[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W desperacji obiecywał, \e pomo\e jej i Charliemu.Prawdopodobnie mówił to tylko po to, \eby siebie ocalić.Pewnie byją potem oszukał i znalazłby sposób, by odegrać się na niej lub nachłopcu.Prędzej jednak pozwoliłaby skrzywdzić siebie ni\ syna.- Co się tak grzebiecie? - Charlie zajrzał jej przez ramię.- My-ślałem, \e się spieszymy.Nie obróciła się, ale wyczuła zapach parówki i odgadła, \e zacząłbez nich śniadanie.- Jared właśnie pomagał Andrew się zebrać - odparła, nie pa-trząc bratu w oczy.- Mo\e ty się nim zajmij, Charlie.Wez go zwią-zanego do tyłu.Ja poprowadzę.Chłopak minął ją, nie zwracając uwagi na złość wuja.Ona jednakunikała wzroku brata.Zanim zdą\ył zaprotestować, Charlie chwyciłpisarza, pomógł mu wstać i pchnął w stronę drzwi.ROZDZIAASZEZDZIESITY CZWARTY10.33- Naprawdę wydaje ci się, \e Kramer gra nieczysto? - spytał poraz trzeci Pakula.- Tak, jeśli jest zamieszany w tę sprawę - odparła tak samo jakpoprzednio.- Nagłe zaczęło zale\eć mu na tym, \ebyśmy złapaliBarnetta.Porucznik ponownie westchnął.Poluzował krawat z nadzieją, \eto mu pomo\e oddychać.Nie na wiele się to jednak zdało.- Sam nie wiem.To wydaje się zbyt proste.Powtórz mi jeszczeraz, co ci powiedział.Obawiał się, \e Grace w końcu straci cierpliwość, ale ona zaczęłaod początku:- Mówił, \e Barnett dzwonił do niego z prośbą o pomoc.Podob-no chciał tylko obrabować bank, ale wszystko poszło inaczej, ni\planował.Nie ma zamiaru się poddawać.Nie chce.- To były słowa Barnetta? śe nie ma zamiaru się poddawać?Pakula nie mógł uwierzyć, \e Grace wcią\ jest spokojna.On pocił298się i zaczynał się dusić.Dlaczego, do jasnej cholery, znowu zrobiłosię tak gorąco?- Tak, bo wie, \e tym razem Kramer nie zdoła wyciągnąć go zwięzienia - wyjaśniła tak jak poprzednio.W tej chwili nie musiałaju\ nawet zaglądać do notatek.- Potrzebuje tylko pieniędzy.Powie-dział Kramerowi, \eby wysłał mu forsę na drogę międzystanową nr80, na parking dla TIR-ów o nazwie Triple J.Na zachód od GrandIsland przy skręcie na Normal.- Ile ma tego być?- Dwadzieścia pięć tysięcy dolarów.Kramer mówił, \e mo\e jewysłać, jeśli uznamy to za konieczne.- I dziś rano rozmawiał z Barnettem po raz pierwszy?- Tak twierdzi.- Ale przecie\ wie, \e mo\emy to sprawdzić.- Pakula nie ufałprawnikowi w równym stopniu co Barnettowi.Czy\by wspólnie cośplanowali? Mo\e chcieli odwrócić uwagę policji, \eby bandyta zdo-łał gdzieś uciec? - Myślisz, \e to pewne informacje?Grace wzięła papiery, które le\ały na sąsiednim krześle.Przezchwilę zastanawiała się, gdzie je poło\yć, by móc usiąść.Przejął je,trochę za\enowany, \e nie pomyślał o tym wcześniej.Upchnął je wkącie pokoju, powiększając jeszcze bałagan, który tu panował.Na-stępnie usiadł na swoim krześle i spojrzał na nią z góry.- Najpierw miałam wątpliwości, ale przecie\ Kramer nie orien-tuje się, \e mamy ten naszyjnik.Na pewno nie domyśla się, \e te\jest podejrzany.- Potrząsnęła głową, nie mogąc uwierzyć, jak bardzojest obrzydliwy ten cały adwokat.- Sama nie wiem, ale mówił tak299zadufanym tonem, jakby naprawdę wierzył, \e postępuje słusznie.Jakby uwa\ał, \e musimy to przyjąć.- Więc mo\e to część jego gry?- Mo\liwe.Zadzwonił telefon, odebrał go Tommy.- Porucznik Pakula.- Mam ju\ jednostkę SWAT gotową do akcji.- Sanchez dosko-nale wiedział, \e nie musi się przedstawiać.- Black hawk będzie nanas czekać za jakieś dwadzieścia minut.- Dwadzieścia minut? Chyba \artujesz!- Musimy się pospieszyć.Lecisz czy nie?- Jasne, \e lecę - mruknął Pakula i Sanchez się rozłączył.Porucznik spojrzał na Grace i chwyciwszy marynarkę, otarł pot zczoła.- Do licha, nie znoszę helikopterów!ROZDZIAASZEZDZIESITY PIATY10.40Droga nr 281NAndrew, który obserwował tablice informacyjne, zauwa\ył, \eznowu jadą w złym kierunku.Byli na drodze 281N, a do Koloradojechało się na zachód, nie na północ.Jared trzymał mapę na kola-nach i wydawał Melanie instrukcje.Ani ona, ani Charlie nie zadawa-li pytań.Wyglądało na to, \e nie przeszkadza im, i\ Jared ma nadnimi taką władzę.Andrew oparł się o tylne siedzenie.Pewnie przeliczył się, mającnadzieję, \e któreś z nich będzie w stanie przeciwstawić się Barnet-towi.W motelu Melanie doskonale poradziła sobie z sytuacją, conapełniło go optymizmem, teraz jednak zrozumiał, \e się pomylił.Znowu była bierna, jakby wszystko wróciło do normy.Kiedy na nią spojrzał, zauwa\ył, \e sięga w stronę deski roz-dzielczej i po chwili złapała program Rusha Limbaugha.Kiedy po-jawiły się wiadomości, podkręciła głos.301- Mamy nowe informacje w związku z Pomarańczowym Alar-mem, który ogłoszono dziś rano.Około godziny siódmej trzydzieściukradziono białego forda explorera ze stacji benzynowej Texaco napółnocnym krańcu Hastings koło drogi międzystanowej nr 80.Mat-ka zostawiła samochód z klimatyzacją na chodzie ze względu naswoje roczne dziecko i weszła do sklepu, \eby zapłacić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]