[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem oblężeni z żalem przedstawiająBolesławowi swój ucisk [zapewniając], że dali zakładników nietyle w zamiarze poddania się, ile dla uzyskania zwłoki.Na toodpisuje im Bolesław:  Nad trutnia nic gnuśniejszego, nic łagod-niejszego nad owada miododajnego.Oba jednak, ten od ula,tamten od gniazda, odganiają osojady.Raczej więc utracićzakładników niż wolność! Wszak pożyteczniej jest nie oszczędzićżycia kilku ludzi niż z powodu małodusznego niedołęstwa wy-stawić wielu na niebezpieczeństwo"91.To polecenie dodaje Głogowianom otuchy.Zbierają siły, jedniobwarowują gród, drudzy naprawiają wyłomy.Atoli i obózcesarza ustawicznymi niepokoją napadami, z jednej strony gro-dzianie, z drugiej Bolesław.Albowiem i tych, którzy podpatrująobóz, i tych, którzy przeszukują najdalsze zakątki Polski, i tych,co zewsząd sprowadzają zasadzki na ludzi Bolesława, co radzizajmują się łupiestwem lub gdzieś polują na zaopatrzenie  tychzretoryzowany dialog pełen antytez i figur, których efektu nie sposóboddać w tłumaczeniu.89Bytom n.Odrą, gród kasztelański na granicy wielkopolsko-śląskiej.Jest to opis sławetnej wyprawy cesarza Henryka V z 1109 r.na Polskę,opowiedzianej dość dokładnie wg Kroniki Galla, III 3 8; K.Male-czyński, Wojna polsko-niemiecka 1109 roku, Katowice Wrocław 1946,s.37 n.90 circa urbem Glogow; Głogów  gród kasztelański nad Odrą,powyżej Bytomia.91Wg Kroniki Galla, III 7.Bolesław rozgniewał się na Głogowiano to, że wydali zakładników cesarzowi. wszystkich bądz jako związanych jeńców wydają Bolesławowi,bądz [sami] karzą śmiercią.Natomiast cesarz spowija miastohałaśliwym zamieszaniem, okala łoskotem ciężkich miotaczy,usiłuje zasypać chmurą strzał, obrzuca gradem kamieni, błyskapiorunowym ogniem wyrzucanym z machin  co oni alboumiejętnie odpierają, albo na szkodę cesarską obracają.Prawdziwie mężne, prawdziwie niezłomne to duchy, przedziw-nej wytrwałości mężowie! Ani złota blask ich nie mami, anipotęga cesarskiego majestatu nie ugina.Nie przeraża ich siłanatarcia wrogów, nie łamie uciążliwość bojowania, nawet miłośćdo dzieci nie zmiękcza! Ponieważ ojcowie, nie bacząc na synów,stawiają zacięty opór, więc pacholęta ich  to się je przywiązujedo machin i wystawia na [uderzenia] kamieni i ojcowskie strzały,to znów straszy w obliczu ojców wszelkiego rodzaju mękami.Lecz daremnie! Trwa bowiem postanowienie ojców, powziętez niezachwianą mocą, że lepiej, aby rodzice stracili potomstwo,niż żeby obywateli pozbawiono ojczyzny.I, godziwiej jest dbaćo wolność niż o dzieci92.Kiedy więc spełzły na niczym wysiłki, podstępy, grozby,[nieprzyjaciel] unosi znaki wojenne [dalej] do prześwietnej dziel-nicy śląskiej93, lecz pod zgoła niepomyślną i nieszczęśliwą wróż-bą.Owi bowiem jakże dzielni Zlęzanie, którzy wszędzie zabłysnęliświetnymi tryumfami, jak niegdyś odmówili trybutu Aleksand-rowi Wielkiemu94, tak samo postąpili i z Niemcem.Niechętnieznosząc, że tak potężny wróg zalega ich ziemię, proszą Boles-ława, by nie odkładał bitwy, gdyż zwłoka pociąga za sobą niebez-pieczeństwo, i lepiej raz polec, niż ciągle żyć w niepewności; niechdziała nieustraszenie, to jest, mówią, sposób osiągnięcia niewąt-92Znowu gra słów: honestius libertati ąuam liberis consulitur.KronikaGalla III 5 o tej cenie wolności.93 in divinam Silentii provinciam; nie wiadomo, czy Wincentychciał się tu wyrazić metaforycznie: 'do boskiej dzielnicy ciszy' (pokoju).Niżej, w ks.III, rozdz.30 autor powie sacra Silentii provincia.94A więc razem z Krakowem w czasach bajecznych, por.ks.I, rozdz. pliwego zwycięstwa.Król Bolesław oznajmia więc cesarzowi: Gotów będąc do bitwy odkładasz ją, a ja jestem świadkiemtwego tchórzostwa.%7łądasz trybutu? Wymagał go bowiem.Krwa-wej w dniu jutrzejszym oczekuj daniny.Albowiem jutro z naszejdaniny95 dowiesz się, czego winieneś od kogoś wymagać".Skoro tylko więc zaświtało, z obu stron wybiegają naprzódlekkozbrojni, różniąc się zarówno liczbą, jak odwagą.Naprzeciwsiebie ustawiają się szyki bojowe.I o ile [siły] Niemców zwiększaich liczebność, o tyle Polaków śmielszymi czyni większa odwaga.Tymczasem z tyłu wyskakuje pokazny zastęp Zlężan, którzyzwracają ku sobie znaczną liczbę nieprzyjaciół, umyślnie udająucieczkę i odciągając tamtych od [innych] oddziałów, zwabiająich coraz dalej, zwracają się przeciw zwabionym, a gwałtownymuderzeniem oszczepów z ukosa wystające ich długie włócznierównocześnie odtrącają i w nich godzą.Gdy ci polegli, innispieszą im z pomocą i [też] padają [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl