[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Meredith, już go wywieziono z sali operacyjnej - oznajmiła rozpromieniona, uśmiechniętaMyrna. I wszystko dobrze poszło!- Och, Bogu dzięki. Meredith ukryła twarz wdłoniach i westchnęła ciężko, powstrzymując łzy.Bogu dzięki, Bogu dzięki.Myrna usiadła obok.Oczy miała przekrwione, a twarz mimo uśmiechu bladą i napiętą.-Nie wolno będzie go odwiedzać, dopóki nie przeniosą go z sali pooperacyjnej, leczdoktor Danbury mówi, że jest prawie pewny, iż zoperował większość obrażeń.Przynajmniej Cyrus nie będzie całkowicie sparaliżowany.Meredith powoliwyprostowała się.Kiedy sens słów Myrny docierał do niej, otwierała coraz szerzej oczy.-Całkowicie? Co pani ma na myśli? Myrna zawahała się.Wzięła Meredith za ręce.- Możejuż nigdy nie będzie mógł chodzić odparła.Azy mimowolnie popłynęły po policzkachMeredith.Zcisnęła palce Myrny.- Ale operacja.!- To zależy od tego, czy wszystko dobrze pozszywano wyjaśniła znużona Myrna. Będzie o tym wiadomo za kilka dni.Przerażające.Cyrus był taki aktywny, pełen życia.Przywiązanie do wózkainwalidzkiego oznaczałoby większe kalectwo dla jego umysłu niż dla ciała.- Nie wolno mu o tym powiedzieć stwierdziła szybko, Nie wolno mu powiedzieć, żeistnieje jakiekolwiek niebezpieczeństwo paraliżu.- Dałam to już do zrozumienia lekarzom przyznała Myrna. Jak widzisz, znam go niegorzej niż ty.Nawet jeśli byłam gorszą matką, niż powinnam, on jest moim synem ibardzo go kocham.- Nigdy w to nie wątpiłam oświadczyła Meredith.Myrna zawahała się, wietrzącsarkazm, lecz nie dopatrzyła się go.Tak jak i jej, Meredith nie były w głowie kłótnie.Kiedywreszcie pozwolono im wejść na salę intensywnej terapii, żeby zobaczyć Cyrusa, Meredithdosłownie zasypiała na stojąco.Stanęła przy łóżku, patrząc, jak Myrna odgarniaciemne włosy z wysokiego, bladego czoła Cyrusa.Miał zamknięte oczy.Napięta skóratwarzy uwydatniała kości policzkowe.Był blady.Jak śmierć, pomyślała Meredith.Jego ciałopodłączono do rurek i drucików, tak licznych, że wydawało się częścią aparatury. Cyrusie, słyszysz mnie? spytała Myrna szeptem. Kochanie, słyszysz mnie? To ja, twoja matka,Nie było odpowiedzi.Nawet mrugnięcia powiekami.Klatka piersiowa Cyrusa uniosła się i bardzo powoli opadła.Płytki oddech.Meredith patrzyła naniego z cichą rozpaczą.Należał do silnych ludzi, ale czy będzie chciał żyć, wiedząc, jaki los możego czekać do końca życia? Nawet jeśli nikt mu tego nie powie, czy nie wyczuje sam grozy sytuacji?Przypomniała sobie że czytała gdzieś o pacjentach pogrążonych w śpiączce, którzy słyszeli, co sięwokół nich dzieje.Stanęła bliżej przy łóżku i leciutko dotknęła pal-cami jego piersi." Będziesz chodził stwierdziła stanowczo, przekonywająco.Jej głos zdumiał Myrnę.Staniesz, na nogi, bo lubisz walkę.Musisz chodzić, chyba że chcesz, żebym odeszła w sinądal z twoją firmą." Meredith! jęknęła Myrna.Ale młoda kobieta położyła palec na jej ustach.Obserwowała twarz Cyrusa.Leżałnieruchomo, ale ściągnął brwi i skrzywił się." Tak, słyszysz mnie, prawda? spytała, pochyłając się nad nim. Musisz walczyć, żeby ztego wyjść.Możesz, jeśli zechcesz.A ty chcesz, prawda? Prawdziwy Harden nie mógłby takleżeć i umierać, kiedy toczy się wojna." Walczyć wymówił z trudem.Potem powoli odetchnął i chyba zapadł z powrotem wnieświadomość.Myrna pospieszyła za Meredith do drzwi. Czy powinnaś mu coś takiego mówić? spytałazaniepokojona. O, tak. Meredith kiwnęła głową, patrząc jej prosto w oczy. Czy zauważyła pani, jakzareagował na wyzwanie? Musi mieć powód, by żyć.Ja mu dałam ten powód.- Czy naprawdę przejmiesz firmę? - Jeszcze nie zdecydowałam, czy tego chcę zamyśliła sięMeredith. Zdecydowanie potrzebujętych dzierżaw.W tym zakresie Cyrus i ja współzawodniczmy ze sobą.Filia krajowa TennisonInternational i potencjał Harden Properties są mniej więcej równe.Wszystko sprowadza się dotego, kto zdobędzie więcej głosów.- On ci nigdy tego nie wybaczy przypomniała starsza kobieta.Meredith wzruszyła ramionami.- On mi nigdy nie przebaczy Blake'a.Cóż znaczy jeden więcej grzech na sumieniu?- To mnie on znienawidzi.Nie ciebie. Myrna westchnęła znużona.-Nie będziemy się zakładać odparła Meredith.- Kiedy narkoza przestanie działać, Cyrus przypomni sobie wszystko, łącznie z tym, że robiłamz niego głupca, jednocześnie zabierając mu pełnomocnictwa sprzed nosa.A to mu się niespodoba.Ani moje nazwisko po mężu, ani moja orientacja w interesach.Cyrus pamięta mnie jako osiemnastoletnią dziewczynę, która nigdy nie rozmawiała o niczympoważniejszym niż jedzenie czy pogoda.A ja już nie jestem tamtą dziewczyną.Myrna wzięła torebkę i płaszcz.- Cyrus nie wiedział, że masz osiemnaście lat, wtedy wdomu, kiedy.zaskoczyłam cię swoimi rewelacjami.Meredith spojrzała, marszcząc brwi.- Co?- Powiedziałaś mu, że jesteś starsza, prawda? Zawahała się.- Tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]