[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak trzeba będzie, to podpiszę się pod oficjalny m donosem.Wiem, jak to u was działa.Gardzęty m człowiekiem i zrobię wszy stko, żeby zgnił za kratkami. Na razie nie mam na niego żadny ch twardy ch dowodów. Julia miała świadomość, że dlasądu zapiski Boguckiej będą jedy nie domy słami uroczej, lecz zgorzkniałej starszej pani, którachce się zemścić na szanowany m dy rektorze ekspery mentalnej szkoły. Zaraz będzie je pani miała.Proszę mnie ty lko uważnie posłuchać&ROZDZIAA XIVMichalina sięgnęła po lusterko i skierowała je na ramię.Skóra nie by ła już zaczerwieniona.Indianin przy jął się tak, jak powinien.Nie zachwy cił jednak Elwiry.Gdy go zobaczy ła, skrzy wiłasię nieznacznie.Nie chciała zrobić Michalinie zawodu, ale z jej twarzy można by ło czy tać jakz otwartej księgi.Pełne rozczarowanie.Elwira miała idealnie gładkie ciało.Na wspomnienie wspólnie spędzonej gorącej nocyMichalinie zrobiło się przy jemnie.Gdy by to od niej zależało, ściągnęłaby Elwirę na stałe dosiebie.Jednak gdy ty lko o ty m napomy kała, ta zasłaniała się ty siącem powodów, dla który chwolała poczekać.Zatem Michalina również czekała.Dla takiej jak ona by ło warto.Rozsmarowała na ramieniu resztkę maści i wklepała ją w skórę.Według niej Indianin by łnaprawdę udany, Elvis stanął na wy sokości zadania.Odczekała, aż maść się wchłonie, i włoży łakoszulę.Odkąd na nowo znalazła z matką wspólny języ k, koszule w jej szafie znowu by ływy prasowane.I zdecy dowanie częściej prane niż doty chczas.Kochana madre.Niepotrzebniezwlekała z tą rozmową.Czego się bała? %7łe matka nie zrozumie?Zapięła guzik w dżinsach.Miesiące diety wege zaczęły wreszcie przy nosić rezultaty.Poklepałasię po pośladkach.Na stole zawibrowała komórka.Znowu Elvis.Dziś wreszcie da mu kasę.Wiedziała, czy mmoże się skończy ć przeciąganie zapłaty za narkoty ki.Równo ułożone banknoty czekały na transferdo jego szuflady w Blue Dragon.Aatwa kasa i szy bki zy sk.Wy siadła z taksówki pod drzwiami salonu.Zciskała odliczone banknoty, rozglądając się na boki.Ulica by ła pusta.Przez szy bę zobaczy ła Kristi.Siedziała, a właściwie półleżała na skajowejczerwonej kanapie.Zasłaniała usta ręką.Patrzy ła przed siebie na ścianę, na której wisiała zasłonadzieląca salon od pry watnego schowka Elvisa. Jesteś sama? Michalina zamknęła za sobą drzwi i stanęła przy wy ciągnięty ch nogachKristi.Dziewczy na miała zsunięte buty, jakby chciała położy ć się na kanapie i zasnąć. GdzieElvis?Kristi, nie odry wając wzroku od ściany, wskazała zasłonę. Co jest? Bodnar zauważy ła, że dziewczy na jest nienaturalnie blada.Zasłoniła palcamioczy.Oddy chała szy bko, jakby bojąc się, że się udusi.Michalina szarpnęła kotarą.Elvis siedział na stołku z opuszczony mi do kolan spodniami.Na jejwidok odrzucił strzy kawkę w głąb pomieszczenia.Szy bkim ruchem zasłonił miejsce wkłucia tużpod kolanem i wy tarł palcem kroplę krwi. Co jej zrobiłeś?! Bodnar rozejrzała się za włącznikiem światła. Zgaś to gówno! Elvis chciał wstać ze stołka, ale osłabiony narkoty kiem nie ruszy ł sięz miejsca.Zacisnął powieki. Wy łącz światło!Zostawiła go siedzącego na stołku i wróciła do Kristi, która leżała zeszty wniała i łapała szy bkopowietrze.Michalina chwy ciła ją za ręce, próbując sprawdzić tętno.Dłonie Kristi drżały, alepoddała się rękom Bodnar. Co brałaś?Dziewczy na wskazała oczami niedopałki w popielniczce.Zawinięta w brązową bibułkęmieszanina wiśniowego ty toniu z marihuaną pachniała jak przeterminowany cukierek.Trzyskręty musiały wy wołać palpitację serca. Nic poza ty m?Kristi pokręciła głową.yrenice wielkości łepków od szpilki wy glądały koszmarnie. Nie becz.To nie zabija.Przy najmniej nie w takiej dawce.Pomęczy sz się godzinę albo dwiei przejdzie. Boli mnie tu. Dziewczy na wskazała klatkę piersiową. Zaty ka, jakby ktoś na niej usiadł?Kristi zamknęła powieki.Na czoło wy stąpiły krople potu. Czemu to zrobiłaś? Kazał ci? Sama chciałam odpowiedziała łamiący m się głosem.Podniosła z kanapy rękę, chcącsięgnąć po stojącą na stole szklankę, ale ręka opadła bezwładnie wzdłuż ciała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]