[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No, niech pan zobaczy: Claire i Jonathan w kuchni restaura-cji, Claire i Jonathan na targu rybnym, Claire i Jonathan w Deanand Deluca, Claire i Jonathan na bazarze ekologicznym, Claire iJonathan pozujący z tym czy innym celebrytą. To moja przyjaciółka.Normalne, że zatrzymała to na pa-miątkę. Jest pan jedynym mężczyzną na jej zdjęciach, oprócz jej oj-ca! Czy to jest scena zazdrości? Czy byliście kochankami? Już mówiłem, że nie! Ile razy będzie mnie pani o to pytać?! Ona się w panu kocha, to jasne. Nie wiem.281  Mówię panu, że tak. Jakie to ma znaczenie? Kiedy rozstał się pan z żoną, mógł pan zbliżyć się z Claire.Jest młoda, piękna jak marzenie, najwyrazniej inteligentna. Dość tego. Nie, proszę mi wytłumaczyć. Nie ma tu niczego do tłumaczenia. Może ja mam panu to wytłumaczyć?  Madeline nachyliłasię nad Jonathanem. Nie, dzięki.Jonathan próbował się cofnąć, ale stał tuż przy kominku, w któ-rym płomienie powoli stawały się coraz większe. Jednak to zrobię! Claire Lisieux jest ideałem: łagodna, miła ipoważnie podchodząca do życia.Byłaby idealną matką, gdyby panchciał jeszcze mieć dzieci.Docenia pan ją i szanuje, ale.jak by topowiedzieć.byłoby to zbyt łatwe.zbyt doskonałe.Madeline zbliżyła się do niego jeszcze bardziej.Jej wargi znaj-dowały się teraz zaledwie kilka centymetrów od warg Jonathana.Ciągnęła: A pan nie tego szuka w miłości, prawda? Panu trzeba pasji,podboju, walki.Tak więc Claire to nie jest kobieta dla pana.Jonathan nie wiedział, co odpowiedzieć.Czuł, jak jego oddechmiesza się z oddechem Madeline, która nie ustępowała: A ja? Czy ja panu odpowiadam?Jonathan przylgnął do niej całym ciałem i wbił się wargami wjej usta.f&282 Nie kochał się z żadną kobietą od rozstania z Francescą.Nie-zręcznie więc ściągnął kurtkę z Madeline, a potem zdjął z niejsweter.Ona rozpięła mu koszulę, całując w szyję.Oderwał się odniej, żeby móc całować ją po twarzy i ustach.Pachniała świeżo ipodniecająco owocami cytrusowymi, miętą i lawendą.Madeline przytuliła się do niego delikatnym, zgrabnym ciałem ioboje upadli na kanapę.Zwarli się biodrami.Byli jak rzezba wy-kuta w jednym kawałku kamienia, poruszająca się łagodnie w rytmniewidocznych fal w chłodnym świetle księżyca.Ich włosy, zapach, skóra, ich wargi stanowiły jedność.Patrzącsobie w oczy, popłynęli w krainę rozkoszy.A na zewnątrz, w mieście, które nigdy nie śpi, życie toczyło siędalej. 26.Dziewczyna o oczach ModiglianiegoNie jestem już tym, kim byłem.HORACYW tym czasie w Juilliard School,nowojorskiej renomowanej uczelni muzyczneji artystycznej Dostałam SMS-a od Luke'a!  wykrzyknęła Lorely, otwiera-jąc drzwi łazienki i machając komórką przed oczami swojej współ-lokatorki.Alice, z głową nachyloną nad umywalką i ze szczoteczką dozębów w ustach, spytała: Szegosze? Co?Dziewczyna wypłukała usta i powtórzyła wyraznie: Czego chce? Zaprasza mnie na jutro wieczorem do Caf Luxembourg! Szczęściara z ciebie! On jest trochę podobny do Ryana Rey-noldsa, nie uważasz? Tak czy inaczej, ma ładny tyłek!  Lorely zachichotała, wy-chodząc z łazienki i zamykając za sobą drzwi.284 Alice została sama.Popatrzyła w lustro, ścierając makijaż wil-gotnym wacikiem.W lustrze widziała ładną siedemnastolatkę odelikatnych rysach i jasnych włosach, które odkrywały jej szerokieczoło.Miała prowokująco wydęte usta i wysoko sklepione kościpoliczkowe.Ciemnoniebieskozielone oczy stanowiły kontrast zporcelanową cerą.W szkole z powodu tego wyglądu i nazwiskawszyscy myśleli, że jest polskiego pochodzenia.Nazywała się Ali-ce Kowalski.Przynajmniej takie dane figurowały w jej dokumen-tach.Kiedy skończyła się myć, stanęła przed lustrem, zabawiając sięw przyjmowanie różnych póz.Tak jak podczas ćwiczeń w szkoleteatralnej zrobiła nadąsaną minę i rzuciła sobie spojrzenie najpierwnieśmiałe, a potem harde, zaczepne.Skończywszy te wygłupy, poszła do dużego pokoju, który dzie-liła z Lorely.Młoda Afroamerykanka, która studiowała śpiew,podekscytowana perspektywą randki nastawiła na cały regulatorLady Gagę i przed stojącym lustrem mierzyła różne stroje: czarnasukienka i tweedowa kurtka motocyklowa la Plotkara, trochęcygańska w stylu sukienka vintage, dżinsy marki Chlo i kolorowytop la Cameron Diaz. Jestem wykończona!  stwierdziła Alice, chowając się podkołdrę. Nic dziwnego, byłaś królową dzisiejszego wieczoru!Piękna sopranowa śpiewaczka Lorely mówiła o spektaklu, któryuczniowie ich sekcji przygotowywali na koniec roku akademickie-go.Tym razem było to West Side Story, a Alice grała Marię. Naprawdę uważasz, że byłam dobra? Byłaś wspaniała! Masz zdolności nie tylko do gry na skrzyp-cach, jesteś też bardzo dobrą aktorką.285 Alice podziękowała jej, rumieniąc się z zadowolenia.Obie plotkowały przez jakiś kwadrans, omawiając minionywieczór [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl