[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozluzniony krawat, włosy rozczochranetak\e nauczyć się kierowania rozwojem skomplikowanej organizacji.Wyma-niespokojnymi palcami, wyraz koncentracji w pociemniałych oczach gano od niego, by poznał hotelarstwo od podstaw i spełnił te wymagania,wszystko to silnie działało na jej zmysły.jednocześnie nabrawszy szacunku dla ludzi, którzy pracowali w kuchniach,To dziwne, ale nawet nie przypuszczała, \e Josh ma powa\ny stosunekcodziennie zbierali z podłóg w łazienkach mokre ręczniki i zza lady w recepcjido pracy.Co ciekawsze, nie zdawała sobie sprawy, \e widok mę\czyzny przyuspokajali zmęczonych, strudzonych gości.pracy mo\e być tak niezwykle podniecający.Wiedział, jak wiele czasu potrzeba, by wypracować odpowiednie kontakty,Być mo\e sprawił to wielomiesięczny celibat, albo upajający sukceszachęcić klientów do grupowych rezerwacji i zdawał sobie sprawę, ilew sklepie.Mo\e zresztą był to sam Josh.a mo\e wszystko razem.Było jejnerwów kosztuje zorganizowanie tłumnych konferencji i współpraca z roz-zupełnie obojętne.Przyszła tu tylko po jedno po sporą porcję dobrego,dygotanymi szefami podobnych zjazdów.emocjonującego, gorącego seksu.I nie zamierzała odejść z kwitkiem.Na takie stresy istniało w koncernie pewne remedium, czyli JoshBezszelestnie zamknęła za sobą drzwi i przesunęła zasuwę.Templeton.Do zakresu jego obowiązków nale\ało wszystko, co wymagało No, no mruknęła i tętno jej gwałtownie przyspieszyło, gdy Joshzmiany, reorganizacji, uporządkowania lub dopracowania.A kalifornijskipoderwał głowę jak wilk, czujący woń wadery. Otó\ i nasz gwiazdor przyhotel, niestety, wymagał wielu takich zmian, nie mówiąc ju\ o przekształ-pracy.Có\ za widok.ceniach organizacyjnych i porządkach.Całkowicie świadoma swojego wyglądu Bóg świadkiem, \e cię\koPomyślał, \e właściwie mógłby sobie zaparzyć kawę, albo przynajmniejnad nim pracowała aroganckim kroczkiem podeszła di> biurka.Postawiłazamówić ją do pokoju.Ale nie miał siły ani na jedno, ani na drugie.Wysłałna bibule oszronioną butelkę Cristalu i oparła się biodrem o blat.tymczasową sekretarkę do domu, bo go denerwowała.Skakała wokół Joshajak szczeniak, który za wszelką cenę chce zadowolić pana. Nie przeszkadzam?Jeśli rzeczywiście w najbli\szej przyszłości czeka mnie siedzenie zaNa widok zbli\ającej się Margo w umyśle Josha zapanowała pustkabiurkiem, myślał Josh, będę musiał dobrać sobie asystenta, który potrafidoskonała.Z trudem się odciął.dotrzymać mi kroku i nie będzie wybałuszać oczu ze strachu za ka\dym Przeszkadzasz, ale nie przejmuj się za bardzo. Spojrzał na butelkę,razem, gdy dostanie jakieś polecenie.Trzeba, metaforycznie mówiąc, wrzucića potem na jej rozpromienioną twarz. A więc, jak ci miną) dzień?tę tymczasową sekretarkę z powrotem do stawu i wędkować dalej. Och, nic specjalnego. Pochyliła się nad biurkiem, nieomal\e się naAle teraz został sam.nim kładąc, tak, by Josh ujrzał kolię z pereł i głęboki dekolt. SprzedałyśmyOdwrócił się do klawiatury komputera i zaczął układać pismo dotowar zaledwie za piętnaście tysięcy. I nagle krzyknęła, wyciągając dłoń,wszystkich dyrektorów departamentów, do wiadomości swoich rodzicówby pociągnąć go za kosmyk włosów. Za piętnaście tysięcy, sześćseti pozostałych członków zarządu.Potrzebował a\ pół godziny, by je do-siedemdziesiąt cztery dolary i osiemnaście centów!pracować.Kopię, poprzedzoną krótkim prywatnym listem, przefaksował doPodskoczyła i wykonała niepewny piruet.rodziców, pozostałe egzemplarze wydrukował i polecił rozesłać je pocztą Wiesz, jak się czułam, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam swoją twarzkurierską albo elektroniczną.Nie widząc powodu, dla którego miałby marnować czas, na jedenastąna okładce Vogue"?rano zwołał zebranie całego personelu hotelowego, a na drugą pracowników Nie. Tak, jak dziś.Oszalałam.Zamknęłam firmę o szóstej i zostało mi pól158butelki szampana.Wypiłam sama, prosto z tej zakichanej butelki.A potem159Margo przechyliła głowę do tyłu, by łyk szampana dra\nił jej gardło.doszłam do wniosku, \e potrzebuję towarzystwa.Otwieraj szampana Josh. I za rozpieszczone, bogate nastolatki.Wypijemy i poszalejemy. Niech im pan Bóg da zdrowie.Wstał i zaczął odrywać sreberko.Dziwne, \e wcześniej się nie zorientował, I za turystów z Tulsy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]