[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nazywaj ichludzmi, kiedy jesteś w księgarni.Nie powinieneś bez potrzeby obrażać personelu.Tak trudnoznalezć pracowników, których można tolerować.Nie ma sensu tracić tych, których mamy,z powodu niewłaściwych słów. Określenie  małpy pochodziło zza oceanu, z Afriki, gdzie pewien członek Liongarduopisał ludzi właśnie jako bezwłose bełkoczące małpy.Kiedy terra indigena z Tazji zobaczyliwizerunki małp, zaczęli określać tym słowem ludzi ze względu na uderzające podobieństwo.AleSimon był członkiem Towarzystwa Biznesu, które prowadziło sklepy integracyjne oraz te naDziedzińcu, a także przywódcą Dziedzińca w Lakeside, więc starał się nie zachowywaćobrazliwie  a przynajmniej nie robić tego oficjalnie. Simon?Odwrócił się na dzwięk głosu, którego brzmienie przypominało ciepły syrop.Jegowłaścicielka zakładała właśnie skafander z kapturem.Krótki sweterek podjechał jej przy tymtrochę do góry, ukazując kilka centymetrów brzucha, miękkiego i na pierwszy rzut oka całkiemsmacznego.Wiele ludzkich kobiet przychodziło do sklepu powęszyć  w nadziei, że zwrócą na siebieuwagę i nawiążą bliższe stosunki z terra indigena.Ale patrząc na tę konkretną, miał ochotęzatopić kły w jej gardle, a nie kąsać ją w brzuch. Tak, Asiu?  Przechylił głowę w geście, który był jednocześnie zachętą i odprawą.Nie zrozumiała.Nigdy nie rozumiała.Asia Crane zwróciła na niego uwagę od razupierwszego dnia, kiedy zjawiła się w Zabójczo Dobrych Lekturach.Między innymi dlatego jejnie lubił.Im bardziej starała się do niego zbliżyć, tym mniej miał ochotę na jej towarzystwo.Jednak nigdy nie naciskała na tyle, żeby atak był usprawiedliwiony.Jeszcze dwie osoby zakładały skafandry i szaliki, ale w pobliżu kasy nie było nikogo.Rzuciła mu uśmiech typu: Ugryz mnie, lubię to, po czym powiedziała: No dalej, zgódz się.Obiecałeś, że o tym pomyślisz, a minął już tydzień. Niczego nie obiecywałem  odparł i zaczął porządkować ladę wokół kasy.Asia miałajasne włosy i brązowe oczy.Dwóch ludzi, mężczyzn pracujących na Dziedzińcu, zapewniało, żejest piękna, jednak coś go w niej niepokoiło, choć nie potrafił postawić na tym łapy.Uganiała sięza nim, choć dał jej jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany, ale owo niejasne uczuciebyło powodem, dla którego nie zatrudnił jej w HGR, kiedy przyszła szukać tu pracy.I dlaktórego nie chciał jej wynająć jednej z czterech kawalerek, które czasem Dziedziniec udostępniałludzkim pracownikom.A teraz chciała zostać łącznikiem z ludzmi.Ponieważ ta posada dałaby jejdostęp do Dziedzińca, prędzej ją zje, niż zatrudni.Vladimir Sanguinati, który wraz z nimprowadził księgarnię, nie raz proponował mu swoją pomoc, gdyby któregoś wieczoru, patrząc na Asię, poczuł głód.Był to uczciwy układ, gdyż Vlad preferował krew, a Simon wolał odrywaćkęsy świeżego mięsa. Księgarnia jest już zamknięta, Asiu  dodał. Wracaj do domu.Westchnęła teatralnie. Naprawdę chciałabym dostać tę pracę.To, co robię teraz, jest nudne, a poza tym ledwiestarcza na opłacenie mieszkania.Simon już nawet nie próbował być miły. Już zamknięte  powtórzył.Kolejne westchnienie, a potem urażone spojrzenie.W końcu Asia zapięła suwakskafandra, założyła rękawiczki i wyszła.John, członek Wolfgardu, porzucił swoje stanowisko przy drzwiach i ruszył sprawdzić,czy nikt nie został w środku, więc Simon był przy kasie sam, kiedy drzwi znów się otworzyły.Chłodne powietrze, które wpadło do środka, przyniosło odświeżenie po kombinacji tychwszystkich sztucznych zapachów używanych przez ludzi. Już&  Spojrzał w stronę drzwi, ale nie dokończył zdania.Kobieta stojąca w progu sprawiała wrażenie śmiertelnie przemarzniętej.Na nogach miałatrampki  w taką pogodę!  a jej dżinsy były przemoczone aż do kolan.Pod drelichową kurtką odpowiednią na letni wieczór  miała koszulkę z krótkim rękawem.Była tak przemarznięta, żenawet przez chwilę nie zastanowił się, czy jest jadalna.Popatrzyła na niego takim wzrokiem, jakby widziała go już wcześniej, i to ją przerażało.Jednak on jej nie rozpoznał.Ani z wyglądu, ani z zapachu.Zrobiła dwa kroki w stronę kasy, zapewne tylko po to, żeby zanurzyć się głębiej w ciepłopomieszczenia, a nie żeby się do niego zbliżyć. Zo& zobaczyłam ogłoszenie  wyjąkała. W spra& sprawie pracy.Ona się nie jąka, to tylko zęby jej dzwonią, pomyślał.Ile czasu spędziła na dworze?Zamieć była dziełem natury, nadciągała znad jeziora.Pierwsza w nowym roku.Niemniej i takpaskudna. Jakiej pracy?  zapytał. Aą& łącznika z ludzmi  wyjąkała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl