[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PowitałSummer entuzjastycznie pocałunkiem w usta, cowywołało grymas na twarzy Derka.- Derek, pamiętasz Claya McEntire'a? - zapytałaSummer.- Clay, to jest brat Connie, Derek.Brałudział w naszym przyjęciu w zeszłym tygodniu.Panowie wymienili uścisk dłoni - Derek z pewnąniechęcią - ale zanim zdążyli wypowiedzieć słowapowitania, dołączył do nich mężczyzna około trzydziestki, przedwcześnie wyłysiały, w grubych okularach i o pogodnym uśmiechu.Summer przedstawiła gojako Franka Riversa, dyrektora Halloran House.LATO " 109- Dobrze, że przyszłaś wreszcie, Summer.Bezciebie nie dajemy sobie rady.- Wszystko będzie w porządku - powiedziała swobodnie Summer, a potem złożyła dłonie w trąbkęi zawołała głośno.- Uwaga, zwierzaki, wasz reżyser przybył.Proszęo spokój.Jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej hałasucichł.Uśmiechnięci wychowankowie zgromadzili sięwokół Summer, która kazała im usiąść na podłodze,przodem do sceny.Derek ze zdumieniem obserwował,że słuchali jej bez sprzeciwów.On sam został odesłanyw róg sali, gdzie stało proste, wysokie krzesło, z którego miał przyglądać się próbie.Tak jak młodzi ludziezrobił to, co mu kazano, nie protestując.Przez następne dwie godziny obserwował zafascynowany, jak Summer zmienia osiemnastu buntowników w zadziwiająco dobrych aktorów.Zmiejąc się, żartując i kpiąc z nich, sprawiała, żejedli jej z ręki, gdy prowadziła próbę, prawie sama,z niewielką tylko pomocą Franka i Cląya.Oklaskiwałakażdy występ, dawała rady i wskazówki, jeśli była takapotrzeba, a nawet przećwiczyła ruchy i gesty z dziewczyną naśladującą Cyndi Lauper, poprawiając jejniedoskonałą jeszcze pantomimę.Summer poruszała się z pewnym trudem.Mimo tozachowała wdzięczną płynność ruchów, która, jakDerek wiedział, była efektem długich, męczącychćwiczeń terapeutycznych.Jej talent, dzięki któremuzdobyła kiedyś rolę Elizy Doolittle, był w dalszymciągu widoczny.Chwilę pózniej poznał jej muzyczne zdolności,kiedy jakaś mała, nieśmiała dziewczynka o czekoladowych oczach i gładkiej, śniadej cerze, przyszła prosić110 " LATOo pomoc w wykonaniu piosenki.Summer popatrzyłana nuty, powiedziała kilka słów koleżance, któraakompaniowała młodym artystom, i zaśpiewała tępiosenkę w innej tonacji, dużo łatwiejszej dla niedoświadczonej wykonawczyni.Gdy próba się skończyła, Summer powtórzyłajeszcze raz z całym zespołem końcowy numer, którymbyła prosta choreograficznie wersja tytułowej piosenkiz filmu Sława".Derek dostrzegł, że Summer coraz wyrazniej kulejei ma zmęczoną twarz.Rozważał właśnie, czy nieściągnąć jej siłą ze sceny, aby odpoczęła, gdy samaogłosiła koniec próby.Gratulowała wszystkim z wielką serdecznościąi obiecywała przyjść w środę na ostatnią próbę przedpiątkowym występem.%7łegnała się ze swoimi podopiecznymi i wymieniała z nimi ostatnie uwagi.DoDerka podszedł Clay.- Ona jest świetna, prawda? - powiedział.- Tak - odparł po prostu Derek - doskonała.- Wiedziałem, że ta praca dobrze jej zrobi, ale dużoczasu minęło, zanim ją namówiłem.- Naprawdę? - Derek obserwował rozjaśnionątwarz Summer, gdy patrzyła na młode buzie zwróconedo niej, a przecież była już porządnie zmachana.- Wydawałoby się, że skwapliwie skorzysta z okazji,żeby robić coś takiego.- Myślę, że bała się, czy podoła - powiedział Clay,ściszając głos.- Może tego nie zauważyłeś, ale naszaSummer nie jest taka beztroska, jaką udaje.My wszyscywiemy, że jest przeczulona na punkcie swej nogi, alemimo to zachowuje się bardzo dzielnie, prawda?Derek poczuł się urażony posądzeniem, że mógłbywiedzieć mniej o Summer niż Clay.O mojej Summer,protestował w myśli.Lecz skinął tylko głową, potakując.LATO " 111Nie był zachwycony, że inni również dostrzeglizłożoność natury kobiety, która już tak wiele dla niegoznaczyła.Trawiła go zazdrość o każdego, kto znał jądłużej niż on.Wlepił w Claya niechętne spojrzenie, gdydołączyła do nich Summer.- Przepraszam, Derek, że to trwało tak długo.Bardzo się nudziłeś?- Ani trochę - odparł, obejmując ją w talii władczym gestem.- Zmęczona, kochanie?- Tak, troszeczkę.Nie dał jej pożegnać się z Frankiem ani z Clayem,który patrzył za nimi, zdumiony, szeroko otwartymioczami, lecz wyprowadził ją z sali prosto do samochodu.Summer z uczuciem ulgi i wdzięczności opadłana miękki fotel lincolna i oparła głowę o wysokizagłówek.- Prawda, że byli wspaniali? - spytała ochrypłymze zmęczenia głosem.- Miałem wrażenie, że oglądam jakiś stary filmz Mickey Rooneyem i Judy Garland.Jeden z tych,w którym ciągle zachęcali się nawzajem: urządzmyjakieś przedstawienie."Summer zaśmiała się rozrzewniona.- Dzieci nie zmieniły się tak bardzo od tamtychlat.Lubią przyciągać uwagę innych, wierzą, że mają niezwykłe talenty i uwielbiają pochwały.Nawette, które nie potrafią tańczyć i śpiewać, chcą braćudział w przedstawieniu.Wystarczy, że zapalająświatła lub włączają magnetofon i już czują się docenione.Te dzieci mają kłopoty, bo rozpaczliwie,za wszelką cenę i nie zawsze we właściwy sposóbpragnęły zwrócić na siebie uwagę rodziców lubchciały zaimponować przyjaciołom.Kątem oka Derek widział, że Summer masuje sobieprawe kolano i spochmurniał.Ale spytał tylko:- Kto przyjdzie na to przedstawienie?112 " LATO- Rodzice i niektórzy ze sponsorów.Będzie niewiele osób, bo nie ma za dużo miejsca.Summer uznała, że dość już mówili o próbie,rozejrzała się wokół i spytała:- Dokąd jedziemy?- Do mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]