[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tremane pragnie poinformować, że jego stosunki z Im-perium i cesarzem zostały nieodwołalnie zerwane.W interesie obustron leży rozpoczęcie rozmów na temat rozejmu, które będą przygo-towaniem do dalszych rozmów, sięgających, ale nie ograniczającychsię, do umocnienia sojuszu pomiędzy wszystkimi naszymi ludami.W tym celu prosi o odpowiedz dotyczącą możliwości rozejmu orazrozpoczęcia negocjacji.List był podpisany i opieczętowany osobistą pieczęcią księcia Tremane a, niepieczęcią Imperium subtelność, która rozbawiła Altrę.List napisano po hardorneńsku; jego przeczytanie nie zajęło wiele czasu, cho-ciaż powtórzono je po karsycku, w języku Imperium i po valdemarsku.Tremanemusiał przeszukać całe miasto, zanim znalazł kogoś, kto znał karsycki możekupca albo kapłana.Był to kolejny miły gest pomimo straszliwej gramatyki.226Solaris i Selenay przeczytały go z ustami mocno zaciśniętymi.Selenay bezsłowa przekazała pismo Darenowi, a książę przeczytał je głośno.I, jak przewidywał Karal, rozpętała się burza.Mężczyzni i kobiety skoczyli na równe nogi, a każdy z nich domagał się, bywysłuchano go natychmiast.Początkowo, jak zwykle na zebraniach rady, byłowiele hałasu i przekrzykiwania się, zwłaszcza ze strony tych, którzy mieli naj-mniej do powiedzenia.Solaris milczała złowróżbnie, co czyniło Karala nerwo-wym.Siedziała obok Selenay w absolutnym bezruchu, jak statua.Karal znał tępozę; przyjmowała ją tylko wtedy, kiedy była najbardziej formalna, występowałajako Syn Słońca, Sokół Zwiatła, Obrońca Wiernych.Milczała, chociaż Jarim z nawiązką nadrabiał jej milczenie aż do chwili, kiedyLo isha, Zaprzysiężony szaman, po prostu położył dłoń na jego rękawie i popa-trzył na niego.Wtedy Jarim nagle usiadł i nie odezwał się przez resztę spotkania.Solaris w końcu złagodniała nieco, ale przez cały czas rzucała na Karala po-dejrzliwe spojrzenia, co przyprawiało go o jeszcze większe zdenerwowanie.Mógłporadzić sobie z Synem Słońca; nie był pewien, czy zdoła poradzić sobie z roz-wścieczoną Solaris, skoncentrowaną na złości z osobistych powodów.Pilnie robił notatki, jak się dało, unikając jej wzroku.Zebranie zakończyło się,kiedy w końcu Selenay wstała i oświadczyła: To zbyt ważna wiadomość, aby podejmować decyzję pod wpływem chwi-li.Kończę zebranie, by wszyscy mieli sposobność przemyśleć zalety i wady tejpropozycji.Zbierzemy się jutro, więc przygotujcie się, by zaprezentować swojezdanie.Z tymi słowami skinęła na Darena i oboje wyszli z sali, co oznaczało, iż co-kolwiek się stanie, nie będzie już oficjalne.Zamieszanie skończyło się nagle.Karal szybko zebrał swoje przybory i uciekł,podczas gdy reszta członków rady wciąż się spierała.Jednak zauważył, że Solarisrównież wyszła tymi samymi drzwiami co Selenay.Miał tylko nadzieję, że spędzidługi czas na rozmowie z władczynią Valdemaru.Przy odrobinie szczęścia zdo-ła się wymknąć z pałacu do Róży Wiatrów , zanim przypomni sobie o swychpodejrzeniach i przyśle kogoś po niego.Jednak tego dnia szczęście mu nie dopisało.Solaris czekała na niego w kom-nacie, siedząc na sofie tak sztywno, jakby był to tron. Zamknij drzwi, Karalu rozkazała, kiedy wstrząśnięty stał w progu.Tę-po posłuchał i odwrócił się do niej.Czuł się tak, jakby zamienił się w kamień,niezdolny odprężyć mięśni pod jej spojrzeniem. Stoisz za tym, a przynajmniej wiedziałeś, co robi Altra, nawet nie próbujzaprzeczać powiedziała sztywno, kiedy Karal opierał się o drzwi i czuł, żekolana pod nim drżą, a żołądek zwija się w supeł. Altra to twój ognisty koti nie ośmieliłby się uczynić czegoś tak bezczelnego, gdybyś ty o tym nie wiedział.W jakiś sposób przekonałeś go, że to dobry pomysł.Z tego, co mówiła Selenay,227ty i tych dwoje cudzoziemców od pewnego czasu zamykaliście się na jakieś ob-serwacje i poszukiwania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]