[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Place i ulice, podobnie jak obozy, wyglądały niby ol-brzymi targ.Wśród iście jarmarcznego zgiełku i wrzawywymieniano rzeczy zbędne na konieczne; najrzadsze,najcenniejsze przedmioty sprzedawane były za pół dar-mo; inne, mniej wartościowe, za drogie kupowano pie-niądze.Szczególniej złoto, łatwiejsze do ukrycia i prze-niesienia, chętnych znajdowało nabywców.Na stosachpiętrzących się skrzyń z cukrem i kawą, na beczkachnajlepszych win i likierów siedzieli żołnierze, radzisprzedawać kosztowny swój towar za bochenek czers-twego chleba.Niektórzy spośród nich, głodem wycień-czeni, oszołomieni wódką, staczali się w huczące tużobok płomienie i ginęli wśród ognia i dymu.Wszelako większość uratowanych wraz z dobytkiemdomów i pałaców, przeznaczona na kwatery dla oficerówi generalicji wyłączona została z ogólnego rabunku.Wszyscy spoglądali ze smutkiem na ogrom katastrofy, nanędzę i rozprzężenie naszych szeregów.Wprawdzie kilkawybitnych jednostek spotkało się następnie z zarzutemzbyt gorliwego gromadzenia cennych pamiątek izabytków, lecz było ich tak niewiele, że zarzut ten niemoże żadną miarą stosować się do ogółu.Wojna była dlatych ludzi tą namiętnością, która zagłu- sza wszystkie inne.Lekkomyślni  lecz nie chciwi, niezachłanni  brali wszystko, ażeby wszystko rozdać,sądząc, że przelaną krwią hojnie za wszystko zapłacili.Wśród chaosu tego i rozprzężenia po raz wtóry wjeż-dżał Napoleon do Moskwy.Początkowo patrzył przezpalce na nadużycia i rabunek w nadziei, że staranneprzeszukiwanie gruzów i rumowisk nie będzie bez-owocne.Lecz gdy dowiedział się, że nieład wzrasta, żenawet stara gwardia idzie za przykładem innych korpu-sów, że chłopi rosyjscy, których ściągnąć kazał z zapa-sami żywności i furażu, hojnie płacąc im za wszystko,napadani są i ograbiani przez zgłodniałych żołnierzynaszych, gdy dowiedział się, że niektóre pułki przymie-rają głodem i chłodem, przemocą wydzierają każdy nie-mal kęs chleba, że istniejące jeszcze skąpe zapasy trwo-nione są przez bandy rabusiów  wydał wówczas nadersurowe rozporządzenie: gwardia ukarana została czasowoaresztem; opróżniono cerkwie, zajęte dotychczas przeznaszą kawalerię, rabunek zaś  zorganizowany na wzórinnych czynności służbowych  powierzany był kolejnowszystkim korpusom.Postanowiono wreszcie zająć sięlosem licznych maruderów rosyjskich.Lecz było już poniewczasie.Maruderzy umknęli,chłopi, zrażeni i wylękli, omijali obóz nasz z daleka;znaczna część zapasów została roztrwoniona.Prawda, żearmia francuska niejednokrotnie dopuszczała się grzechumarnotrawstwa, tutaj wszakże straszliwy pożar tłumaczyi usprawiedliwia wiele rzeczy.Jakkolwiek bądz,zaznaczyć należy, że rozprzężenie trwało krótko i żezapanował niebawem dawny ład i dawna karność.Opuszczając Moskwę, Kutuzow pociągnął za sobą Mu-rata w stronę Kołomny aż do punktu, w którym rzekaMoskwa przecina drogę.Pod osłoną nocy cofnął sięwówczas przez Podolsk między Moskwę a Kaługę.No-cny ten pochód Rosjan, dokoła płonącej stolicy, posępnybył i tajemniczy niby średniowieczne misterium.Szlicicho w łunach pożogi, która coraz szersze zataczałakręgi, zalewając ognistą falą ten ośrodek handlu ro-syjskiego, czczone sanktuarium wiary ojców, kolebkępotężnego mocarstwa! Grozą i nienawiścią gorzaływszystkie oczy.W głuchym milczeniu szedł pułk za puł-kiem, a w oddali huczały płomienie, zawodził zimny,jesienny wiatr.Od czasu do czasu tu i ówdzie wybuchał nagle krwawy słup ognia, oświetlając zakrzepłe w bólutwarze żołnierzy.Tylko oczy paliły się wciąż groznymblaskiem, lśniły żądzą zemsty za przypisywaną namzbrodnię  zemsty, która wkrótce objąć miała płomie-niem całe imperium i której ofiarą paść miało tyluFrancuzów.W owej uroczystej chwili Kutuzow zawiadamia cesarzao utracie stolicy.Szlachetnie i stanowczo brzmi jegooświadczenie ,,że, chcąc zachować urodzajne guberniepołudniowe oraz łączność z Tormasowem i Czyczago-wem, zmuszony został opuścić Moskwę, ale że wydał jąw ręce wrogów bez jej ludu, ponieważ jednak naród, nieziemia, stanowi państwo, wszędzie gdzie tylko znajdziesię lud rosyjski  tam jest Moskwa, tam całe imperium".Pod wpływem żalu przyznaje wówczas:  że cios ciężkijest i niezatarte zostawi ślady", nie traci wszakże otuchy iwiary w przyszłość:  Utrata Moskwy jest utratą jednegotylko miasta, ofiarą, która ocalić powinna kraj i naród.Pułki nasze, rozlokowane wzdłuż niezmiernie długiejlinii operacyjnej Francuzów, strzec będą każdegoporuszenia wojsk nieprzyjacielskich, osłaniajączasobniejsze ziemie cesarstwa, ułatwiać rozszerzenie iuzupełnienie przetrzebionych kadr w armii naszej".16września donosi już cesarzowi:  że Napoleon niebawemzmuszony będzie wyrzec się drogo okupionej zdobyczy".%7łałobna ta wiadomość wstrząsnęła do głębi sercemAleksandra.Lecz wbrew rachubom Napoleona, któryliczył niewątpliwie na słabość ducha swojego rywala,wbrew tajemnym obawom światlejszych Rosjan, którzyspoglądali z lękiem w stronę Petersburga, car zniósłmężnie bolesny cios.Męstwem i spokojem tchnie jegoproklamacja do narodu zwrócona:  Nie rozpaczy namtrzeba, lecz czynów, lecz odwagi i wytrwałości.Opustoszała i spalona Moskwa, w której nie ma nic,krom gruzów i popiołu  grobem będzie dla Francuzów.Olbrzymia, trzystotysięczna armia francuska, składającasię z ludzi wszelkich narodowości i wszelkich wyznań,stopniała już oto w połowie od ran, głodu i trudów.Moskwa leży w gruzach, Napoleon wtargnął w głąbkraju, lecz ani jedna głowa nie pochyliła się kornie dojego stóp". Wzrastające z dniem każdym siły nasze otaczają go zewsząd; wszystkie drogi są osaczone, strzeżone wszyst-kie przejścia.Ażeby głodowej ujść śmierci, niedługozmuszony będzie przedzierać się przez zwarte szeregimężnych żołnierzy naszych.Czy cofniemy się wówczasw oczach sprzyjającej nam Europy?.Zaświećmy jejprzykładem i chwalmy Pana nad Pany, który obrał nas zarycerzy cnoty i wolności!" Proklamacja kończyła sięwezwaniem do Wszechmocnego.Rozmaicie oceniają Rosjanie ówczesne zachowanie sięKutuzowa i cesarza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl