[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.np.Koneczny, s.19-20) i przedstawia w ikonografii w białychkamedulskich habitach.To oczywisty anachronizm: byli bowiem zamordowani braciabenedyktynami, mnichami w ciemnych habitach, działającymi w chwili, gdy - za sprawą właśnieśw.Romualda i jego uczniów - eremicka reguła kamedulska dopiero się krystalizowała i krok pokroku oddalała od reguły św.Benedykta ku większej surowości (zob.np.Marguerite-MarieThiollier, Dictionnaire des religiom, Paryż 1966, Larousse, s.45).Co więcej: ich męczeństwowłaśnie stało się jakby jednym z aktów założycielskich nowego zakonu, jednym z jego progówinicjacyjnych oraz katalizatorów przemiany.A ów związek z kręgiem św.Romualda był w Polsce około roku 1000 bardzo mocny, najpierwzapewne za sprawą Ottona III, entuzjasty tego reformistycznego ruchu wśród benedyktynów, któryzwrócił nań uwagę Chrobrego.Polski książę bez wahań skorzystał z cesarskiej informacji icesarskiej poręki, by znalezć pośród eremitów św.Romualda misjonarzy chętnych do pracy wPolsce.Istnieje jeszcze o związkach benedyktynów reguły św.Romualda z Polską inne ważneświadectwo, które w swoim %7ływocie świętego Romualda przytacza św.Piotr Damiani (skądinądprzyjaciel obu wielkich reformatorów: św.Romualda właśnie oraz "świętego szatana", to znaczykluniackiego mnicha Hildebranda, czyli papieża Grzegorza VII).Współcześni historycypodtrzymują, wprawdzie ostrożnie, ów przekaz o eremicie-Piastowiczu: "Wśród uczniów św.Romualda miał nawet osiąść jakiś nieznany bliżej książę polski, z rodziny Bolesława Chrobrego"(Bronisław Geremek, Polska w geografii kulturowej średniowiecznej Europy, w: Kultura Polskiśredniowiecznej.XIII w., pod redakcją Jerzego Dowiata, Warszawa 1985, Państwowy InstytutWydawniczy, s.17).Sporo zatem wiemy o tej interesującej więzi obustronnej (a nie przytaczam przecież wszystkich jejszczegółów).Niewiele jednak wiadomo o biografiach męczenników.Dwaj z nich, Benedykt59i Jan, byli Włochami, pozostali - Izaak, Mateusz oraz Krystyn - Polakami.Wiemy nadto, żeBenedykt z Benewentu, zwierzchnik niewielkiej wspólnoty międzyrzeckiej, oraz Jan z Wenecji,pochodzili z zamożnych i wykształconych rodzin, że związani byli z kręgiem św.Romualda, żepowędrowali za swym mistrzem duchowym do klasztorów na Monte Cassino i w Pereum podRawenną, że pędzili przez pewien czas życie pustelnicze.Wiemy, że znalezli się w Polsce jakoochotnicy, którzy zgłosili się do pracy misyjnej na prośbę Bolesława Chrobrego, przedstawionąRomualdowi za pośrednictwem cesarza Ottona III.Wiemy również, że początkowo towarzyszył imw podróży inny eremita z kręgu Romualda, Bruno z Kwerfurtu, cesarski kuzyn i były kapelanOttona III, także przyszły męczennik i święty, ale musiał się on udać do Rzymu, by tam - nimdołączy do wspólnoty (do czego ostatecznie nie doszło) - odebrać zezwolenie na pracę misyjnąoraz sakrę biskupią.Wiemy wreszcie, że Benedykt z Benewentu był ascetą skłonnym dokontemplacji, jednooki Jan z Wenecji zaś- człowiekiem dobrodusznym, wytrwałym i pokornym.O Polakach nie mamy nawet i takiej wiedzy.Nowicjusze, znani pod zakonnymi imionami Izaak iMateusz, byli rodzonymi braćmi z rodziny o ugruntowanej już tradycji chrześcijańskiej (św.Brunoz Kwerfurtu wspomina o ich dwóch siostrach, mniszkach w jakimś- ponoć pierwszym - polskim klasztorze żeńskim).Krystyn zaś -brat-laik, kucharz klasztorny -pochodził z wioski położonej niedaleko eremu.Do wspólnoty należał ponadto przypuszczalnieinny włoski mnich, pózniejszy opat Barnaba, ale - czego żałował, łaknąc jak większośćówczesnych eremitów męczeńskiej śmierci - nie było go już w Polsce podczas napaści na pustelnię.W eremie miało również przebywać dwóch uczniów Jana z Wenecji - to jednak opowieśćpozbawiona podstaw.Wreszcie do obsługi wspólnoty wybrany został jakiś wieśniak, który zwykłnocować w domu, nie w pustelni, dzięki czemu ustrzegł się śmierci z rąk złoczyńców, którzy naglewyłonili się z mroku.Czas, w którym eremici znalezli się w Polsce, był wyjątkowo niespokojny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]