[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- NadzorowaÅ‚ produkcjÄ™ w swoim dziale.Nie mógÅ‚ Å›cierpieć, że to my budujemy jegorakietÄ™.ByliÅ›my tylko chochoÅ‚ami.WszÄ™dzie wÄ™szy sabotaż, czÄ™sto sÅ‚usznie.Chce zrobićwrażenie na przeÅ‚ożonych, verstehen?Jack pochyla siÄ™ do przodu.- Na czym polegaÅ‚y jego zbrodnie?Froelich też siÄ™ pochyla.- Wiesz, ilu ludzi w sumie zabiÅ‚y rakiety V-2?- Nie wiem - odpowiada Jack.Ich twarze dzieli nie wiÄ™cej niż trzydzieÅ›cicentymetrów.- Pięć tysiÄ™cy - Froelich uderza dÅ‚oniÄ… w blat, Jack ani drgnie.- A wiesz, ilu ludzizginęło przy produkcji rakiety, która tak ciÄ™ fascynuje, Jack? Mehr als - ponad dwadzieÅ›ciatysiÄ™cy.Froelich znów wali dÅ‚oniÄ… w stół, pusty kieliszek podskakuje.Szczeka pies, otwierajÄ…siÄ™ kuchenne drzwi, do Å›rodka wchodzi koleżanka Madeleine.- Colleen, Schatzi, hier zu Papa, bitte komm.Dziewczyna podchodzi, Froelich jÄ… przytula, gÅ‚adzÄ…c jej rozczochrane wÅ‚osy.Ponadjego ramieniem wpatrujÄ… siÄ™ w Jacka wÄ…skie bÅ‚Ä™kitne oczy.- Cześć, Colleen - mówi Jack.Dziewczyna nie odpowiada.Jack dostrzega cienkÄ… bliznÄ™ w kÄ…ciku jej ust.Froelich nalewa jej zupy, dziewczyna idzie z talerzem do pokoju.Pies rusza za niÄ….Pochwili w pokoju rozbrzmiewa muzyka - kobieta Å›piewa po niemiecku Micky Majcher. - W obozie nie jestem mÅ‚ody ani silny, ale wiem co nieco.JeÅ›li pomożesz drugiemuprzetrwać, to może sam przetrwasz.W Auschwitz zabraÅ‚em chÅ‚opakowi okulary, kiedywywlekali nas z wagonów.PalÄ… siÄ™ Å›wiatÅ‚a, szczekajÄ… psy, wrzeszczÄ… strażnicy, pozornyzamÄ™t, ale pod spodem wszystko jest zorganizowane, widzisz to, jeÅ›li nie jesteÅ› zbytprzerażony, a ja mam szczęście, nie bojÄ™ siÄ™ tak strasznie, bo wiem, że moja żona jestbezpieczna.Poza tym - spoglÄ…da na Jacka, jakby wyjawiaÅ‚ mu sekret - mam na to sposób.Wyobrażam sobie, że żyÅ‚em wczeÅ›niej, zanim mnie to spotkaÅ‚o.Froelich wpatruje siÄ™ w niego wyczekujÄ…co, wiÄ™c Jack kiwa gÅ‚owÄ….- Ten chÅ‚opak - ciÄ…gnie Henry - pewnie student, strÄ…cam mu okulary i każę powtarzać elektryk mechanik".SpychajÄ… go na prawo.Po prawej jest praca.Po lewej Å›mierć.Ja jużmam za sobÄ… Bühne, wiÄ™c wiem.Może ten chÅ‚opak przeżyÅ‚.- Froelich przymyka oczy.- Onalotach dowiadujÄ™ siÄ™ dopiero po wojnie, to też pomaga mi przetrwać.- O jakich nalotach?- Na Hamburg.Jack przypomina sobie - rodzinne miasto Froelicha.- Twoja żona? - pyta cicho.Henry oddycha cicho, z przymkniÄ™tymi oczami.Wzbiera fala pamiÄ™ci.Szept muszli,muÅ›niÄ™cia milczÄ…cych wodorostów i zabÅ‚Ä…kanych butów, czy to perÅ‚y, czy zÄ™by poÅ‚yskujÄ… tamw dole, kamyki czy koÅ›ci? Wyrzucone na brzeg zagubione rzeczy, wspomnienia oderwane odswych wÅ‚aÅ›cicieli i unoszone przez prÄ…d, wspomnienia uwolnione przez Å›mierć.Gdyby miaÅ‚oczy zamkniÄ™te dostatecznie dÅ‚ugo, czy wszystkie zaginione wspomnienia odnalazÅ‚yby swojÄ…powrotnÄ… drogÄ™ przez Henry'ego Froelicha, niczym przez żywÄ… bramÄ™?- Mojej żonie nie groziÅ‚ obóz zagÅ‚ady.Mnie również, do czasu.Jacka opada dziwne wrażenie, że gdyby teraz wstaÅ‚, jego ciaÅ‚o pozostaÅ‚oby na miejscu,przy stole, pusta powÅ‚oka.- Hitlerowcy zaszeregowali jÄ… jako AryjkÄ™.Ironia losu, bo kiedy przedstawiÅ‚em jÄ…mojej matce, ta nie chciaÅ‚a siÄ™ zgodzić na małżeÅ„stwo.Moja matka byÅ‚a sehr rafiniert.- Najego twarzy pojawia siÄ™ uÅ›miech.- Annie pochodziÅ‚a ze wsi.- A jak siÄ™ zapatrywaÅ‚ na to twój ojciec?- ZginÄ…Å‚ podczas pierwszej wojny Å›wiatowej.- Mój ojciec walczyÅ‚ na tej wojnie.Mój wuj polegÅ‚.Froelich kiwa gÅ‚owÄ….Jack wzdycha.ZawiÄ…zaÅ‚a siÄ™ miÄ™dzy nimi nić porozumienia,wiÄ™c Jack uznaje, że ma prawo zapytać: - Henry, dlaczego nie wyjechaÅ‚eÅ› z Niemiec, kiedyHitler doszedÅ‚ do wÅ‚adzy? Dlaczego zostaÅ‚eÅ›?- Jestem Niemcem.To siÄ™ nie zmienia.I masz racjÄ™, Jack, to piÄ™kny kraj, to moja ojczyzna.ByliÅ›my u siebie, rozumiesz.A potem powoli przekonujemy siÄ™, że tak nie jest.TosiÄ™ nie dzieje z dnia na dzieÅ„, to nie inwazja.Przyjaciele - ci, z którymi jadaliÅ›my przyjednym stole, tak jak my teraz - zdajesz sobie sprawÄ™, że sÄ… twoimi wrogami, ale za pózno,niestety.Jack czuje zbliżajÄ…cy siÄ™ ból gÅ‚owy.Niczym stÅ‚umione kroki na metalowych schodach.- Moja matka ani myÅ›laÅ‚a wyjeżdżać z Niemiec - ciÄ…gnie Froelich.- Po jej Å›miercipróbowaliÅ›my dostać siÄ™ do Kanady, ale nas nie wpuszczono.- Kanada was nie przyjęła?- WszÄ™dzie odprawiano nas z kwitkiem, a moja żona nie chciaÅ‚a wyjechać beze mnie.- Przecież byÅ‚eÅ› wykÅ‚adowcÄ…, powinni ciÄ™ witać z otwartymi ramionami.- ByÅ‚em %7Å‚ydem, co prawda niezbyt przykÅ‚adnym %7Å‚ydem, ale od 1933 roku to niemiaÅ‚o żadnego znaczenia.PrzykÅ‚adny czy nie, kiedy w Å›rodku nocy walÄ… do twoich drzwi,jesteÅ› po prostu %7Å‚ydem.- Jak trafiÅ‚eÅ› do obozu?- MieliÅ›my przyzwoite mieszkanie w Hamburgu.Gospodarz domu nie miaÅ‚ takiegoÅ‚adnego mieszkania.ZgÅ‚osiÅ‚ na policjÄ™, że sÅ‚ucham BBC.Aresztowali mnie i wywiezli wkwietniu 1942.W lipcu 1943 na Hamburg spadÅ‚y bomby.Jack przypomina sobie kryptonim tej operacji: Gomora.W ciÄ…gu trzech dni brytyjskie ikanadyjskie bombowce zrzuciÅ‚y na miasto dziewięć tysiÄ™cy ton Å‚adunków wybuchowych.Wmorzu ognia zginęły czterdzieÅ›ci dwa tysiÄ…ce ludzi - spalonych, uduszonych, zmiażdżonych,porwanych przez wiatry termiczne.Jack nie Å›mie pytać, czy Henry miaÅ‚ dzieci.- Kocham KanadÄ™ - oÅ›wiadcza naraz Froelich.WyglÄ…da na to, że nie w gÅ‚owie mu teraz Oskar Fried.Jack odsuwa krzesÅ‚o od stoÅ‚u,ale Henry mówi dalej.- Nie należaÅ‚em do ruchu oporu.Ale w Dorze robiÅ‚em, co mogÅ‚em.Na wzmiankÄ™ o fabryce Jack bezszelestnie opada z powrotem na wytarte winylowesiedzisko kuchennego stoÅ‚ka.- Nikt nie oglÄ…da caÅ‚ej rakiety, tylko ten odcinek, nad którym pracuje, a ja jestem wElektriker Komando.Moje zadanie polega na spawaniu powÅ‚oki.obudowy, i naprawianiuspawarek, wiÄ™c jestem blisko rakiet i mam.okazjÄ™.- Do sabotażu?- WkÅ‚ada siÄ™ zÅ‚Ä… część zamiast dobrej, poluzowuje siÄ™ Å›rubÄ™, można nasikać naprzewody, żeby zardzewiaÅ‚y.Nie zawsze dokÅ‚adnie spawa siÄ™ na Å‚Ä…czeniu.To pomaga miprzetrwać.ZnaÅ‚em Polaka, którego powiesili za to, że zmajstrowaÅ‚ sobie Å‚yżkÄ™.Ale ja bardziejbojÄ™ siÄ™ kapo. - To on byÅ‚ kapo?- Co? - Froelich krÄ™ci gÅ‚owÄ…, zniecierpliwiony.- Kapo to.kapo.To też wiÄ™zieÅ„, wpasiakach, w Å‚achmanach, ja?.Ale z zielonym trójkÄ…tem, to oznacza przestÄ™pcÄ™.On mawÅ‚adzÄ™.Ten próbuje mnie zabić.Każdego dnia, za pomocÄ… Gummi - grubego, czarnego węża. W moim Kommando nie ma miejsca na %7Å‚yda", mówi.Chce, żeby jego oddziaÅ‚ byÅ‚judenrein.Nie tylko strażnicy i kapo, inżynierowie też znÄ™cajÄ… siÄ™ nad wiÄ™zniami dlaprzyjemnoÅ›ci.Nie trzeba wieszać, wiÄ™kszość gÅ‚oduje, a chorych przeznacza siÄ™ doeksterminacji.- Czy ten czÅ‚owiek, którego widziaÅ‚eÅ› w hali, ten inżynier.czy on też znÄ™caÅ‚ siÄ™ nadwiÄ™zniami? Czy na jego osobisty rozkaz powieszono kogokolwiek?- Gdyby nie on, ten kapo by mnie zabiÅ‚.- UratowaÅ‚ ci życie? W jaki sposób?- Widzisz, ten inżynier znaÅ‚ moje umiejÄ™tnoÅ›ci.Kapo stanowiÅ‚ zagrożenie dla cennegopracownika, wiÄ™c inżynier wskazaÅ‚ jego.Na kogo inżynier wskazuje, tego odprowadzajÄ…strażnicy, i wkrótce, pewnego ranka, znów spotykasz tego wiÄ™znia, przy wejÅ›ciu do tunelu,kiedy przechodzisz pod jego nogami.WskazywaÅ‚ wiele razy, byÅ‚em Å›wiadkiem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl