[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To dowódprzestÄ™pstwa.Wtedy jednak Tucker zorientowaÅ‚by siÄ™, cosiÄ™ Å›wiÄ™ci.ZajrzaÅ‚a za biurko, gdzie na niskiejkomodzie piÄ™trzyÅ‚y siÄ™ teksty innych sztuk,podobnie zbindowane.PoszperaÅ‚a w stercie iznalazÅ‚a jeszcze jeden maszynopis, w którymTucker wykreÅ›liÅ‚ nazwisko Shelly i wpisaÅ‚wÅ‚asne.WrzuciÅ‚a tekst do torby w lamparcie cÄ™tki iwyszÅ‚a z biura.Za jej plecami, w gÅ‚Ä™bikorytarza, rozlegÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›ny szczÄ™k.PrzeliczyÅ‚a siÄ™ Tucker nie czekaÅ‚ na doletak dÅ‚ugo, jak siÄ™ spodziewaÅ‚a.A może ktoÅ› muwyjaÅ›niÅ‚, że firma, która zajmowaÅ‚a biuro,dawno siÄ™ stamtÄ…d wyniosÅ‚a.Tak czy inaczejdrzwi windy otworzyÅ‚y siÄ™ dokÅ‚adnie wmomencie, kiedy RunÄ™ znalazÅ‚a siÄ™ na klatceschodowej.UsÅ‚yszaÅ‚a odgÅ‚os kroków, któregwaÅ‚townie siÄ™ zatrzymaÅ‚y, a zaraz potemzduszone: O, nie. gdy zauważyÅ‚ rozbitÄ…szybÄ™.WyÅ›lizgnęła siÄ™ wyjÅ›ciemprzeciwpożarowym i zbiegajÄ…c po dwa, trzystopnie, znalazÅ‚a siÄ™ na parterze.Na ulicy przed budynkiem dostrzegÅ‚apolicjanta.W pierwszym odruchu chciaÅ‚arzucić siÄ™ do ucieczki, ale uÅ›wiadomiÅ‚a sobie,że Arthur Tucker w żadnym wypadku niezawiadomi policji.Przecież w najlepszymrazie byÅ‚ zÅ‚odziejem, w najgorszym mordercÄ….'ZwiatÅ‚a reflektorów przypominaÅ‚y maÅ‚e,oÅ›lepiajÄ…ce sÅ‚oÅ„ca.StojÄ…c w odlegÅ‚oÅ›ci niemal dziesiÄ™ciumetrów za przybrudzonym filarem, RunÄ™ czuÅ‚abijÄ…cy od nich żar i nie mogÅ‚a zrozumiećdwóch rzeczy.Po pierwsze, dlaczegooÅ›wietleniowiec użyÅ‚ 800-watowych żarówek,zdecydowanie za mocnych dla tej wielkoÅ›ci206planu?To byÅ‚a jedna sprawa, która nie dawaÅ‚a jejspokoju.Drugie pytanie, jakie sobie zadawaÅ‚a,brzmiaÅ‚o: co też musi siÄ™ dziać w gÅ‚owie Ni-cole D'Orléans, gdy tak leży naga na różowej,satynowej poÅ›cieli, obmacywana przezwysokiego, szczupÅ‚ego, ciemnowÅ‚osegomężczyznÄ™, 1 z caÅ‚ej siÅ‚y zaciska swoje dÅ‚ugie,doskonaÅ‚e nogi wokół jego talii?207 O tak, skarbie, tak, wÅ‚aÅ›nie tam, och.Wiesz, co lubiÄ™, wiesz, czego chcÄ™, daj mi to,rżnij mnie, o tak, o tak.Kiedy już zmÄ™czyÅ‚o jÄ… wygÅ‚aszanie tegorodzaju kwestii, Nicole zaczynaÅ‚a jÄ™czeć izawodzić.Leżący na niej mężczyzna po prostupostÄ™kiwaÅ‚.OblewajÄ…c siÄ™ potem, czÄ™sto zmienialipozycje; wyglÄ…daÅ‚o na to, że ta na misjonarzajest już zdecydowanie passe.Niektóre byÅ‚y takwymyÅ›lne, że mÄ™czÄ…ce nawet dla patrzÄ…cego.Na szczęście zarówno Nicole jak i jej partnerbyli wysportowani.Jezu, pomyÅ›laÅ‚a Rune.Nie zadarÅ‚abym nógtak wysoko, nawet gdyby mi zapÅ‚acili.OdgÅ‚osy ich miÅ‚osnych zmagaÅ„ nikÅ‚y wmrocznych zakÄ…tkach studia Lame Duck.Ubrany w podkoszulek operator podszedÅ‚jeszcze bliżej, jakby wszystkowidzÄ…cyobiektyw kamery wideo byÅ‚ trzecimuczestnikiem tego menage a trois.PozostaliczÅ‚onkowie ekipy nie kryli znudzenia.Pod-pierali statywy reflektorów i kamer, ospalepopijajÄ…c kawÄ™.Na granicy ciemnoÅ›ci i krÄ™gujaskrawego Å›wiatÅ‚a otaczajÄ…cego materacDanny Traub tego dnia w roli reżysera niecierpliwie gestykulowaÅ‚, przesuwajÄ…coperatora z miejsca na miejsce. Jakprzegapisz szczytowanie, bÄ™dzie po tobie! Nie przegapiÄ™. Wczoraj noga Sharon weszÅ‚a ci w kadr igówno byÅ‚o widać. Niczego nie przegapiÄ™. OperatorprzysunÄ…Å‚ siÄ™ jeszcze bliżej spółkujÄ…cej pary.Rune ponownie siÄ™ zadumaÅ‚a.O czym terazmyÅ›li Nicole? Robili to już od przeszÅ‚o półgodziny.SprawiaÅ‚a wrażenie podnieconej, alemoże udawaÅ‚a? Ciekawe, czy koncentrowaÅ‚asiÄ™ na.Nagle na planie zrobiÅ‚o siÄ™ maÅ‚ezamieszanie.Aktor wystÄ™pujÄ…cy razem z Nicole przestaÅ‚poruszać biodrami i wstaÅ‚.MiaÅ‚ półprzytomneoczy i ciężko oddychaÅ‚.Nicole popatrzyÅ‚a wdół na jego krocze i w lot pojęła, na czympolega problem.PochyliÅ‚a siÄ™ i zaczęłapracować ustami.RobiÅ‚a wrażenieprofesjonalistki, ale mimo to mężczyzna niereagowaÅ‚.Nagle gwaÅ‚townie wycofaÅ‚ siÄ™ pozakrÄ…g Å›wiatÅ‚a.Nicole usiadÅ‚a i narzuciÅ‚a nasiebie szlafrok, 208 który podaÅ‚a jej mÅ‚odaasystentka.Aktor rozejrzaÅ‚ siÄ™ w poszukiwaniurÄ™cznika, znalazÅ‚ jakiÅ› i owinÄ…Å‚ siÄ™ nim wokółbioder. To koniec zawoÅ‚aÅ‚ i wzruszajÄ…cramionami, uniósÅ‚ w górÄ™ otwarte dÅ‚onie.209Danny Traub westchnÄ…Å‚ i zaczÄ…Å‚wyszczekiwać komendy dla ekipy.ZgasÅ‚yÅ›wiatÅ‚a, wyÅ‚Ä…czono kamerÄ™.OÅ›wietleniowcy ipracownicy obsÅ‚ugi technicznej zeszli z planu. To już trzeci raz w tym tygodniu, Johnny syknÄ…Å‚ Traub.Aktor chciwie zaciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ camelem.Cholernie tu gorÄ…co.Coz tÄ… klimatyzacjÄ…? Z klimatyzacjÄ…? Traub odwróciÅ‚ siÄ™ dowyimaginowanej widowni: KoleÅ› musimieć zero stopni, żeby mu stanÄ…Å‚!Johnny wbiÅ‚ wzrok w podÅ‚ogÄ™. JestemzmÄ™czony. PÅ‚acÄ™ ci tysiÄ…c dolców za twardego fiuta.Już tydzieÅ„ temu film powinien być gotowy. To nie rób zbliżeÅ„.Albo wstaw gotoweprzebitki. Johnny Traub przybraÅ‚ taki ton, jakbymówiÅ‚ do szeÅ›ciolatka. Ludzie oszczÄ™dzajÄ…,żeby móc wypożyczać kasety z tobÄ… i twoimwackiem.ChcÄ… widzieć magicznÄ… różdżkÄ™ wakcji, rozumiesz, o czym mówiÄ™? Jestem zmÄ™czony. JesteÅ› nawalony i tyle, a wiesz, co kokarobi z twoim Yin i Yang.Możesz byćprawnikiem, lekarzem, muzykiem, nawetcholernym pilotem odrzutowca, sztachać siÄ™dzieÅ„ i noc i nadal robić, co do ciebie należy.Ale ktoÅ›, kto żyje z pornosów, nie może braćtyle, co ty. Daj mi parÄ™ godzin. To już lepiej od razu ciÄ™ wylejÄ™.Spieprzaj.Przez caÅ‚y ten czas Nicole obserwowaÅ‚a ich,siedzÄ…c na brzegu łóżka.Teraz wstaÅ‚a i zrobiÅ‚akrok w ich stronÄ™. Danny.Traub jÄ… zignorowaÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ]