[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie rozumieją przy tym, że najczęściej to takdziała jak niegdyś paszport tylko w jedną stronę (tzn.bez prawa powrotu).Z utraconą renomączy reputacją jest jak z utraconą czcią czy dziewictwem.Cnota nie podlega wymianie nanową ani reaktywacji.Założenie wyjściowe i zasada przewodnia jednostki zorientowanej merkantylnie w jejcodziennym postępowaniu sprowadza się do maksymy: wszystko jest na sprzedaż.Moje ciałojest na sprzedaż, moje poglądy są na sprzedaż, moja sprawność w uzasadnianiu lub opiewaniuczegoś jest na sprzedaż (kto da więcej?); podobnie jak moja godność i moja tożsamość.Groteskowo objawia się to w kręgu zdemoralizowanych polityków podczasrozmaitych transferów międzyklubowych (jak w światku piłkarskim), tzn.szokujących dlapubliczności, bo sprzecznych z wcześniejszymi pryncypialnymi deklaracjami, zmianprzynależności i sojuszy.W takich politycznych transakcjach wytargowanie, za cenę zgniłychkompromisów albo wręcz samozaprzeczeń, stanowisk i udziałów dowcipnie przedstawia sięjako triumf zasad, jako potwierdzenie dotychczasowej tożsamości.Polityczny kramarz obnosisię z dumą ze swoim sukcesikiem, a tanią wyprzedaż swojego politycznego kapitałuprezentuje w mediach i w swoim życiorysie tak, jak gdyby dokonał wyjątkowo korzystnegozakupu lub niemal podboju.Wszystko bowiem jest, a w każdym razie może być, towarem.Wszystko, co mam, lubco - podobnie jak jakiś oszust, naciągacz - mogę upozorować, może być innym sprzedane lubmoże być wymienione na inne dobra, świadczenia, rewanże; gdyż to, co inni mogą mi dać (araczej sprzedać lub wypożyczyć) w zamian, także jest towarem.Wartości i dobra o różnym charakterze traktuje się przy tym, jeśli nie jakoekwiwalentne, to w każdym razie zawsze wymierne i przez to wymienne, zawsze możliwe doprzeliczenia na wartość użytkową.Przelicza się je na podobieństwo kursów giełdowych czywalutowych, a zatem w relacji do dóbr czy wartości z innego zakresu.W szczególności„spienięża” się idee, symbole, tradycje, rytuały, szyldy.Ze znakami identyfikacji ideowej czypolitycznej postępuje się tak jak z copyrightem czy znakiem towarowym: zawsze można tokomuś odstąpić lub korzystnie tego użyczyć.Mogłoby się wydawać, że istnieją tak zwane imponderabilia: wartości nieuchwytne,niewymierne, które nie mają jakiejś ilościowej miary, których nie sposób zmierzyć, zważyć,przeliczyć, których znaczenie, wpływ co najwyżej można by jakoś określić, ale za każdymrazem inaczej w niejednakowych i zmiennych sytuacjach.Merkantyliści nie widzą jednak żadnego problemu w przeliczaniu wartościsymbolicznych, idei, poglądów na wartości materialne, dobra użytkowe czy korzyści.Dewiza„wszystko na sprzedaż” oznacza, że możliwe są wszelkie kredyty i transakcje wymienne typu„coś za coś”, w których do zbycia lub nabycia w zamian za pieniądze, stanowiska itp.sąwartości, wydawałoby się, niewymierne i niezbywalne.Na tej zasadzie można w polityce nietylko szachować, ale i „handlować” zwłokami, pamięcią, kultem zmarłych.Tendencja do merkantylizacji dotyczy nie tylko osób i całych środowisk o mentalnościprogramowo cynicznej.Zaraża ona wszystkich, którzy muszą liczyć się z pragmatycznymikoniecznościami, układem sił, a po drodze demoralizuje bohaterów, męczenników,uznawanych - do czasu - za skrajnie bezinteresownych, masochistycznych zgołaPrometeuszy.Najpierw „cierpią za miliony”, o nic nie dbając i nie pytając (nawet o kosztywłasne), po czym nagle wystawiają - żądając odszkodowań, nagród i przywilejów - rachunekna konkretne sumy i stanowiska.Oblicza sprzedajnościSkrajnie merkantylna mentalność, podobnie jak odpowiadająca jej strategia życiowa,ma wiele form i przejawów.Może przyjmować postać na wpół bierną, raczej przystosowawczą.Wtedy człowiek wymieniający imponderabilia na wartości wymierne kieruje się nietyle jakimiś ambicjami czy pełnymi rozmachu planami, ile instynktem przystosowawczym,pragnieniem przetrwania - choćby za cenę sprzeniewierzenia się własnym zasadom,powinnościom i zobowiązaniom, a nawet za cenę utraty samodzielności, tożsamości igodności.Gotów jest spełniać wszelkie oczekiwania lub rozkazy tych, od których jestzależny, których się boi.Dla zachowania bezpieczeństwa, dotychczasowej pozycji, stanuposiadania gotów jest wciąż wyprzedawać siebie.Jego sprzeniewierzenie się własnymzasadom, obowiązkom społecznym i zobowiązaniom nie kończy się bowiem na jednym akcie,jednej niechlubnej sytuacji, ale przybiera kształt powtarzalnej, permanentnejsamowyprzedaży.W tym wypadku człowiek sprzedajny to człowiek upadły.Postępuje on na podobnejzasadzie jak ktoś w kłopotach (np
[ Pobierz całość w formacie PDF ]