[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Elaine nie mogła sobie odmówićprzyjemności towarzyszenia mu.A jeśli już mieli być w Christchurch, argumentowała, to należało też odwiedzić rodzinę na farmie KiwardStation.Czyli czekała ich jeszcze jazda samochodem albo bryczką.Tim nawet nie chciał o tym myśleć.Ale mimo wszystko widok Elaine prawie pozwolił mu zapomnieć o bólu.Bo tego dnia jego żona wyglądała wyjątkowo atrakcyjnie.Timdotychczas nie zauważył, że wobec perspektywy odwiedzin u jej babki niemal wstępowało w nią nowe życie.I już na początku podróży jejoczy zaczynały błyszczeć, a twarz była zarumieniona z radości.W dodatku Elaine zrobiła wszystko, aby poprawić swój wygląd; także jej rudekręcone włosy były upięte bardziej wymyślnie niż zwykle.Zielona suknia, zgodnie z modą nieco krótsza, znakomicie podkreślała jej ciągleszczupłą i zgrabną figurę.Tim z przyjemnością popatrzył na smukłe łydki żony.Elaine zauważyła jego spojrzenie i uśmiechnęła się, po czym podciągnęła trochę suknię, jak gdyby chcąc go sprowokować.Oczywiścieupewniła się przedtem, że Roly, siedzący w drugim końcu przedziału, twardo spał.Ten krótki flirt nieco ożywił Tima, a Elaine odetchnęła.Z troską obserwowała, jak jej mąż rozpaczliwie szukał jakiejś w miarę wygodnejpozycji, która nie powodowałaby takich bólów biodra.Choć Elaine aż tak bardzo nie martwiła się o jego biodro.Bóle ustępowały zawsze pokilku godzinach, a Tim mógł im zapobiec, sięgając po opium, co powinien był robić zawsze w wyjątkowych wypadkach.Jeśli jednak o tochodziło, Tim wykazywał żelazną konsekwencję: nie brał morfiny tak długo, jak długo mógł wytrzymać.Miał przed oczami obraz swojejmatki, która przy najlżejszych dolegliwościach szukała buteleczki z opium.Tim nie chciał się zamienić w płaczliwy, uzależniony od narkotykuwrak człowieka.Choć co prawda wyładowywał swój zły humor na otoczeniu.A to, zdaniem Elaine, było zupełnie niepotrzebne.Cieszyła się, kiedy pociąg dotarł do Arthur s Pass, gdzie pasażerowie mogli wysiąść i rozprostować nogi.Tim był w stanie zrobić to tylkoz pomocą Roly ego był to wyrazny znak, że czuł się naprawdę zle.Ale możliwość zajęcia innej pozycji i wykonania kilku kroków wydawałasię łagodzić cierpienia Tima.Elaine się uśmiechnęła, kiedy objął ją ramieniem, stojąc obok i podziwiając górską panoramę.Niebo było akuratbezchmurne, choć w dali, za stromo wznoszącymi się zboczami gór kłębiły się i rosły czarne chmury.Tworzyły one dość niesamowite,dziwnie świecące tło dla pokrytych śniegiem wierzchołków.Chmury stanowiły też filtr dla słonecznego światła, co sprawiało, że dolinyprzybierały dość osobliwą barwę, od niebieskawej do fioletowej.Niemal czuło się zawartą w powietrzu elektryczność.Była to cisza przedburzą.Elaine przewidywała, że w rodzinie także nastąpi burza, i to nie mniej gwałtowna nie tylko Lambertowie i Roly rozprostowywali nogi,spacerując po peronie.Z jednego z wagonów wysiadł właśnie Caleb Biller, a dostrzegłszy ich, szedł w tę stronę, aby się przywitać i wymienićparę uprzejmości.Dla Elaine widok jego dryblasowatej postaci nie był żadnym zaskoczeniem.Ale czy nie byłoby lepiej, gdyby pozostałw swoim przedziale? Choć taka myśl była właściwie dziecinna.Tim nie był przecież skłócony z Calebem.Mężczyzni wymienili kilkauprzejmych uwag na temat pogody po czym oczywiście wsiedli razem do wagonu.Tim nawet nie ukrywał swojego niezadowolenia, aleCaleb nie dostrzegał w jego postawie sygnałów nadchodzącej burzy.Wyrzucić Caleba z przedziału to byłoby bardzo nieuprzejme.Calebzaczął od nieśmiałego stwierdzenia, że chciał się spotkać w Christchurch z innymi naukowcami.A potem szczegółowo opowiedział o swoichostatnich badaniach, w których chodziło o studia porównawcze między sposobami przedstawienia bogów u Maorysów a słynnymi figuramiz Wyspy Wielkanocnej. Znamienne jest, że nasi Maorysi raczej ustawiają figury we wnętrzu wharenui, co odróżnia ich od innych polinezyjskich szczepów,które. Prawdopodobnie tam tak nie pada wyraziła swoje przypuszczenie Elaine.Caleb popatrzył na nią skonsternowany.Wydawało się, że natak oczywistą myśl nikt z naukowców jeszcze nie wpadł.Tim w końcu z rezygnacją poddał się losowi i zaoferował Calebowi miejsce w przedziale.Elaine obserwowała ubawiona, jak starał się, abyspotkanie wypadło jak najlepiej, i jak próbował wypytać Caleba o kopalnię Billerów.Szybko jednak tego zaprzestał Caleb po prostu nic niewiedział.Kopalnia była mu całkowicie obojętna, a jego geologiczne zainteresowania ograniczały się do sposobu pozyskiwania jadeitupoenami, jak też muszli paui, z których wykonywano oczy boskiej statuy. Wówczas taka statua sprawia niekiedy wrażenie groznej, czy zauważył pan? Wydaje się, że to ona właśnie patrzy na kogoś, kto wchodzido domu, choć są to tylko refleksy światła w kamieniu, które.Tim westchnął i znów przesunął środek ciężkości ciała.Gdyby Caleba nie było w przedziale, prawdopodobnie zrezygnowałby ze swojejdumy i położył się na ławce, aby przynajmniej móc wyciągnąć nogi.Ale w tej sytuacji oczywiście nie wchodziło to w grę.Elaine spróbowała poruszyć jakiś inny temat, przy czym już sama kwestia rodziny była oczywiście materiałem zapalnym.Caleb bezspecjalnego entuzjazmu opowiedział, że Sam, jego drugi syn, pracował już kopalni. Nie chciał się uczyć w college u stwierdził Caleb z żalem. Nie chciał nawet studiować ekonomii, choć Florence też uważała, że byłobyto sensowne.Ale on sądzi, że może przeczytać sam parę książek i wykorzystać tę wiedzę natychmiast.On ma
[ Pobierz całość w formacie PDF ]