrazem twarzy, ile naprawdê rozumia³.- Bo chc¹ mieæ kogoœ, kto pobije robali.Tylko to ich obchodzi.- To wa¿ne, ¿e zrozumia³eœ, Groszek.Groszek chcia³ zapytaæ: Dlaczego to wa¿ne, ¿e akurat ja zrozumia³em? Czy mo¿e chcesz powiedzieæ, ¿e ludzie ogólnie powinni rozumieæ? Czy wreszcie dostrzeg³eœ, kim jestem? ¯e jestem tob¹, tylko bystrzejszym i mniej lubianym, lepszym strategiem, ale s³abszym dowódc¹? ¯e jeœli zawiedziesz, jeœli siê za³amiesz, jeœli zachorujesz i umrzesz, ja ciê zast¹piê? Czy dlatego muszê to rozumieæ? - Poniewa¿ - ci¹gn¹³ Wiggin - wiêkszoœæ ch³opców w szkole uwa¿a, ¿e gra jest wa¿na sama w sobie, ale to nieprawda.Jest wa¿na, gdy¿ pomaga im wyszukaæ dzieci, które mog¹ wyrosn¹æ na prawdziwych dowódców w prawdziwej wojnie.A co do gry, pieprz j¹.Oni w³aœnie to robi¹.Rozpieprzaj¹ grê.- Zabawne - powiedzia³ Groszek - myœla³em, ¿e chodzi tylko o nas.Nie, jeœli Wiggin uwa¿a³, ¿e Groszek potrzebuje takich wyjaœnieñ, to wcale nie rozumia³, kim naprawdê jest Groszek.A jednak zaprosi³ go do w³asnej kwatery na rozmowê.Zawsze to coœ.- Bitwa dziewiêæ tygodni przed czasem.Bitwa codziennie.Dwie bitwy jednego dnia.Groszek, nie wiem, o co chodzi nauczycielom, ale moja armia jest zmêczona, ja jestem zmêczony, a oni siê nie przejmuj¹ regu³ami gry.Wyci¹gn¹³em z komputera stare tabele.W ca³ej historii gry nikt jeszcze nie zniszczy³ tylu nieprzyjació³ przy tak ma³ych stratach w³asnych.Co to by³o, przechwa³ki? Groszek odpowiedzia³ tak, jak nale¿y odpowiadaæ na przechwa³ki.- Jesteœ najlepszy, Ender.Wiggin potrz¹sn¹³ g³ow¹.Jeœli us³ysza³ ironiê w g³osie Groszka, nie zareagowa³.- Mo¿e.Ale nie przez przypadek przydzielili mi ¿o³nierzy, jakich dosta³em.Starterzy, odrzutki z innych armii, ale wystarczy zebraæ ich razem i mój najgorszy ¿o³nierz móg³by gdzie indziej zostaæ dowódc¹ plutonu.U³atwiali mi wszystko, a teraz robi¹ trudnoœci.Groszek, oni chc¹ nas z³amaæ.Wiêc Wiggin jednak rozumia³, jak wybrano jego armiê, nawet jeœli nie wiedzia³, kto dokona³ wyboru.A mo¿e wiedzia³ wszystko, ale na razie pokaza³ Groszkowi tylko tyle.Trudno odgadn¹æ, w jakim stopniu Wiggin kierowa³ siê wyrachowaniem, a w jakim zwyk³¹ intuicj¹ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl